Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23. Dzień po ślubie.

/Kuba/

Obudziłem się koło mojej ukochanej żony. Spojrzałem na nią. Spała spokojnie przytulając się do poduszki. Uśmiechnąłem się pod nosem. Powoli wyszedłem z łóżka. Wiktoria mruknęła coś przez sen i bardziej wtuliła się w poduszkę. Uśmiechnąłem się i poszedłem na dół. Zacząłem rozpakowywać pudełka z rzeczami z wesela. Listę gości od razu ustawiłem na idealne miejsce. Wyjąłem z drewnianej skrzynki na koperty jej ca ka zawartość. Były tam koperty i pieniądze. Położyłem koperty i pieniądze na stół. Poszedłem do kuchni gdzie zacząłem robić śniadanie dla mnie i Wiktorii. Pod czas robienia śniadania zadzwoniłem do Piotrka. Odebrał niemal od razu.

-Hej Kuba. Jak nocka po ślubie?- Zapytał się Piotrek. Miałem wrażenie jakby pytał o to co robiliśmy z Wiką.

-Piotrek. Wika była tak zmęczona, że od razu po przebraniu się, rozpuszczeniu włosów i zmyciu makijażu położyła się spać.- Powiedziałem szykując sobie kawę.

-No też racja.- Powiedział Piotrek kiedy zalewałem kawę wodą.

-Słuchaj. Przekażesz Wiktorowi by przez miesiąc mnie zastąpił. Wiesz... Miesiąc miodowy. Nie chce prawować tyle czasu. Wolałbym być przy Wiktorii.- Powiedziałem nakrywając do stołu.

-Dobrze przekażę.- Powiedział Piotrek kiedy wziąłem łyk kawy.

-Dzięki. Na razie.- Powiedziałem, a po chwili się rozłączyłem.

/Piotrek/

Kiedy Kuba się rozłączył dopiłem moją kawę siedząc w bistro. Wstałem z krzesła i opuściłem bistro. Wyrzuciłem pusty już papierowy kubek po kawę do kosza. Zacząłem iść spokojnie do bazy. Po wejściu do bazy zauważyłem większość przyjaciół z pracy. Gadali o wczorajszym weselu Kuby i Wiki. W pewnej chwili zauważyłem Wiktora.

-Ej ludziska wiadomość mam.- Powiedziałem, a wszyscy na mnie spojrzeli.

-Martyna znów w ciąży?- Zażartowała doktor Reiter przez co wszyscy zaczęli się śmiać.

-Niestety nie. Ale Kuba przydzielił kogoś na zastępstwo bo on musi zająć się Wiktorią.- Powiedziałem patrząc na przyjaciół.

-Więc kim jest ten szczęściarz?- Zapytała Basia.

-Wiktor będzie go zastępował.- Wyjaśniłem patrząc na nich. Wiktor wyglądał jakby nie wierzył w moje słowa.

/Wiktoria/

Kiedy się obudziłam zauważyłam przy sobie Kubę. Bawił się piórkiem. Kiedy mój mąż zauważył, że już nie śpię pomógł mi usiąść. Następnie na moje kolana położył tace z jedzeniem. Uśmiechnęłam się. Zaczęłam jeść śniadanie gdy Kuba usiadł koło mnie.

-Wziąłem na miesiąc wolne by spędzić z tobą czas.- Powiedział Kuba.

-Wiesz dobrze, że nie musiałeś.- Powiedziałam łapiąc jego rękę.

-Musiałem. Gdyby Nowy żył to na pewno by mnie zatłukłby jeśli bym się tobą nie zajął.- Powiedział Kuba. Uśmiechnęłam się.

-Poznałeś już moją ciocię Sarę?- Zapytałam się, a ten skiną głową.- Ona ma cudowny dar. Ona... Jest jak Melinda Gordon. Ona widzi duchy osób których nie ma już na świecie.- Na moje słowa widziałam zaskoczenie Kuby.

-Ale do czego ty zmierzasz?- Zapytał się Kuba.

-Ja... Po części rozmawiałam z Gabrielem. T-To znaczy... Ciocia mówiła mi to co on mówił.- Powiedziałam patrząc na męża. Kuba przytulił mnie.

-Już spokojnie. Spróbuj odpocząć. Teraz musisz odpoczywać i nie przemęczać się.- Powiedział Kuba. Uśmiechnęłam się. Wtuliłam się w niego z uśmiechem. Kuba zaczął mnie głaskać po głowie. Sama nie wiem nawet kiedy zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro