Jesteś zła: Rozdział 2
❌
Jak możliwe jest iż, wybór jaki obrałam kilka lat temu, może odpłacić się tak bardzo na teraźniejszym życiu... Osoba taka jaką stałam się ja, nie zasługuje na wsparcie i miłość członka rodziny, którego jako jedynego szanowałam i darzyłam słodkim jak i przyjemnym uczuciem, jakim nazywają miłość do rodziny.
Sama obrałam tą drogę, zabijam ludzi na to zasługujących... Ale czy aby na pewno. Wszyscy kochają, śmieją się, płaczą i boją się. A ja spoglądam do ostatniej chwili w oczy moich ofiar przez, które przepływają różne uczucia w ciągu tych kilku chwil, gdy moje ostrza zanurzają się w ciele ofiar, a mój dar pożywia się ich krwią. Ale ostanie co widzę to ulga, iż ból jaki przez te kilka sekund trwały znika i nastaje ulga. A ja z każdą chwilą brzydzę sie siebie coraz bardziej...
Znikali z ulic miast: gwałciciele, złodzieje i ludzie jak ja, mordercy,
Czy to dobrze? Ktoś taki jak ja, może być dumny z tego? Sama nie wiem.
Pytasz mnie jak mam na imię?
Todoroki Miku, bliźniacza siostra Todoroki Shouto, zmarła 10 lat temu w własnym domu.
Teraz nazywają mnie inaczej...
Horror, prawdziwy koszmar zawitał na te ulice. Źli ludzie jedynie wchodzili na moje tereny. Wiedzieli, z czym to się wiąże. Ustawiłam sobie jako teren, kilka uliczek w prefekturze Shizouka. Urodziwe miejsce...
Od bardzo dawna znałam tego dupka, Tomure Shiragaki'ego. Okropny człowiek, mimo wszystko przeciwieństwo mnie. Wysługuje się innymi, i ten All for One. Podejrzany typ, ale w sumie co można powiedzieć o gościu który wygląda, jak jakiś ziemniak, z rurkami na ciele. Niewiele, tylko dziwak.
Poznałam wiele osób, w większości to złoczyńcy. Lecz była jedna osoba w moim życiu, naprawiła mnie, była taka sama jak ja. Ale ja i ona, musiałyśmy się rozdzielić. Niestety...
Od kilku godzin siedzę i myślę nad propozycją złożoną mi przez Kurogiri, prawa ręka Tomury... Przyjąć ich propozycje? Tak, to dobry pomysł. Przynajmniej nie będę sama, mimo że tak bardzo ich nie trawię.
Wyszłam z mojej kryjówki i ruszyłam na miejsce, gdzie znajdował się bar tego dupka.
- to kiedy zaczynam?- zapytałam i uśmiechnęłam się chamsko
- witaj... Jutro USJ- powiedział i sam pewnie pod tą ręką na twarzy, uśmiechnął się z czystą nienawiścią.
Plan był prosty... Zabić All Mighta
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro