Rozdział 10
Sero pov:
Zasnąłem ostatecznie koło 2.00, nie potrafiłem przestać myśleć o wszystkim co powiedział mi pan Aizawa.
Chciałem spotkać się z dziewczyną, porozmawiać, powiedzieć jej, że wiem. Jednak nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Postanowiłem wziąć prysznic, wziąłem czyste ubrania
i udałem się do łazienki. Zimna woda spływająca po moim ciele i włosach była bardzo orzeźwiająca. Nie wiedziałem jak będzie wyglądał dzisiejszy dzień więc postanowiłem wstępnie ubrać zwykła koszulkę na krótki rękaw i dresy i zejść do kuchni coś zjeść. Przygotowałem sobie tosty jednak nie wchodziły mi one zbyt chętnie więc ostatecznie zjadłem pół kanapki i wypiłem herbatę. Usiadłem w salonie na kanapie włączając jakiś program w telewizorze jednak nie zwracałem zbytnio na niego uwagi odchyliłem głowę do tylu i czekałem aż dźwięk telewizora zagłuszy moje myśli jednak to się nie chciało stać. Zacząłem sobie coraz bardziej uświadamiać, że zależy mi na dziewczynie i postanowiłem jej to okazywać. Wyjąłem telefon z kieszeni
i wybrałem naszą konwersacje jednak nie wiedziałem co napisać, czy zacząć jakoś okrężnie aby sama mi coś powiedziała, czy wprost, że wiem, co dalej powinienem powiedzieć, co zrobić. Po chwili wahania postanowiłem po prostu napisać.
Do Misaki:
Misaki rozmawiałem wczoraj z panem Aizawą... trochę mi opowiedział.
Misaki pov:
Leżałam w łóżku, była sobota więc nie śpieszyło mi się z wstaniem poza tym gdy chłopak wczoraj poszedł włączyłam sobie jeszcze jakiś serial i tak mnie wciągnął że obejrzałam wszystkie 6 odcinków przez co teraz wcale nie chce mi się wstawać. Przeglądałam internet w telefonie gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę! - Odpowiedziałam myśląc że to mama bo nikogo innego z rana się nie spodziewałam.
-Cześć. - Spojrzałam zaskoczona w stronę drzwi widząc w nich Shote. Wczoraj nic nie wspominał, że zamierza na drugi dzień wpaść. - Mogę? - Spojrzał na łóżko, a ja przesunęłam się w bok aby zrobić mężczyźnie miejsce. Usiadł obok mnie i podał kubek z herbatą. - Może będziesz na mnie zła, jednak mam nadzieje że nie. - Zaczął, a ja spojrzałam na niego podejrzliwie, odstawiłam kubek na szafkę obok łóżka i usiadłam tak by być przodem do czarnowłosego. - Rozmawiałem wczoraj z Sero gdy go odwoziłem i powiedziałem mu. - Spojrzałam na niego przestraszona, sama nie wiem czemu, czy bałam się, że będzie zły, że mu nie powiedziałam tego sama, a może stwierdzi, że jestem do niczego i nie będzie chciał już mieć ze mną kontaktu. - Misaki. - Pochylił się bliżej mnie i podniósł mój podbródek tak bym patrzyła na niego. - Wiesz patrzyłem na was
z boku od dłuższego czasu i widzę, że oboje się lubicie, a chłopak upewnił mnie wczoraj, że jesteś dla niego ważna. Nie wiem co zrobicie z tym dalej jednak nie sądzę aby chciał cię skrzywdzić. - Uśmiechnął się do mnie, a ja starałam się to odwzajemnić. Lubimy się to prawda ale co więcej mielibyśmy z tym zrobić. Czy czułam coś do chłopaka? Sama już tego nie rozumiałam, był dla mnie ważny, miło spędzało mi się z nim czas ale boję się, boję, że uzna mnie za niewystarczającą. Mężczyzna roztrzepał moje włosy przez co wyrwałam się z zamyślenia. - Pamiętaj, że jestem dla ciebie zawsze.
-Wiem wujku, wiem. - Przysunęłam się do mężczyzny i go przytuliłam. Obie z mamą byłyśmy wielkimi szczęściarami, że był w naszym życiu i mimo że uważał się za mało pomocnego zawsze dawał nam oparcie. Mężczyzna wstał i pocałował mnie w czoło po czym mówiąc jeszcze
w drzwiach bym zeszła na śniadanie wyszedł.
Po kilkunastu minutach postanowiłam zejść, a raczej zmusił mnie do tego mój brzuch, który zaczął wydawać z siebie odgłosy, zeszłam na dół i dołączyłam do dwójki pijącej w kuchni kawę.
-A tak w ogóle co tu robisz? - Zapytałam siadając z płatkami przy stole.
-Umówiłem się z Hizashim, a raczej zmusił mnie do wspólnego spędzenia weekendu.
A przyjechałem po drodze do was żeby ci powiedzieć i oczywiście wypić z wami kawę.
-Pokiwałam, że rozumiem i uśmiechnęłam się do niego po czym wróciłam do jedzenia śniadania. Posiedzieliśmy tak jeszcze chwilę, aż mężczyzna musiał już jechać, a wróciłam do góry kładąc się z powrotem na łóżko i chwytając telefon.
Od Hanta:
Misaki rozmawiałem wczoraj z panem Aizawą... trochę mi opowiedział.
Co powinnam teraz zrobić? Porozmawiać z nim? Chyba tak, zasługuje na to, a ja naprawdę nie chce go stracić.
Do Hanta:
Wiem, powiedział mi.
Przepraszam, że ci nie powiedziałam.
Od Hanta:
Nie przepraszaj, nie ma za co.
Do Hanta:
Spotkamy się dzisiaj?
Od Hanta:
Pewnie, o której?
Do Hanta:
16.00 u mnie?
Od Hanta:
Jasne ;)
Postanowiłam z nim porozmawiać. Skoro Aizawa uważa, że to dobry pomysł.
Stwierdziłam, że mam jeszcze dużo czasu ale mimo wszystko powoli zacznę się ogarniać. Zaczęłam od wzięcia prysznica i przebrania się, mój strój wiele się nie zmienił bo dresy i koszulkę w której śpię zamieniłam na getry i dłuższą bluzę. Wysuszyłam lekko włosy i zostawiłam je rozpuszczone by reszta doschła sama w czasie w którym będę sprzątać, musiałam wynieść naczynia które zostały po wczorajszej wizycie i dzisiejszej porannej herbacie oraz schować grę
i moje notatki których wczoraj używaliśmy. Ostatecznie skończyłam o 15.00 kiedy mama zawołała mnie na obiad, a potem aż do przyjścia chłopaka siedziałyśmy razem w salonie, mama oglądała jakiś swój serial, a ja mimo że na niego patrzyła już stresowała się dzisiejszym spotkaniem.
Gdy zadzwonił dzwonek poszłam otworzyć drzwi i wpuściłam chłopaka do środka.
-Hej
-Hej
-Dzień dobry. - Przywitał się gdy przechodziliśmy obok salonu, kobieta odpowiedziała mu machając i wróciła do oglądania programu.
Chłopak ruszył za mną w ciszy do pokoju a gdy weszliśmy oboje usiedliśmy na łóżku, żadne z nas chyba nie wiedziało jak zacząć i patrzyliśmy na swoje dłonie lub ściany.
-Nie wiem jak zacząć. - Chłopak spojrzał na mnie.
-Jeżeli nie chcesz..
-Nie, chce. Po prostu nie jest to łatwe. Wiem, że wiesz już jednak chce żebyś poznał to z mojej strony. - Ręce zaczęły mi drżeć, mój stres wyszedł na zewnątrz jednak coraz bardziej czułam, że przy nim nie muszę udawać.
-Wiem, że to ciężkie ale jestem tu żeby cię wysłuchać, jestem tu dla Ciebie. - Uśmiechnął się ciepło próbując dodać mi otuchy. Wzięłam głęboki oddech próbując opanować trochę ciało.
-Nie znałam mojego taty, wiedziałam tylko tyle co powiedziała mi mama, że zostawił nas gdy byłam mała i że nie jest warty chęci poznania. Gdy byłam w przedszkolu nagle pojawił się ponownie w naszym życiu. Raz przyszedł do domu zaczął się kłócić z mamą stałam na schodach przestraszona, nie wiedziałam co zrobić na szczęście w końcu wyszedł. Wiedziałam, że nie chcę go nigdy więcej spotkać. Któregoś dnia gdy bawiłam się na podwórku przyszedł ponownie, próbował namówić mnie do pójścia z nim jednak gdy zaprzeczałam stał się agresywniejszy gdyby nie Aizawa, który wtedy u nas był i szedł do mnie nie wiem co by się stało. Od wtedy bałam się bawić na podwórku, obcy mnie przerażali spędzałam czas tylko z mamą, Shotą oraz Rumi i Reijim. - Te wspomnienie nie sprawiało mi bólu, było ciężkie ale to co czułam to złość, złość na niego, że postanowił wtedy z niewiadomych przyczyn wrócić, namieszać w naszym życiu.
-Hej. - Spojrzałam na czarnowłosego, a on skierował wzrok na moje dłonie, zaciskałam je mocno na poduszce gdy to sobie uświadomiłam poluzowałam uścisk, który musiał być dość mocny bo lekko bolały mnie palce. Wygładziłam pomięte końce poduszki i postanowiła kontynuować.
-Jak już wiesz mam kuzyna policjanta, jego tata to brat mamy również był policjantem. Na początku gimnazjum zginął podczas jakieś akcji przeciwko złoczyńcom w ich mieście. Było mi bardzo przykro gdy się dowiedziałam jednak przerażał mnie bardziej fakt, że mogę pewnego dnia stracić Aizawę. - Łzy zaczęły mi napływać do oczu na myśl o tym. - Zastąpił mi ojca, był oparciem ale był też bohaterem i każdego dnia mogło wydarzyć się coś po czym mogłabym go już nie zobaczyć. - Teraz już łzu zaczęły spływać mi po policzkach. - Nadal boję się, że to się stanie. - Otarłam delikatnie policzki czując. że i tak nie ma to sensu bo nadal na nowo stawały się mokre. - No i w wakacje poznałam kogoś. Z początku wydawał się miłym, pozytywnym chłopakiem jednak z czasem miał o wszystko pretensje, nie rozumiał gdy mówiłam nie, sądził, że wiem lepiej co jest dla mnie dobre. Zaczęłam się go bać i to Reiji mnie z tego wyciągnął
z pomocą Aizawy. Stąd mój lęk przed byciem samą wśród obcych, zaufaniem komuś, dotykiem od kogoś innego niż ci co są od początku w tym wszystkim ze mną. Staram się coś z tym robić, nie pokazywać tego ale sam zauważyłeś, że moje ciało reaguje samo. Do tego teraz się boję, że też stracę ciebie. Naprawdę cie lubię, uważam cię za przyjaciela, tak szybko przekonałam się do ciebie ale dlaczego miałbyś się chcieć przyjaźnić z kimś tak beznadziejnym. - Zaczęłam płakać, powiedziałam chyba wszystko, emocje wzięły górę. Zostało mi czekać na to co powie, czy mnie wyśmieje i wyjdzie czy zostanie.
-Misaki - Chłopak wyciągnął dłoń w moją stronę jednak zatrzymał się nie będąc pewnym czy może, pokiwałam głową dając na to zgodę, a on przetarł moje policzki z łez, jego dłoń była ciepła i przyjemna, to nie był dotyk który mógłby mnie skrzywdzić. - Wcale nie jesteś beznadziejna! Uważam, że jesteś niesamowita dziewczyną, po prostu wiele przeszłaś i na to wszystko radzisz sobie bardzo dobrze. Chce być twoim przyjacielem, chcę cię wspierać i być przy tobie. Nie pozwolę cię już nigdy nikomu skrzywdzić. - Jego uśmiech był ciepły, a wzrok taki troskliwy. - Zresztą hej kto by śmiał podskoczyć do takiej ekipy jak Aizawa, Reiji i ja. Tylko mężczyźnie tego nie mów. - Zaśmiał się, a ja odpowiedziałam na to delikatnym uśmiechem.
-Dziękuję Hanta. Czy mogę cię przytulić? - Chłopak był lekko zaskoczony jednak po chwili na jego twarzy ponownie pojawił się uśmiech i pokiwał twierdząco głową. Przysunęłam się do niego obejmując go w pasie, a on zamknął mnie w ramionach, chwilę czułam się niepewnie jednak gdy zaczął głaskać mnie po plecach czułam, że nie muszę się stresować, że jestem bezpieczna.
-Saki jesteś cudowna, pamiętaj o ty.
-Saki? -Powtórzyłam w klatkę chłopaka.
-Nie podoba Ci się?
-Przyjaciele zawsze mówili mi Miss, pierwszy raz ktoś powiedział Saki. - Odsunęłam się od niego.
- Podoba mi się, niech Saki będzie tylko dla Ciebie.
Sero został i oglądaliśmy razem film, bynajmniej początek bo po pewnym czasie zasnęłam chyba będąc zmęczona całą tą sytuacją i emocjami. Przebudziła się tylko na chwilę chłopaka już nie było za to na łóżku leżała karteczka.
Śpij dobrze Saki
~Hanta
Przytuliłam poduszkę, która pachniała trochę chłopakiem jednak nie przeszkadzało mi to, dawała mi to poczucie bezpieczeństwa i tak ponownie zasnęłam.
~~~~~~~~~
Hej, kolejny rozdział dla was!
Mam nadzieję, że wam się podoba :)
Niestety jestem trochę chora więc kolejny będzie zależny od mojego samopoczucia ale postaram się niedługo wam wrzucić <3
Źródło mediów: https://www.reddit.com/r/Hanta_Sero/comments/ma1582/baby_sero_truchmobis/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro