3.
~Sue~
Jezu, w tych czasach nawet nie można się wyspać. Ten cholerny budzik obudził mnie o szóstej. O szóstej !!!
Zeszłam na dół żeby zjeść moje niskokaloryczne musli. Potem poszłam do łazienki by umyć moją twarz,zęby. Następnie ubrałam się w różowy crop top ( tak w crop top. Nie miałam innego pomysłu -autorka) i czarne rurki ( hehe idę na całość) i moje białe vansy. ( Przecholowałam!) Zrobiłam sobie ,,lekki" makijaż i udałam się do szkoły.
Przywitałam się z moim nowym chłopakiem ,(W tym miesiącu miałam już czterech) po czym poszłam do klasy.
~Ann~
Pierwszą lekcją była matematyka. Niestety za mną siedzi pewien przedstawiciel gatunku stolcus głupolus. Płeć męska.
Tak przebiega konwersacja z nim:
-Zamknij się !!!
-Sama się zamknij !!!
No w przybliżeniu.
Potem przyroda. Yes !!! Uwielbiam ten zacny przedmiot. Nieskromnie dodam że jestem w nim najlepsza.
Potem Wychowanie Fizyczne. Znowu. Jak zwykle nasza niezdarna Ann musiała zaliczyć glebę. Ej , nie zostałam stworzona do biegania tylko to mszczenia się.
O nie ! Angielski nasza anglistka wpędzi mnie kiedyś do grobu. Dobra,trzeba się ukryć. Chowam się za książką.
- Może mnie nie zobaczy.-myślę.
-Ann, do tablicy!- słyszę jak woła.
-O bogowie, przecież miałam taki wspaniały kamuflaż- myślę.-No trudno może mi się upiecze.
Wstałam i podeszłam do tej przeklętej tablicy.
Oczywiście kobieta zaczęła mnie pytać o gramatykę , a w tym wymiękam.
- Dobrze siadaj.- powiedziała a ja usiadłam.
- Właśnie nie dobrze.- pomyślałam - Kolejne F * .
-Ale skoro tego chcesz kobieto, postaram się o to byś jutro nie przyszła do szkoły- powiedziałam cicho z mściwym uśmiechem na twarzy.
I to wszystko na dzisiaj. Chyba?😊
Proszę piszcie komentarze one są cenniejsze niż gwiazdki. 😄 Pozdrawiam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro