Rozdział 10. Wspólne decyzje ślubne.
/Wiktoria/
Kiedy tylko obudziłam się po wczorajszej rozmowie z Kubą mogliśmy przedyskutować wiele spraw dotyczące ślubu. Spojrzałam na Kubę. Spał w najlepsze. Wyszłam z łóżka. Po opuszczeniu pokoju poszłam do kuchni. Zrobiłam Kubie kawę, a sobie herbatę. Poczułam ręce Kuby na moich biodrach. Spojrzałam na niego.
-Hej. Zrobiłam ci kawę.- Powiedziałam, a mój narzeczony mnie pocałował w policzek.
-Dzięki skarbie.- Powiedział i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Włączyłam laptop i wybrałam kolejny odcinek ulubionego serialu. Wzięłam notes.
-Przyniesiesz zakreślacze?- Zapytałam gdy nagle Kubuś położył opakowanie z zakreślaczami.- Szybki jesteś.- Dodałam wyjmując niebieski zakreślacz. Zrobiłam linie i na tej linii napisałam lista gości.- To kogo zapraszamy?- Zapytałam się narzeczonego.
-Rodzice na pewno.- Powiedział Kuba po czym napisałam imiona naszych rodziców.
-Myślę, że Piotrek, Martyna i Lidka też powinni być.- Powiedziałam patrząc na niego.
-Dokładnie.- Powiedział mój ukochany. Zaczęliśmy dalej omawiać kwestię ślubu.- Listę gości mamy, księga gości też jest. Teraz może jakiś atrakcje?- Spytał, a ja skinęłam głową.- Mam taki pomysł. Możemy przyszykować tarcze i strzelać z łuku. Każde miejsce będzie miało zadanie.- Powiedział Kuba.
-Fajny pomysł. Jeśli nie da rady się załatwić tarczy do strzelenia z łuku to weźmie się tarcze do strzelania z lotek.- Powiedziałam zapisując pomysł Kuby na następnej stronie.
-Można dodać fotobudke w kształcie karetki z boku i z przodu.- Powiedziałam patrząc na niego.
-Wesele w stylu szpitala.- Powiedział Kuba po czym się zaśmiał.
-Dokładnie.- Powiedziałam i napisałam w internet na temat jakiś dodatków związane właśnie ze szpitalem.- Mam pomysł na zaproszenia. Z drewna zrobić prostokąt z okrągłymi brzegami. Na górze zrobić z kleju na gorąco tabletki które pomaluje się lakierem. Na środku zrobić charakterystyczną linie życia, a na końcu dać również z drewna serduszko. Linia i serce na czerwono i oddzielić to czarną wstążką. Pod spodem można dać nasze imiona, a na odwrocie kartkę z zaproszeniem.- Powiedziałam patrząc na Kubę.
-Ciekawy i kreatywny pomysł.- Powiedział Kuba.- Mam też pomysł by na nasz stół weselny dać stroik na którym można postawić zdjęcie Nowego.- Powiedział Kuba.
-Wspaniały sposób.- Powiedziałam patrząc na narzeczonego.- Możemy dodać też ściankę gdzie na zawieszonych sznurkach będą wisiały nasze zdjęcia. z młodszych lat, a na samym środku zdjęcie całej ekipy jeszcze przed śmiercią Adrianny, Kai i... Mojego brata.- Powiedziałam, a mężczyzna mojego życia mnie objął i przytulił do siebie. Ustalenie wszystkiego zajęło nam sporo czasu. Przebraliśmy się, wzięliśmy kilak rzeczy do toreb i wyszliśmy z domu. Zaczęliśmy sobie spacerować by znaleźć miejsce na nasze wesele. W pewnej chwili zauważyłam Sylwie z jakąś dziewczyną i z dwoma chłopakami. Podeszłam do niej z Kubą.
-O hej Wika.- Powiedziała Sylwia przytulając mnie co odwzajemniłam.
-Hej Wiktoria.- Powiedziała dziewczyna. Spojrzałam na nią. Byłam w szoku widząc Weronikę. Zaczęliśmy spacerować i rozmawiać. Poznałam tych dwóch chłopaków. Pierwszy to czarnowłosy chłopak o zielonych oczach i miał na imię Mateusz, a drugim był brunet o brązowych oczach. Miał on na imię Mikołaj. W pewnej chwili Sylwia wzięła moją rękę na której miałem pierścionek.
-Czy to jest to o czym myślę?- Zapytała się Sylwia. Uśmiechnęłam się i skinęłam głową. Przyjaciółki od razu mnie przytuliły. Jednak po kilku minutach ja i Kuba zaczęliśmy wracać do domu. Oczywiście po powrocie Kuba wysłał mnie do łóżka.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro