Rider Apocalipse 2/3
*POV.??????*
Uśmiechnęłam się do siebie, i zaczęłam nucić jakąś piosenkę, która przyszła mi do głowy. Poruszałam się w jej rytm i skakałam z nogi na nogę, nad niewielką przepaścią.
- Yuko kiedyś spadniesz, zejdź.- powiedziała kobieta o brązowych włosach i przebrana za ,,kota''.
- hai hai!- krzyknęłam i doskoczyłam do niej i przykucnęłam.
- jak myślisz kiedy przyjadą.- zapytała mnie blondynka także przebrana za kota.
-...Już tu są.- powiedziałam i podjechał autobus pełny nastolatków, czyli ludzi w moim wieku. Jestem córką jakże ponętnej i pięknej Mandalay. Z autobusu wyszli uczniowie klasy 1-A, i zaczęli kierować się w naszym kierunku. Uśmiechnęłam się i... Słuchałam ich głosów. Tak jestem tak jakby ,,niewidoma''.
- Witam! Jesteśmy waszymi opiekunami!- powiedziała blondynka.
- przedstawimy się.- powiedziała mama.- Mandalay!- krzyknęła i ustawiła się na swojej pozycji.
- Pixie-Bob!- przedstawiła się i tak samo jak mama ustawiła się w swojej pozycji.
- Ragdoll!- krzyknęła zielonowłosa
- Tiger!- krzyknął mężczyzna i tak samo jak wszyscy ustawił się w swojej pozycji.
- razem tworzymy.- zaczęła mama- Wild, Wild Pussycats!- przedstawili się, ale wszyscy mieli jednego wielkiego Mind-Fucka. I patrzyli na mnie.
- a to jest...?- zapytał jakiś chłopak. Matka się speszyła i chyba teraz wszyscy na mnie patrzą.
- Sōsaki Yuko.- powiedziałam i wstałam z ziemi i patrzyłam przed siebie, i moje oczy nie były wpatrzone w osobę przede mną, raczej ją przenikały.- Tak, jestem niewidoma.- powiedziałam czując na sobie wzrok ludzi.- ale teraz czas na wasz test.- powiedziałam i tak myślałam, spojrzałam na moją matkę
*POV.NATALIE.*
Wow, to było dziwne czułam jakbym ją znała. Znaczy się, czułam ją kiedyś. Ale to nie jest takie dziwne... Dziwniejsze jest to, że czułam do niej przywiązanie i widziałam nad jej głową dwa ametysty. Coś czuje, że te ametysty mają coś wspólnego ze mną i Miku. Spojrzałam na Aizawe, ten patrzył uważnie na mnie.
- dobrze więc zacznijmy- powiedziała Mandalay.- zaczynami test!- krzyknęła a pod nami poderwała się ziemia i stoczyliśmy się na dół.
- do zobaczenia później!- krzyknęła nastolatka i zeskoczyła za nami. Jej wygląd nie był niezwykły. Długie purpurowe włosy za pas, nie miała dużych kształtów, raczej drobne i ,,urocze''. Miała na sobie bez rękawów eozynową bluzę w białe paski i kapturem z króliczymi uszami, była ona rozpięta, pod nią widniała bluzka na długi rękaw, która idealnie przylegała do jej ciała o odcieniu jaśminowym, do tego miała czarne krótkie jeansowe spodenki. Na jej nogach były czarne glany, a do jej kolan sięgały podkolanówki w paski, w kolorach jagodowym i białym. Na jej małym nosie widniały okrągłe duże okulary, które nosiła pewnie do ozdoby.
- na ci się patrzycie słyszę, że coś idzie.- powiedziała i zaczęła iść przed siebie powoli otwierając lizaka, którego wyjęła z swojej kieszeni. Nagle zaczęły pojawiać się stwory z gliny, dziewczyna przeszła obok nich niezauważona.- macie walczyć.- powiedziała i uśmiechnęła się odwracając do nas.- ale ty...- wskazała na mnie.- proszę nie szalej.- dopowiedziała i odeszła. Wszyscy zaczęliśmy atakować stwory. Oczywiście posłuchałam tej dziewczyny i nie szalałam, jako pro hero wiem co powinnam robić. Obserwowałam uczniów i starałam się zminimalizować ich obrażenia.
*POV.YUKO*
Poszłam na często odwiedzanie miejsce przez mojego drogiego kuzyna. Wiedziałam gdzie się kierować, ale pamiętajcie... Nie zawsze jestem ślepa.
Doszłam na miejsce i usiadłam obok chłopaka. Skąd wiedziałam gdzie jest? Wyczułam to.
- hej...- powiedziałam i usiadłam na skraju wielkiej przepaści tym razem. Zaczęłam machać nogami.
- cześć...- powiedział i usłyszałam w jego głosie zmartwienie i smutek. Często jest smutny, ale ten smutek był inny.... Taki złośliwy, i zły.
- co się dzieje Kota?- zapytałam i złapałam go za ramie i do siebie przyciągnęłam.
- nie chce ich tu... Nienawidzę takich ludzi jak oni!- krzyknął.
- Kota.- powiedziałam ostro.- Spójrz mi w oczy.- naprowadzałam go.- Widzisz, nic w nich nie ma. Ani blasku ani radości.- powiedziałam a on dalej się tam patrzył bo nie uczułam z jego strony jakiegokolwiek ruchu.- moje oczy nie widzą. Nie wiem jak wyglądają ci ludzie. Ale wiesz co ja mam a czego ty nie masz, i czemu nie chcesz zaufać?- zapytałam.
-...Nie.- odpowiedział i teraz nie patrzył się w moje oczy.
- przeczucie.- odpowiedziałam na zadane pytanie.- Czuje, że oni są dobrzy.- powiedziałam.- a teraz chodź, zaprowadzisz mnie do obozu.- powiedziałam i złapałam jego rękę.
Szliśmy drogą którą obrał Kota i doszliśmy do budynku, gdzie stanęliśmy i czekaliśmy aż przybędą przyszli bohaterzy. Usłyszałam dyszenie i zmęczenie.
- widzisz nie są źli...- szepnęłam mojemu towarzyszowi. On odwrócił się i tak już stał.- ech... Więc gratuluje, a teraz możecie iść do stołówki. Dzisiaj my zrobimy wam danie, ale od jutra sami je sobie przyrządzacie.- powiedziałam i się uśmiechnęłam. Wszyscy poszli za Pussycats, a ja stałam i ,,patrzyłam'' się przed siebie. Moje przeczucie okazało się mylne i nie wszyscy poszli za drużyną kotów.- witaj Natalie.- powiedziałam.
- wiesz że to ja? Ale... Jak?- zapytała.
- każda z nas wie, kiedy jedna stoi przed tobą.- powiedziałam.
- co?- zapytała.
- powiem ci to tak, że mnie zrozumiesz... Miecze, telekineza, krew, siła.- powiedziałam, ta patrzyła na mnie podejrzliwie.
- skąd to wiesz?- zadawała kolejne pytanie.
- bo jestem taka jak ty. Jestem rycerzem... No raczej waszym mózgiem, ale jednak.- dopowiedziałam na kolejne zadane przez młodą bohaterkę pytanie.
- wow... To jest takich jak ja i Miku więcej?- zdziwiła się.
- tak. Tylko mam problem z znalezieniem innych. Z tobą poszło gładko bo miałam o tobie dane i odnalazłam cię.- powiedziałam.- Chcesz się dowiedzieć czegoś więcej?- zapytałam jej.
- oczywiście.- odpowiedziała mi, i już czułam jej podekscytowaną aurę. Uśmiechnęłam się i podałam jej rękę.
- chodź, tutaj będzie to dziwnie wyglądać.- pociągnęłam jej rękę, i zaczęłam prowadzić ją do tylko mi znanego miejsca.
Po dziesięciu minutach ciszy i marszu, dotarłyśmy do mojego pokoju.
- więc co będziemy robić?- zapytała.
- pokażę ci coś.- odpowiedziałam na kolejne jej pytanie i podeszłam do znanej przeze mnie szafki z książkami.- Już ci mówiłam, jestem takim jakby mózgiem całego naszego ,,składu''. Więc potrafię tworzyć wiele rzeczy za pomocą tego.- wskazałam na swoją głowę.- więc stworzyłam te oto okulary.- teraz wskazałam na okulary znajdujące się na moim nosie. Wcisnęłam specjalny ukryty guzik na nich i teraz wszystko dokładnie widziałam.
- Wow.- mówiła z zdziwieniem.
- no. Dobra do rzeczy, dzisiaj powiem ci tylko to co jest najważniejsze, a jutro powiemy, zę ty ćwiczysz ze mną, a jak wiadomo ty tego nie potrzebujesz Telekinesis, więc jutro powiem ci wszystko.- powiedziałam jej, i złapałam za grubą książkę w grubej skórzanej oprawie, gdzie na okładce znajdowały się pięć diamentów porządnie tam zamontowanych.- Więc w tej księdze kobiety takie jak ja pisały swoje dzieje. Ale w większości to same nudy. Więc tak legenda zapisana tutaj opowiada o kobietach z mocami przekazywanymi do tych najbardziej potrzebujących. Jest ich pięć, zacznę odc ciebie. Telekineza.- wskazałam na rozdział z książki, gdzie znajdowała się kobieta o długich niebieskich świecących włosach, a na około niej znajdował się szron a na jej rękach były dwie kule a naokoło latało wiele rzeczy.- jest ona tarczą. A raczej tak ją opisano, ,,kobieta ta, chroni i przywraca. Prawdziwa tarcza''
- więc jestem tarczą naszej siły?- zapytała, a ja potwierdzająco pokiwałam głową.
- Wracając. Krew.- wskazałam na kobietę o krwistych, tak samo jak poprzednia kobieta, długich włosach, na około niej znajdowała się krwista ciesz prowadząca do jej ust.- Jest ona pokazem mądrości, chodź to nie ma sensu. Ale to jutro ci wytłumaczę.- powiedziałm szubko unikając pytania- Siła.- tutaj przewróciłam stronę, na niej był obraz kobiety i na której wokół pięści i nóg znajdowały się promienie i pnącza.- I coś co jest naszym puntem wspierającym, i dającym wszystko.- zatrzymałam się i przewróciłam stronę.- Miecze.- Obraz przedstawiał kobietę stojącą na stosie ludzkich ciał, a jej carne włosy połyskiwały na zmianę z kroplami krwi.
- wow. Wiedziałam, że ja jak i Miku dostałyśmy moc przez przekazanie od kogoś. Ale to... To jest coś.- zaczęła.
- wiem, jako dziecko nie wiedziałam jak czytać, bo nie widziałam. Ale wynalazłam to. I dzięki temu widzę.- powiedziałam.
- jutro o czym mi opowiesz?- zapytała z radością w głosie.
- o tym kim jesteśmy.- powiedziałam i odłożyłam książkę i obróciłam się twarzą do mojej towarzyszki.- a teraz marsz do jadalni, będą się o ciebie podopieczni martwić.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak myślicie, co się wydarzy?
Czy Yuko, przypadkiem nie wie za dużo? O.o
Dzisiaj ogl Bnha 4 sezon odc 13 i... Wkurw, no kurwa jak można tak przedłużać ratowanie
UWAGA SPOJLER!!!
Eri, no kurde jebaniutki Chisaki. On jakiś pojebany jest! Nic tylko go kurde wyjaśnić................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................
ZBIERAM ARMIĘ DO WYJAŚNIENIA CHISAKIEGO------------------->
Ps. Można go zgwałcić...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro