Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1. Minione lata.

/Wiktoria/

Minęło 10 lat od kąt mój brat umarł. Pół roku spędziłam na terapii by przestać mieć myśli samobójcze. Ale nie tylko ja. Moja mama, Maryna i pozostali też się leczyli. Wszyscy nie mogliśmy pogodzić się ze śmiercią mojego brata. Co roku fani mojego brata robią paradę na jego cześć mimo, że policja robi im z tego wykłady. A co z moimi przyjaciółmi z pracy? Cóż... Koło zdjęcia Lidki, Adrianny i mojego brata zawsze wieczorem zapalamy świeczki na baterie. Wiktorek gdy tylko skończył 6 lat to starałam się mu wytłumaczyć czemu Gabrysia nie ma. Ja i Kuba zostaliśmy parą. Oboje wspieraliśmy się tak od śmierci mojego brata aż zostaliśmy parą i jesteśmy nią już prawie 5 lat. Maryna przerwała swoją karierę piosenkarki. Wiedziałam, że jak będzie śpiewała jakąś piosenkę od razu pomyśli o Gabrielu. Obecnie podchodziłam ubrana w czarny płaszcz. Podeszłam do grobu brata. Zauważyłam świeże stroiki, nowe zapalone znicze i specjalną osłonę osłaniającą zdjęcie mojego brata. Uśmiechnęłam się mimo, że było mi źle.

-Hej Gabryś.- Powiedziałam kucając przed grobem. Położyłam znicz który po chwili zapaliłam.- Szkoda, że ciebie nie ma. Wiktorek jutro ma występ szkolny związany ze świętami.- Powiedziałam patrząc na grób brata i kładąc na nim bukiet róż.- Szkoda, że ciebie nie ma. Patryczek i Lidka chyba coś ze sobą kręcą.- Powiedziałam lekko rozbawiona.- Wszyscy bardzo tęsknimy za tobą. Niedaleko bazy postawiono nie dawno pomnik na twoją cześć. Codziennie ktoś kładzie tam nowe znicze albo kwiaty. Nikt nie potrafi pogodzić się z twoją śmiercią. Ostatnio jak Wiktorek miał koszmar to wołał ciebie zapłakany.- Powiedziałam patrząc na grób mojego brata.- N-Nawet nie wiesz jak bym chciała ciebie zobaczyć. Żebyś mnie przytulił, poczochrał po głowie, żebyś... Żebyś żył.- Mówiłam ze łzami bliska płaczu.- Wiesz... Muszę już iść Gabryś. Do zobaczenia za kilka dni.- Powiedziałam poprawiając czapkę i wycierając łzy. Wolnym krokiem poszłam do domu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro