Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 22. Wesele. Cz.5.

/Sara/

Cieszę się, że moja bratanica pomimo śmierci Gabriela zaczyna tworzyć sobie rodzinę z Kubą. Pijąc sok przy stoliku przy którym siedziałam z moim mężem Maksem i córkami Elą i Edytą razem z Alą i Erykiem. Kiedy wszyscy się świetnie bawili to ja zajadałam się słodkościami ze stołu z przekąskami. Wstałam od stolika i podeszłam do stołu i wzięłam babeczkę z kremem która miała czerwone serce zrobiona lukrem i czarną linię życia. Zaczęłam ją jeść.

-Cześć ciociu Saro.- Odwróciłam się nagle słysząc głos za sobą. Spojrzałam na osobę która wypowiedziała moje imię. Byłam w szoku widząc... Gabriela. Uśmiechał się. Podszedł do mnie.

-G-Gabriel?- Spytałam zaskoczona jego widokiem. On tylko skiną głową.

-Widzę, że moja siostrzyczka wzięła ślub.- Powiedział kiedy lekko posmutniałam.

-Z rozmowy z waszą matką dowiedziałam się, że ona chciała byś ty ją prowadził do ołtarza.- Powiedziałam patrząc na bratanka.

-Ehh... Wiem ciociu. Ale co się stało to się już nieodstanie. Uwierz mi. Jej łzy i płacz po mojej śmierci były, są i będą dla mnie torturą.- Powiedział patrząc na mnie.

-Może wolałbyś z nią porozmawiać?- Zaproponowałam, a Gabriel lekko się uśmiechnął.

-To będzie najlepszy prezent jaki może dostać.- Powiedział Gabriel z lekkim uśmiechem.

-Sara wszystko w porządku?- Usłyszałam po chwili głos Maksa obok mnie. Spojrzałam na niego.

-Zawołasz Wiktorię?- Zapytałam się spoglądając na męża.

-A co się stało, że chcesz z nią rozmawiać?- Zapytał się lekko zaskoczony Maks.

-Chciałam z nią porozmawiać bo... Gabriel tu jest.- Powiedziałam patrząc na męża.

-Co? Sara wiem, że umiesz rozmawiać i kontaktować się ze zmarłymi i widzisz duchy ale... Nie wiem czy to dobry pomysł.- Powiedział jeszcze bardziej zaskoczony Maks patrząc na mnie.

-Idź po nią Maks. Ona powinna wiedzieć, że jej brat tu jest. Poczekam przed domem weselnym.- Powiedziałam i wyszłam z domu weselnego. Uśmiechnęłam się patrząc na brata Wiktorii. Jestem ciekawa jak zareaguje Wiktoria na wieść, że jej brat tu jest.

/Wiktoria/

Rozmawiałam z Sylwią, Basią i Amandą gdy wszyscy się bawili. Pod czas rozmowy przynajmniej oderwałam się trochę od tego, że mojego brata nie ma z nami. Napiłam się soku gdy podszedł do nas wujek Maks. Spojrzałam na niego. Był jakiś blady jakby zobaczył ducha.

-Wiktoria ciocia Sara chce z tobą porozmawiać.- Powiedział wujek Maks. Poszłam z nim do cioci, a następnie poszedł.

-O co chodzi ciociu?- Zapytałam się siadając koło niej.

-Wiktoria... Pamiętasz film ,,Zaklinaczka Duchów"?- Zapytała się ciocia, a ja skinęłam głową.- Wiesz umiem rozmawiać i kontaktować się ze zmarłymi i widzę duchy.- Powiedziała ciocia łapiąc moje dłonie.- Poprosiłam Maksa by ciebie przyprowadził bo... Twój brat tu jest.- Ostatnie słowa wypowiedziane przez ciocię Sarę mnie zaskoczyły. Gabryś był na weselu, a ja go nawet nie widzę.

-Mówił coś?- Spytałam się czując jak łzy zaczęły spływać mi po policzkach.

-Mówi byś nie płakała. On zawsze będzie przy tobie.- Powiedziała z lekkim uśmiechem.- Powiedział też, że cieszy się, że masz przy sobie Kubę.- Dodała ciocia spoglądając na mnie.

-Tęsknie za nim. Serce mi pęka na wspomnienie tego dnia.- Powiedziałam czując łzy.

-Mówi, że cieszy się, że będzie wujkiem.- Powiedziałam kiedy uśmiech mimo bólu ułożył mi się. Po chwili podszedł do nas Wiktorek.

-Ciociu o kim ciocia mówi?- Zapytał się. Opowiedziałam mu, że ciocia Sara widzi osoby których nie ma już z nami na świecie. Od razu zapytał czy ciocia Sara rozmawia z Gabrielem.

-Tak Wiktorku. Rozmawiam z twoim tatą.- Powiedziała ciocia kiedy dała rękę na ramię Wiktorka.

-Mówił coś o mnie?- Zapytał się mój bratanek.

-Powiedział, że jest z ciebie dumny i prosi być pilnował mamy by zawsze się uśmiechała mimo wszystko.- Powiedziała ciocia. Po kilku minutach wróciliśmy na salę. Zaprosiłam z mężem wszystkich przed nasz stół.

-Kochani z kwestii, że nasze wesele dobiegło końca mamy prezenty dla was, że byliście z nami w tak wyjątkowym dla nas dniu.- Powiedział Kuba.

-Na samym początku chcielibyśmy podarować prezenty naszym wspaniałym mamom które całe życie nam poświęciły.- Powiedziałam biorąc z Kubą prezenty dla naszych rodzicielek. Podeszliśmy do nich i podaliśmy im prezenty. Trochę minęło zanim rozdaliśmy wszystkim prezenty. Kiedy prawie wszyscy pojechali to ja i Kuba spakowaliśmy prezenty od gości i inne przedmioty. Karina i jej mąż nam pomogli. W końcu po paru minutach mogliśmy wrócić do domu. Ja od razu po przebraniu się, zmyciu makijażu i rozpuszczeniu włosów poszłam się położyć. Niemal od razu zasnęłam wykończona tym dniem i emocjami. Postanowiłam powiedzieć jutro Kubie, że Gabryś był na weselu.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro