[24] Passionate
[JIMIN]
Nie mam pojęcia, co się dzieje.
Yoongi wygląda okropnie i zachowuje się dziwnie.
Naprawdę się o niego martwię.
- Yoongi? – pytam ostrożnie, opiera czoło o moje. Czuje jego oddech na mojej skórze, a serce bije mi szybciej. Dlaczego zachowuje się w ten sposób?
Jednak kiedy nasze usta dotykają się, nie mogę już myśleć jasno. Usta Yoongiego są niezwykle miękkie i mają w sobie coś uzależniającego. Po prostu mimo, że wiem iż coś jest nie tak, chce to kontynuować.
Odrywam się od niego, cofam i patrzę prosto w oczy.
- Powiedz mi, co się dzieje.
- Jimin?
- Kto jeszcze?
Patrzy na mnie jak na ducha.
Coś jest nie tak.
[YOONGI]
Jimin siedzi na moim łóżku obok mnie, ze łzami w oczach po tym, jak powiedziałem mu, co się stało. Nie mogę na niego patrzeć, bo w przeciwnym razie tracę nad sobą panowanie i zmieniam się w kupę nieszczęścia, jeszcze większą.
- Czy ona... obudzi się? – pyta ostrożnie Jimin.
- Nie wiem – odpowiadam szczerze. Chciałbym wiedzieć.
Potajemnie, żałuje, że powiedziałem mu o tym, ponieważ prawdopodobnie będzie sie czuł jeszcze gorzej niż ja.
Między innymi dlatego, że moja mama w rzeczywistości jest jego mamą.
Jednak kiedy go zobaczyłem, stałem się słaby i powiedziałem mu wszystko.
- Yoongi, mogę cię o coś zapytać?
Kiwam głową.
- Dlaczego mnie ignorujesz? – chce wiedzieć.
Wiedziałem, że to pytanie padnie. Jednak zdaję sobie również sprawę, że nie podoba mi się moja odpowiedź.
- Wiesz, nie ufam twojej mamie, ale jest jedna rzecz, która jest oczywista: jesteś dla niej bardzo ważny, a rzeczy, które o mnie mówiła były słuszne, naprawdę nie jestem dla ciebie dobry.
- O tym co jest dla mnie dobre a co złe sam decyduję, jesteś takim idiotą! – zaprzecza.
Zwyczajny Park Jimin. – Wiesz jak się poczułem, gdy nagle mnie zignorowałeś? – dodaje.
- Przykro mi Jimin, naprawdę myślałem, że będzie tak dla ciebie lepiej.
Może częściej powinienem być samolubny.
- Nie przeszkadza ci to?
- Oczywiście, że tak, idioto!
- Więc... tęskniłeś za mną? – pyta z uśmiechem.
- Ne ma mowy – kłamię.
- Dlaczego mnie pocałowałeś? – chce wiedzieć.
- Myślałem, że jesteś halucynacją, okej?
Gdybym wiedział, że naprawdę tam jest, prawdopodobnie nigdy bym się na to nie odważył.
- Więc pocałowałbyś halucynację, ale mnie nie?
Unikam patrzenia na niego i zamiast tego spoglądam w ścianę, więc nie może zauważyć mojej czerwonej twarzy.
- Tak.
Odwracam się do Jimina, którego twarz również jest czerwona.
Dlaczego musiałem to powiedzieć.
[JIMIN]
Ponieważ nie mogę już tego znieść chwytam jego kołnierz i przyciągam go do siebie. Nie mogę sam uwierzyć, że to robię.
Yoongi przyciąga moją twarz bliżej siebie, a nasze usta dotykają się. Z początku całujemy się powoli.
Moje serce bije jakby chciało wygrać wyścig. Ale nawet jeśli miałbym umrzeć na atak serca, nie przestanę.
[YOONGI]
Nie mogę uwierzyć, że to właśnie teraz się dzieje.
Motyle w brzuchu? Raczej eksplozja fajerwerków.
Pocałunek staje się coraz bardziej pasjonujący, a spodnie coraz ciaśniejsze.
Popycham Jimina na łóżko i siadam na nim. Pochylam się i zaczynam całować jego szyję, żuchwę, aż ponownie docieram do jego ust. Ostrożnie podwijam ręką jego koszulę, chcąc dotknąć jego muskularnego brzucha i przeciągnąć ręką w dół.
[JIMIN]
Naprawdę zastanawiam się skąd Yoongi to wszystko wie.
Czuję się mokry, jakbym miał za sobą maraton porno.
Przesuwa dłonią po mojej skórze a za jego ręką rozpościera się gęsia skórka na moim ciele. Odwracam nas, teraz Yoongi leży pode mną i zdejmuję swoją koszulę. Pochylam się nad nim i skubię jego dolną wargę. Min przytrzymuje mnie mocniej, a ja zastanawiam się czy powinienem pójść dalej czy nie.
Jednak to on podejmuje za mnie decyzję i znów nas odwraca.
Siada na mnie walcząc ze suwakiem moich spodni.
To będzie długa noc.
[YOONGI]
To była długo noc.
Jestem śmiertelnie zmęczony.
Szkoda, że za godzinę musimy iść do szkoły.
- Nie możemy po prostu zostać? – próbuję przekonać Jimina.
- Nie ma szans.
- Jesteś pewny – pochylam się, ale on mnie odpycha.
- Jestem pewny.
- Masz zimne serce– odpowiadam, zaciskając wargi.
- Idziesz wziąć ze mną prysznic? – Pyta Jimin z zboczonym uśmiechem.
Zdecydowanie.
[JIMIN]
Przez całą drogę do szkoły, czuje się jakbym chodził po chmurach. Po za tym, że boli mnie dupa. Nie ma szczegółowego wytłumaczenia tego...
Yoongi i ja przechodzimy całą drogę do szkoły trzymając się za ręce, kto by mógł sobie to kiedykolwiek wyobrazić?
Zatrzymujemy się przed budynkiem.
- Powinniśmy zachować to w tajemnicy przed idiotami – mówi Yoongi.
- Idiotami?
- Uh, mam na myśli przed klasą ... i twoimi przyjaciółmi.
Jakie urocze.
- Tak, tak byłoby najlepiej... - zgadzam się z nim.
Kiedy moi przyjaciele o tym usłyszą, cała klasa nie będzie musiała długo czekać. A tedy to nie potrwa długo zanim, dowiedziałaby się cała szkoła.
Ludzie tu, nie są przyjaźnie nastawieni do homoseksualistów, więc dobrze jest zachować to w tajemnicy.
To brzmi źle, gdy nazywam siebie homoseksualistą. Do tej pory byłem tylko z dziewczynami.
Więc jestem Bi?
A może po prostu yoongi-sesksualny.
- O czym myślisz? – chce wiedzieć.
- A o niczym – odpowiadam i wchodzimy do szkoły. Na korytarzu spotykamy moich przyjaciół.
- Hej, znowu się dogadujecie? – pyta Taehyung.
- Już za tobą tęskniłem Yoongi! – mówi Jungkook.
- Tak, wszystko jest w porządku – odpowiadam.
- Jimin! – krzyczy Hoseok.
- Gratulację zaręczyn, właśnie się dowiedziałem!
- Jesteś zaręczony? – Namjoon jest zaskoczony.
Cholera zupełnie zapomniałem o tym wszystkim.
- Z Yerin?
- A z kim mógłby? Z Yoongim? – żartuje Seokjin.
Patrzę na wspomnianego chłopaka i jego oczy są bez życia.
Następny rozdział: 3.05.18
https://curiouscat.me/Reniferowa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro