Rozdział 6 "na pół spokojny dzień"
Hawk po podjechaniu pod dom, zaparkował swój motocylk, a kolejno nacisnął na nim, któryś guzik, a pojazd przemienił się w urządzenie. Hawk zapakował do torby małe urządzenie i otworzył drzwi frontowe. W środku zobaczył dziewczyny nad czymś myślące, a obok nich stała Duś w swojej ludzkiej formie. Kolejno obróciła się w stronę chłopaka z niewielkim uśmiechem na ustach.
-Więc ty jesteś Hawk, potężny inżynier bez daru - Powiedziała Duś, po czym szczęście na twarzy zniknęło
-Tak, to ja, a ty? - Zapytał patrząc na trzyoką kobietę
-Jestem Duś, Duś Choke i jestem tu, aby wam pomóc - Bibliotekarka opowiedziała Hawkowi o swoim darze, relacji z Baltazarem i obecnym celem - więc chce wiedzieć czy nam pomożesz?
-Muszę to jeszcze raz pojąć, wasza dwójka - mówił patrząc na Mali i Kitte - Zgodziłyście się na pójście do świętego miejsca, nakopać strażnikowi i z maślanymi oczkami poprosić boga o pomoc w znalezieniu innego boga, który sobie hasa po ziemi i może być w każdym istniejącym kraju?
-No, właściwie- -zaczęla Mali, ale Hawk jej przetrwał
-Wiem, że zabrałem was tu pod pretekstem mojej pracy oraz waszej wyprawy, ale wy naprawdę wierzycie, że ten cały Baltazar istnieje i będzie chciał wam zagrozić?
-On istnieje! - Krzyknęła Duś -A jako, że znasz się z Kitte i Mali on będzie i tobie chciał zagrozić
-I co mi zrobi? Użyje daru i zabije?
-Tak - Powiedziała Duś jak gdyby to już się wydarzyło
-Ugh... -Hawk złapał się za głowę - Nie obiecuje pomocy, w znaczeniu, że tam pójde, ale mogę dać wam odpowiedni sprzęt
-Będę mogła walczyć twoimi rzeczami? -Oczy kotki zabłysły
-Tak, dam wam sprzęt specjalnie stworzony pod wasze dary
Hawk rozejrzał się po budynku i zauważył swoje torby, powyciągał z nich pare rzeczy a kolejno pare z torby, którą ciągle nosił i zaczął łączyć, niektóre rzeczy. Co ciekawe one same z siebie zaczęły się ze sobą łączyć zaraz po złączeniu pierwszych dwóch. W ten sposób powstała metalowa sztuczna ręka. Wykonany przedmiot wręczył Kitte oraz powiedział: "Podczas walk masz największy problem z energią, łatwo się męczysz tak wymachując pędzlem, ta ręką będzie zbroją na twoją prawdziwą rękę. Pomoże ci w wykonywaniu ataków szybciej i sprawniej." Kolejno odwrócił się i udał znów do swojej torby. Wyjął z niej mały woreczek i wręczył go Mali.
-W środku znajduję się odrobina... materiału, z którego zbudowane są posągi Boga mórz i ziemii, a w wojsku znalazłem ukryty posąg bogini piorunów, więc nie musisz iść tam aby móc używać daru, wystarczy, że masz ten woreczek ze sobą - Opowiedział Hawk
-Ty, naprawę, jesteś niesamowity - Powiedziała Mali - Mogę teraz używać daru gdziekolwiek nie pójdę!
-A co do ciebie -Powiedział Hawk patrząc na Duś, wyciągając coś ze swojej torby - Masz na tyle silny dar, że wzmocnię cię fizycznie podobnie do kitte
-W jaki sposób?
-Twój dar opiera się na czytaniu ksiąg, a jak widzę masz ich sporo - Powiedział Hawk widząc kilkanaście unoszących się za pół-zjawą ksiąg -Wspomogę twoje oczy
- więc słucham
-Dam ci to - Zaczął podając jej małą fiolkę z płynem w środku - To jest płyn energii, nie tylko twoje ciało będzie szybciej się poruszać, w tym oczy, ale również twój mózg
-Wow, ty serio jesteś uzdolniony -Stwierdziła biorąc fiolkę
-Ale uważam, że trzeba coś zrobić z książkami, nie mam na to technologii, aczkolwiek powiem ci, że powinnaś założyć coś na plecy, a pod tym schować książki
***
Minął dzień od podania przez Hawka dziewczyną sprzętu. Pierwsza obudziła się Duś, jako że nie miała wolnego pokoju, spała na fotelu w salonie. Zaraz po chwili przyszła do niej Mali, wciąż podekscytowana tym, że może używać swojego daru gdziekolwiek jest. Nie rozmawiały długo, bo po chwili w tej samej chwili przyszła Kitte z Hawkiem do nich.
Chwilową cisze przerywa Duś, która w nocy, zdążyła przygotować śniadanie, podała je swoim kompaną i rozmawiając o misji jedli. Nie było to wykwintne danie, w szafkach były resztki po poprzednich właścicielach oraz kilka zupek błyskawicznych. Dlatego na śniadanie była zupa cebulowa. Jako, iż Duś dobrze gotuje, zupa była naprawdę dobra. Po odłożeniu naczyń do zlewu, spokój przerwał strzał z bronii palnej. Wydawał się bardzo blisko domu. Bohaterowie czym prędzej ustawili się w pozycjach do walki. Hawk stanął blisko drzwi wejściowych, Duś za ladą w kuchnii, Kitte za Hawkiem, a Mali pod oknem.
Było słychać jak drzwi są wywarzane, a w nich stoją bandyci, którzy zaatakowali Hawka. Bohater czym prędzej powiedział reszcie, że muszą się przygotować. Duś czym prędzej przywołała do siebie jedną z ksiąg, a Mali zacząła modlitwę. Kitte jedynie złapała za pędzel kiedy zobaczyła, że jeden z zamaskowanych miał rewolwer. Czym prędzej zrobiła swoim pędzlem ruch, końcówka pędzla zrobiła się jasno-brązowa i zaczęła w powietrzu tworzyć rysunek. Po chwili rysunek zmienił się w przedmiot, stół, który zablokował kolejną kulę, która poleciała w stronę kotki.
Hawk wiedział, że oni szukają jego, więc kazał im się odsunąć i pozwolić mu się nimi zająć, lecz oni go nie słuchali. Modlitwa mali przed wejściem do salonu stworzył wielką ścianę z kamienia, która zwyczajnie wyrosła i zablokowała wejście. Duś za to zaczęła czytać przez co stworzyła nurt powietrzny który ruszył najbliższymi meblami i ustawił je na ścianie Mali. Kitte za to podbiegła do okien i kilkoma ruchami pędzla, z identycznym kolorem farby na końcówce stworzyła deski które wbiły się w ściany obok okien tak, aby zablkować wejście przez nie.
-Hawk, kim oni są - powiedziała Kitte zmieszana i zdenerwowana
-Jacyś ludzie, którzy zaatakowali dzieciaka, ja go uratowałem i lekko- -w tym momencie słychać jak wielki huk dobiega zza ściany z kamienia - ich skopałem
-Widocznie cię śledzili, no cóż daje nam to idealny powód, aby udać się do świętego miejsca - stwierdziła Duś
-Ale Hawk mówił, że nie idzie, więc musimy się z nimi uporać - Powiedziała Mali
-Dam radę, raz się ich pozbyłem
-Jeżeli tu wrócę i ciebie nie będzie - zaczęła Kitte, a zaraz po tym słychać było głośniejszy huk
-Na bogów! Idźcie już! Zajmijcie się swoimi sprawami, ja dam radę! - Powiedział zabierając swoje torby na górne piętro
Dziewczyny pobiegły za nim, kolejno otworzyły okno i po usiądzeniu razem (tak zmieściły się) Duś czytając jakąś książkę, wytrzeliła ich daleko, zaczynająć kolejną. Hawk w tym momencie rzucił na schody kilka piło pułapek, które się zamontowały, a kolejno ustawił komodę ze swojego pokoju tak aby mógł ją swobodnie zrzucić ze schodów, a teraz czeka, aż się przebiją i spróbóją wejść.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro