Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

prolog

Tōru siedział na parapecie i wpatrywał się w gwiazdy na niebie.

Oparł czoło o zimną szybę i westchnął. Przegrana z Karasuno go bolała, i to bardzo, mimo iż minęło parę dni, ale wyjątkowo nie płakał.
Był dziwnie spokojny, jakby w ogóle go to nie obchodziło. Jakby nie obchodziło go, że to Tobio pojedzie na krajowe, a nie on.

Myśl, że siatkówka staje się dla niego obojętna zaczęła go przerażać.

Czujesz się jak bóg?

Ani trochę.

Zielone liście szumiały na wietrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro