4.
~Ann~
Kolejny dzień. Na szczęście dzisiaj w szkole nie będzie naszej anglistki. Wystarczyło tylko zamknąć oczy i się skupić. Pewnie się przeziębi albo utknie w baaaardzo długim korku. Wiem, może to okrutne ale przecież jestem boginią zemsty. Niestety będę żyła w tym ciele aż te śmiertelne ciało umrze. Oczywiście nie życzę mu źle , ani nie będę specjalnie go okaleczać, ale sami lepiej być bogiem niż śmiertelnikiem.
Dzisiaj w szkole będzie historia. A ja jestem najlepsza. No, w końcu mam kilka tysięcy lat, i w przeciwieństwie do Afrodyty ja zajmowałam się sprawami śmiertelników.
Zawsze kogoś trzeba było ukarać, innego nagrodzić, trochę tego było.
~Sue~
Ten cholerny budzik znowu obudził mnie o szóstej. Przynajmniej będę miała czas na wybranie ubioru i zrobienie makijażu.
Ubrałam się w mój 7 ulubiony strój. ( W mediach.) Oczywiście był strasznie drogi, ale moi kochani rodzice kupują mi wszystko co chcę. Na moje szczęście odrodziłam się u modelki i biznesmena, a nie u jakiegoś plepsa.
~Ann~
Po niezwykle udanych lekcjach.
14.30
Poczekałam przed szkołą na mamę, która odbiera mnie po pracy a kończy o 15.
Nagle słyszę dzwonek w telefonie powiadamiający mnie o smsie.
Wyjmuje go z kieszeni i czytam :
14.31
Nieznany numer
~Słyszałem że przeprowadzasz się do naszej szkoły ?
14.32
Ja
~Po pierwsze : Nie przeprowadzam się do waszej szkoły, jakakolwiek to jest szkoła.
Po drugie : Kim jesteś ?
Powróciłam do zajęcia nazywanego czekaniem i nagle mnie olśniło.
Przecież to pisze...
I tym optymistycznym akcentem kończymy ten rozdział.
PS. Spadłam z krzesła jak zobaczyłam ile osób przeczytało tą jakże wspaniałą książkę. 😊
😊 Pozdrrawiam😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro