Rozdział 10 "Nowy plan"
Ametyst podniósł rękę w górę i pokazując palcem wywołał w chmurach naładowanie. Naładowanie było pokazane poprzez błyskanie i z ciemnienie się chmur. Błyskanie skupiło się w trzech punktach obok siebie. Kolejno z tych punktów wystrzeliwuje piorun trafiający w podłogę, aczkolwiek po uderzeniu nie znika. Pioruny po uderzeniu w podłogę, odcięły się od chmur i skręciły w stronę bohaterek, każdy w inną. Leciały z taką prędkością, iż będzie to niemożliwe do uniknięcia.
Duś wciąż będąca w formie zjawy nie otrzymała obrażeń od porażenia, ale zaraz po tym wróciła do swojej ludzkiej formy. Mniej szczęścia miała Kitte, która zaraz po zobaczeniu co się szykuje oberwała od pioruna przez co odbiło ją na kraniec pokoju. Podobnie stało się z Mali, która oberwała, ale nie odbiło ją to. Prawdopodobnie to dlatego, że podczas obrywania modliła się do bogini burz.
Duś jako jedyna, która nie oberwała postanowiła zrobić swój ruch. Obserwując Ametyst zauważyła, że zaczął szykować swój kolejny atak. Widząc to, pobiegła w jego stronę czytając coś w jednej z ksiąg. Widząc to Mali postanowiła również pobiec w stronę wroga. Żywa zbroja widzący to zamachnął się swoim młotem w stronę pół-zjawy, aby ją uderzyć, jednak zaraz po uderzeniu, zdał sobie sprawę, że uderzył jedynie w kopułę ochronną w momencie kiedy mali skończyła właśnie modlitwę do boga mórz stworzyła w swoich dłoniach wodę, która zaczęła unosić się w powietrzu, a kolejno otaczać go. Zanim jednak zakonnica dała radę coś zrobić została odtrącona mocnym machnięciem rękawicą w jej stronę przez Ametyst. W tym samym czasie duś czytająca w kopule była przyciskana do ziemi przez młot położony na niej.
Kiedy ta akcja się działa Kitte powoli dochodziła do siebie. Dopiero po zauważeniu jak Mali oberwała z rękawicy postanowiła podnieść się i chwiejnym krokiem podejść do wroga. Mocno z ciskając pędzel w dłoni zrobiła zamach w stronę Zbroi. Końcówka narzędzia zrobiła się jasno-niebieska, a po zamachnięciu się dosłownie kilka centymetrów przez przeciwnikiem, a pędzel w powietrzu stworzył smugę wody przypominającą falę. Zaraz po zakończeniu zamachu fala nagle ożyła i zrobiła mały odrzut na przeciwniku. Dało to małe pole do popisu Duś, która rozpoczęła kolejną lekturę. Ta stworzyła falę uderzeniową odbijającą zbroję jeszcze bardziej w kąt.
Przeciwnik jakby niewzruszony odkopnął obie bohaterki w dal, a kolejno odwrócił się w stronę Mali. Zobaczył, że ona ciągle się modli, ale patrząc nie był pewny co szykuje dlatego postanowił podbiec i zamachując się uderzyć ją swoim potężnym młotem. Kiedy broń miała zderzyć się z zakonnicą, między nimi powstała gruba kamienna ściana. Młot po uderzeniu w ścianę odbił się, a kiedy Ametyst miał zadać kolejny cios Kitte zdążyła powrócić do walki i stworzyć swoim pędzlem przed żywą zbroją ścianę, która po chwili stała się prawdziwa. Kiedy tylko wróg uderzył w nią ta rozmyła się rozlewając wodę na każdą stronę. Wyglądało to jakby farba udawała, niektóre przedmioty stworzone przez malarkę.
Duś w tym czasie postanowiła podstępem zaatakować wroga. Kiedy tylko zauważyła jak niszczy ścianę ruszyła prosto na niego. On zauważając to podskoczył przelatując nad pół-zjawą i wydał kolejny atak podnosząc rękawicę w chmury. Po wyjęciu rękawicy z tamtąd wyciągnął piorun jakby był oszczepem, a następnie lądując na podłodze za Duś rzucił go prosto w Kitte. Kotka nie miała szansy na unik i potężnie obrywając uderzyła o ścianę mdlejąc. Pozostałe dziewczyny w ramach zemsty pobiegły w stronę Ametystu. Przeciwnik mógł jedynie popatrzeć jak zakonnica i pół-zjawa coś mamroczą w biegu. Na prowadzenie wysunęła się Mali tworząca ścianę przed wrogiem jakby chciała zablokować mu drogę, a zaraz po tym Duś w formie zjawy wbiegła w przeciwnika do środka zbroi, gdzie użyła zaklęcia, dzięki, któremu się tu znalazły.
Zbroja pod wpływem ogromnej fali uderzeniowej w środku rozpadła się. Każdy element zbroi leżał w innym miejscu. Wygląda na to, że został przechytrzony. Po zwycięstwie, dziewczyny usłyszały z hełmu ciche: "gratuluje", a kolejno zobaczyły jak chmury zniknęły.
Cały pokój był o wiele lepiej oświetlony, i kobiety mogły zobaczyć, że stał tam posąg Fulmine bogini burz i piorunów. Mali podeszła do niego, złożyła ręce i powiedziała: "Pokonaliśmy strażnika, pokaż nam się". Przez chwilę jednak było cicho. Bohaterki rozglądając się nie zauważyły zmian, ale zaraz zauważyły, że obrazy na ścianach zaczęły się świecić na jasno-fioletowy. Kolejno posąg przedstawiający wygląd bogini, a konkretnie jego pozłacane elementy zaczęły błyszczeć na ten sam kolor. Kiedy światło stało się na tyle jasne, oślepiło każdego, aby zaraz po otwarciu oczu zobaczyć stojącą przed nimi postać. Bogini Fulmine.
Owa bogini przyjęła ludzką formę, posiadała długie, aż do końca pleców ciemno-purpurowe włosy, jej oczy w identycznym kolorze, a ubiór piękny i schludny. Miała na sobie suknię w białym kolorze ozdabianym wzorami z fiołkami, jej ubranie było tak długie, że nie było widać jej butów. Na głowie miała koronę, która była ozdobiona ametystami, żeby podkreślić, że ta świątynia jest jej.
-Kto śmiał wtargnąć do mojej świątyni?! -Zapytała głośnym krzykiem Bogini Fulmine
-My wasza świętość - Odpowiedziała Mali wciąż ze złożonymi rękoma
-Mhm... Widzę -Kolejno odwróciła się do każdej z osobna -Obdarzone przez Sōdai, Oka i Lyubov, więc co robicie w MOJEJ świątyni?
-Przychodzimy prosić się o prośbę - Zaczęła Mali pokazując ręką do reszty dziewczyn, aby uklękły -Chodzi o pańskiego brata, Boga Sanga
-O Sanga!? - Zapytała lekko zdenerwowana, ale kiedy zauważyła jak dwie dziewczyny uklękły delikatnie się uspokoiła -Niby jak chcesz, abym wam pomogła
-Pomyślałyśmy, że mogłabyś- -zaczęła Mali ale przerwała jej Duś
-Mogłabyś pojawić się w ludzkiej postaci i pomóc nam szukać, powinnaś wiedzieć wiele o nim
-Niby jak chcesz wytłumaczyć reszcie bogów, że kolejna zejdzie na ziemie i będzie próbować naleźć Sanga? - Powiedziała stanowczo
-Posiadam pewien trop - Zaczęła Duś - Rozpracowałam w jaki sposób on się odradzał, więc wiem gdzie się znajduje, a raczej mam kilka podejrzeń
-Wiesz gdzie jest? - Zapytała Fulmine już o wiele spokojniejsza - Wytłumacz mi
-Wytłumaczę, jeżeli zgodzisz się na naszą propozycję
-Hm.... -Zamyślona Bogini spoglądała na bohaterki, na posąg, znowu na bohaterki i znowu na posąg, aż w końcu odpowiedziała -Brzmi dobrze, ale ja nie mam możliwości stąpania po ziemi, nikt z nas nie może, nawet Lyubov
-Dlaczego? -zapytała Mali
-Od ostatniej próby moi rodz-.... Leve i Naktiv postanowili, że każde z nas, które stanie na ziemi i nie będzie to wokół posągu, zostaną stracone, jest to, stworzone po to, byśmy nie uciekły z tamtąd
Po wypowiedzeniu tych słów bogini zniknęła za posągiem zostawiając bohaterki z tym przemyśleniem. Muszą przekonać bogów, aby zeszli na ziemię i zabrali Sanga.
***
Wróciły do mieszkania. Znalazły tam dużo powywracanych mebli, krwi, rozbrojonych lub aktywowanych pułapek i łuski z pistoletu. Postanowiły podprowadzić dom do użyteczności. Jednak Kitte postanowiła omijając pułapki rozejrzeć się po domu. Nie znalazła Hawka. Lekko spanikowana zeszła na dół, a tam. On stał, z zeznań dziewczyn właśnie wszedł.
-Muszę wam coś powiedzieć - Zaczął mówić, ale równocześnie coś pokazując dłońmi - Spotkałem Baltazara
-Kogo?! -Zapytała zirytowana Duś, ale po zauważeniu jego znaków rękami, zrozumiała, że coś tu nie gra
-Baltazara, powiedział mi wiele o Sangu i o tym, że on nie chce wracać na niebo i powinnyście odpuścić
-Więc posłuchałeś jakiegoś dupka, o którym słyszymy same złe komentarze, ale jak opowiedział ci historyję o nagle zmieniłeś zdanie? -Zapytała równie podirytowana Mali
-Można, tak powiedzieć, pytanie mam jedno, czy będziecie dalej szukać Sanga?
-Oczywiście - powiedziała Duś - myślałeś, że nas przekonasz?
-Nie, ale chciałem się upewnić - kolejno wyszedł z domu i wsiadł do jakiegoś auta, które stało na zewnątrz
-Co za dupek! A ja się z nim wychowałam - Powiedziała zła i zasmucona Kitte
-Kitte, Mali mam dla was ważną wiadomość - Dziewczyny odwróciły się do niej - Hawk powiedział mi w migowym coś absolutnie innego
-Huh!?
-Powiedział, że nie ufa Baltazarowi, ale będzie tam pracować tak długo jak będzie mógł. Zbierał informacje, rozkminiał gdzie może być Sang co pomoże w moich poszukiwaniach i tym podobne.
-No dobra, ale skąd wiedział, że mówisz po migowemu? -Zapytała Mali
-Raz mu to pokazywałam, bardziej mnie zdziwiło, że on potrafił po migowemu mówić
-Czyli nie jest takim zdrajcą jak myślałam? - Zapytała Kitte
-Nie jest, ale problem mamy inny - Zaczęła Duś - Jeżeli chcemy powstrzymać Leve i Naktiv, a raczej cofnąć rozkaz musimy się udać do ich świątyń, a ich nie ma w naszym kraju, ani kontynencie. Ja zajmę się odnalezieniem chociaż jednej, a wy... właściwie to możecie zająć się sobą, szukanie trochę zajmie.
-No dobrze, ja wrócę do Lordanu, muszę odwiedzić mój sierociniec - Powiedziała Mali udając się do siebie, kiedy Duś wychodziła. Zostawiając kotkę na środku salonu
-Pojdę z tobą Mali! - Powiedziała biegnąc na górę - też jest ktoś kogo muszę odwiedzić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro