To ja MIKU: Rozdział 5
❌
Ludzie się zmieniają? Głupi żart, nadzieja dla tych co już do końca nie potrafią poprawnie myśleć. Nikt nie może się całkowicie zmienić, alkoholik nie przestanie pić, sportowiec na sterydach nie przestanie ich brać, morderca nie przestanie zabijać. A Shouto nigdy nie będzie w stanie zaufać drugiej osobie, a ja nie wrócę do rodziny jak gdyby nigdy nic... Nie mogę przyrzec, że nie zabiję mojego ojca jak tylko go zobaczę.
- Shigaraki.- spojrzałam na uczniów ukrywających się w wodzie, przez co domyśliłam się, że złoczyńcy tam walczący polegli.- Zajmę się nimi.- stwierdziłam, ale nie dostałam żadnego potwierdzenia, czy też zaprzeczenia.
Podchodząc do nich wystawiłam swoją lewą dłoń przez którą przeszło przyjemne ciepło, a wraz z tym pojawił się w niej miecz o pomarańczowym ostrzu. Uczniowie spojrzeli na mnie przerażeni. Ale nie zdawałam sobie sprawy z tego, że moja obojętność, która pojawiła się na mojej twarzy przyciągnie ich do porównywania mnie i Shouto.
Znalazłam się przy chłopaku o zielonych włosach i przyłożyłam mu ostrze miecza do szyi. Patrzył na mnie z przerażeniem... Kiedyś czułam się okropnie widząc ten wyraz twarzy, lecz z czasem przyzwyczaiłam się do niego. To okropne, z obojętnością odebrać czyjeś życie.
- nie musisz tego robić.- usłyszałam dziewczęcy głos. Spojrzałam na dziewczynę o tym samym koloru włosów co chłopak, którego życie mam w dłoniach.
- Jesteś tego pewna? Dzisiejsza bohaterskość... Odpierdol się.- odpowiedziałam lecz, zaczęłam czuć dziwne mdłości jak i strach kiedy moje ostrze przecięło płytko skórę na szyi chłopaka.
- Jakby nie była, już odebrałabyś mu życie.- odpowiedział chłopak, który dotąd był cicho. Miał rację, dlaczego się waham? Powinnam to zrobić właśnie teraz, nic mnie nie powstrzymuję. Lecz, mam dziwne przeczucie, że jeżeli coś mu zrobię wszystko się zmieni.
- Niepowstrzymana horror, która zabiła już tuzin ludzi... Muszę wszystko robić sam.- wtrącił się Shigaraki. Biegł z dużą szybkością w stronę żabiej dziewczyny, moje ciało zareagowało samo. Przeniosłam ostrze z szyi chłopaka by jednym cięciem odciąć rękę mężczyzny ,,polującego'', na nie przygotowaną dziewczynę. Nie tylko ja o tym pomyślałam, nauczyciel, którego głowa uderzana byłą o ziemię przez tego potwora, wymazał mi jak i tego faceta dar. Mimo jego obojętnej postawy, postanowił pomóc uczniom... Ciekawe.
- Nie zapomniałeś o czymś idioto? Miał być tylko All Might.- powiedziałam wkurzona spoglądając na twarz złoczyńcy, ten posiadał ten sam wyraz twarzy.
- Ty chyba też zapomniałaś, miałaś mi służyć.- stwierdził. Zaśmiałam się zirytowana i wbiłąm mu palec w żebro.
- Ja nikomu nie służę. Pomagam, to najwyżej.- powiedziałam pewna siebie.
Wybuch był słyszalny aż tutaj, wraz z Shigarakim spojrzeliśmy w stronę wejścia i jedynego wyjścia do USJ. Przez drzwi i opary wyłonił się All Might. Oznaczało to dla nas jedno ,,Game Over"
- Powinniśmy iść. - poleciłam. Spojrzałam na Shigarakiego, który coraz bardziej zaczął się drapać po szyi.
- Kurogiri.- rozkazał chłopak przez co człowiek-mgła otworzył portal. Ale przed zniknięciem mężczyzna rozkazał zabić All Mighta Nomu.
Kolejną niespodzianką było pojawienie się nauczycieli, a co za tym idzie pro hero. Wchodząc do portalu Shigaraki został trafiony kulą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro