Trening, czyli jak poznać nowych ludzi: Rozdział 8
✔️
Jako bohaterka i tak jakby pracownik UA, Natalie szła na spotkanie z nauczycielami UA. Stanęła na przeciw drzwi i je otworzyła.
- zakaz wstępu dla uczniów. - powiedział mężczyzna o białych włosach i wystających kłach.
- wybaczcie ze ja nie przedstawiłem. To jest Natalie, jej pseudonim to telekinesis. - powiedział biały szczur z blizna na oku.
- o czym mamy rozmawiać Nezu? - zapytała i usiadła obok Aizawy, gdzie to miejsce było jako jedyne wolne.
- jak wiecie festiwal sportowy UA jest coraz bliżej, musimy zwiększyć tego dnia ochronę po ostatnim incydencie w USJ. - powiedział i zaczął tłumaczyć bohaterom jaki ma plan. Oczywiście Natalie słuchała go z wielką uwagą i skupieniem.
- myślę że powinnam startować w pierwszej części festiwalu. Nie chcemy wzbudzać podejrzeń więc będę po prostu najgorsza by inni mieli szansę. - powiedziała i z spokojem czekała na reakcje jej propozycji.
- to dobry pomysł wykonamy go. Jesteście wolni - powiedział Nezu i tymi słowami zakończył spotkanie. Natalie wyszła z sali jako pierwsza, spieszyła się na swój trening.
Natalie mieszkała w dobrej dzielnicy gdzie można było się odprężyć i także niedaleko był rozległy i piękny park, w którym mogła na spokojnie ćwiczyć. Do tego w jej okolicach mieszka dwoje uczniów Midoryia Izuku i Bakugou Katsuki. Więc może w razie czego ich ochronić. Ale cóż dziewczyna weszła do swojego mieszkania i udała się do szafy z której wyciągnęła dużą białą bluzkę z zdjęciem jakieś osoby, na swoje nogi założyła czarne leginsy i na stopy czarne buty sportowe więc była gotowa.
Udała się do parku i znalazła najbardziej odludnione miejsce więc skorzystała z tego i rozpoczęła ćwiczenia. Na początku się rozciągała ale zaraz mogła już ćwiczyć swój i tak perfekcyjny atak specjalny.
Jej dar bowiem nie jest taki ,, normalny", bowiem aby użyć telekinesy musi użyczyć krwi kogoś. Dlatego oto w swoich buteleczkach trzymała krew na wszelki wypadek. Przez ten dar uważano że stanie się złoczyńcą zamiast bohaterem. Ale pokazała że można i jest z tego dumna na wiele sposobów.
Złapała za gałąź która leżała w parku i postawiła na przeciw jej. Natalię westchnęła i skupiła by wydobyć dar. Jej włosy zmieniły kolor na śnieżny niebieski, a jej oczy zrobiły się fioletowe. Teraz zaczęła wykonywać taki jakby taniec, jej ręce wirowały naokoło niej co dawało śliczny efekt. Nogi stawiała w sprawdzony i elegancki sposób. Zaraz można było zauważyć jak wokół jej palców u dłoni pojawia się fioletowa poświata, która z czasem zmienia się w coraz bardziej widoczną, aż w końcu może skorzystać z niej i wyrzucić w gałąź. Ta przełamała się na pół jakby ktoś użył, bardzo ostrej, siekiery i mocno się zamachnął przecinając ja w pół.
Nie usłyszała jak jakaś osoba przechodzi i prawie zostaje trafiony przez nią.
- O mój boże! Nic Ci nie jest?- podbiegła do chłopaka o granatowych włosach i elfich uszach. Kucnęła obok niego i zaczęła się wypytywać o różne rzeczy.
- N,n,nic.- powiedział zdenerwowany zbyt bliską obecnością obcej osoby, bo co ona sobie o mnie teraz myśli?!
- na pewno? Wybacz za moją głupotę!- zaczęła go przepraszać składając swoje dłonie na znak modlitwy i obniżyła swoją głowę na znak skruchy.
- T,t,t,t,t,tak...- mówił jeszcze bardziej zdenerwowany, aż w końcu wstał i odwrócił się do niej plecami. Natalie zdziwiła się na początku, później tylko dało się słyszeć jej śmiech, taki czysty i melodyjny dla Tamakiego, że porównywał go do śpiewu najpiękniejszego ptaka.
- Haha! Jesteś uroczy, jak się nazywasz ja jestem Natalie Pace.- mówiła pewnie siebie dziewczyna o brązowych włosach.
- T,Tamaki Amajiki.- powiedział cichym szeptem, że ledwo co mogła usłyszeć.
- więc Tamaki, mogę dostać twój numer?- zapytała nieśmiałego chłopaka.
- T,t,tak.- powiedział i zaraz znali swoje numery. Natalie nie wiedziała, ale w chłopaku wzbudziła podziw jej czystym zachowaniem jak i pięknem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro