Rozdział 12. Niespodzianki.
/Kuba/
Minęły 3 dni od rozmowy z moimi rodzicami i mamą Wiki. Mamy już zrobione zaproszenia na ślub takie jakie chcieliśmy z Wiką. To dzięki mojemu znajomemu Łukaszowi. Musieliśmy jedynie napisać na komputerze tekst. Dziś Łukasz ma do nas przyjść. Ale poza zaproszeniami mamy zrobione winietki na stoły, plan rozsadzenia gości i przykłady prezentów dla dzieciaków i gości. Mieliśmy nawet pomysł na tort. Obecnie piłem kawę. W pewnej chwili ktoś zapukał. Wstałem. Zacząłem iść do drzwi. Akurat Wiktoria je otworzyła. Za drzwiami stał Łukasz.
-O hej Łukasz.- Powiedziałem podchodząc do narzeczonej.- Wiktoria to Łukasz. Łukasz to moja narzeczona Wiktoria.
-Cześć miło mi.- Powiedział Łukasz podając Wice rękę. moja narzeczona odwzajemniła gest.
-Mi też. To wy idźcie do salonu. Łukasz kawa czy herbata?- Zapytała się Wiki gdy Łukasz wszedł do naszego domu.
-Wiesz wody bym się napił. Taki upał jest.- Powiedział Łukasz.
-Oki.- Powiedziała i poszła do kuchni. Natomiast ja i Łukasz usiedliśmy w salonie. Łukasz wyją z torby jakieś pudełko które mi podał. Od razu otworzyłem je. Moim oczom ujawniły się cudownie zrobione zaproszenia na mój i Wiktorii ślub. Nawet nie zauważyłem kiedy Wiktoria się przy nas pojawiła. Wzięła jedno z jeszcze niegotowych zaproszeń.
-Boziu takie jakie sobie wymarzyłam.- Powiedziała Wika.
-Kuba mówił, że będziecie mieli dziecko, a z tym są wiele wydatków. Więc pomyślałem nad czymś takim.- Powiedział Łukasz i w telefonie pokazał nam zdjęcie skrzynki w kształcie karetki.- Goście by mogli wrzucać koperty z pieniędzmi. Na karetce specjalnie z boku by się napisało ,,Zbieramy na naszego małego bohatera".- Powiedział Łukasz.
-Świetny pomysł Łukasz. Masz jeszcze jakieś rzeczy?- Zapytałem się patrząc na niego.
-Pewnie.- Mówiąc to przewinął zdjęcie.- Mówiłeś o księdze weselnej związaną z kreatywnym i zabawowy pomysłem.- Powiedział. Kiedy ujrzałem zdjęcie księgi weselnej o której rozmawiałem z Wiką zakryłem zaskoczony usta.
-Boże o takiej księdze w kształcie sercowych puzzli marzyliśmy.- Powiedziałem spoglądając na Wiktorię. Mojej narzeczonej łzy pojawiły się w oczach.
-Słuchajcie mogę wam pomóc z różnymi rzeczami do ślubu. Mogę nawet nakręcić film. Wasz pierwszy taniec i taniec panny młodej z ojcem pana młodego i z ojcem panny młodej.- Powiedział Łukasz.
-Tego tańca panny młodej z jej ojcem nie będzie.- Powiedziałem przytulając Wikę. Zauważyłem już łzy spływające po jej policzkach.- Ojciec Wiki od wielu lat nie żyje, a jej brat... Ehh... Wiktoria bardzo chciała by Gabriel ją zaprowadził do ołtarza. Ale przez pewną sytuację nie jest to możliwe. Więc pomyśleliśmy by do ołtarza zaprowadziła ją jej mama.- Dodałem wycierając policzki Wiki.
/Wiktoria/
Z Łukaszem jeszcze trochę porozmawialiśmy po czym poszłam się trochę ogarnąć. Kiedy wróciłam zauważyłam na stole rozłożone różne rzeczy z drewna nawiązane do szpitala i ratownictwa medycznego. Uśmiechnęłam się.
-Więc tak. Skrzynkę na listy można pomalować ją tak by bardziej przypominała karetkę. Skrzynkę na wasze obrączki. A resztę się wykombinuję.- Powiedział Łukasz.
-Mam nie co zwariowany pomysł na pierwszy taniec.- Powiedziałam wyjmując telefon. Wybrałam daną piosenkę którą była Sanam Re. Wzięłam rękę narzeczonego. Kiedy zaczęły się słowa piosenki zaczęliśmy tańczyć. Po skończeniu usłyszałam brawa Łukasza.
-Super taniec. Idealnie pasuje do tej piosenki. Kuba mówił, że chcecie w stroiku który będzie na waszym stole by po środku stało zdjęcie twojego brata.- Powiedział przyjaciel Kuby.
-Tak i z tego nie chce rezygnować. W dodatku chce zaśpiewać moją piosenkę którą mój brat i Maryna jako pierwsi usłyszeli.- Powiedziałam kiedy Kuba mnie przytulił. Uśmiechnęłam się wtulając się w narzeczonego. Nagle wystraszyłam się bo telewizor się włączył. Spojrzałam w stronę telewizora.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro