Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 42. Wsparcie.

/Gabriel/

Patrzyłem na moją siostrę która starała się uspokoić małą. Przyznam, że kiepsko to jej wychodziło. Usłyszałem jak ktoś wchodzi. Spojrzałem w kierunku drzwi i zauważyłem Kubę z siatkami zakupów.

-Ojojoj, a kto nam tu tak płacze cio?- Zapytał Kuba kiedy odłożył reklamówki po czym podszedł do Wiki i małej.

-J-Ja nie wiem. N-Nie chce jeść ani pić.- Powiedziała w stresie Wiki. Mała płakała i płakała. Kuba cicho się zaśmiał i zabrał od mojej siostry małą.

-Skarbie mała po prostu zrobiła w pieluszkę Wiki. Nie martw się. Pomogę ci.- Powiedział Kuba. Razem z Wiką i ich małą Gabrielą poszli do pokoiku małej. Poszedłem za nimi. Kuba położył małą na przewijaku. Wiedziałem, że minęło sporo czasu od kąt Kuba i Wiki pochowali swojego syna. Niedługo miało minąć pół roku. Zauważyłem jak Kuba stara się pomóc mojej siostrze w przewinięciu małej. Widać było, że się starała i to bardzo. Ich maleństwo przestało płakać w momencie gdy skończyli oni przewijać Gabrysie. Następnie położyli oni córkę do łóżka tylko ją uśpili. 

/Wiktoria/

Gdy tylko mała zasnęła poszłam do łazienki się odświeżyć. Pierwszy raz od śmierci Gabrysia miałam córkę na swoich rękach. Bałam się, że coś jej zrobię przez przypadek. Kiedy przyszłam do salonu Kuba właśnie wypakowywał z toreb zakupy. Podeszłam do męża i zaczęłam mu pomagać.

-Wszystko w porządku Wiki?- Zapytał się Kuba.

-Tak tylko... Bałam się, że zrobię coś małej gdy brałam ją na ręce.- Powiedziałam dając zapakowany chleb do chlebaka.

-Skarbie dzieci wyczuwają takie emocje. Pamiętaj, że masz we mnie wsparcie. Jutro mam wolne więc pomogę ci w zajęciu się przy małej. Damy radę zobaczysz. Mnie też boli strata małego ale musimy iść dalej. Zróbmy to dla Nowego i Gabrynia.- Powiedział Kuba. Spojrzałam na niego kiedy pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.

-Masz racje. Ale... Wiesz jakie jest to trudne.- Powiedziałam gdy mój mąż objął mnie ramieniem. Pocałował mnie w czoło.

-Wiem kochanie. A teraz usiądź przed telewizorem i włącz jakiś film. Dołączę do ciebie gdy upewnię się, że mała śpi spokojnie.- Powiedział Kuba, a ja skinęłam głową. Podeszłam do kanapy na której usiadłam. Włączyłam świąteczny horror.

/Kuba/

Kiedy Wika wybierała film ja poszedłem do naszej córeczki. Spała spokojnie ssąc smoczek. Uśmiechnąłem się delikatnie i poprawiłem delikatnie kocyk. Pogładziłem delikatnie córkę po policzku.

-Zobaczysz malutka. Pewnego dnia będziesz pewnie tak podobna do wujka, że mama będzie szczęśliwa.- Powiedziałem szeptem. Nachyliłem się i pocałowałem jej główkę. Kiedy miałem już po chwili wychodzić usłyszałem szurnięcie. Spojrzałem. Nikogo nie było. Po chwili zauważyłem jak fotografia całej ekipy gdy Nowy jeszcze żył poruszyła się. Podszedłem szybko i poprawiłem fotografie.- Nowy?- Zapytałem się, a nagle zasłona się poruszyła. Uśmiechnąłem się.- Przypilnuj małą i Wiki. Nie chce ich krzywdy tak jak ty.- Powiedziałem po czym poszedłem do żony.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro