-7-
Sasuke.pov
Czasem naprawdę nie wierzyłem w Naruto... Potrafił zachowywać się zboczenie i jak grubo wystawiony bez ani kropli alkoholu. Jego uwagi tak mnie czasem załamaływały, że po prostu musiałem strzelić sobie facepalma.
Na szczęście rolę zbawcy w tym momencie odegrał ramen, który właśnie postawiono przed nami na stoliku. Zupa parowała, a jej zapach najwidoczniej już zadziałał na Uzumakiego, bo wyglądał jakby miał się zaraz na nią rzucić. Był to zabawny widok, ale tym razem nie zacząłem się z nim droczyć, by nie słuchać głupich wyjaśnień.
Może jak będzie jadł to buzia zamknie mu się chodź na chwilę..?- pomyślałem z nadzieją. Była to jednak złudna nadzieja, ponieważ doskonale wiedziałem, że blondyn wcina ramen szybciej niż ktokolwiek cokolwiek robi, więc jak mu nawet zamyka się ta buzia to naprawdę na niewielki okres czasu...
Westchnąłem cicho i wziąłem się za jedzenie mojej porcji zupy po uprzednim powiedzeniu sobie 'Itadakimasu' uprzednio.
Nim się obejrzałam to niebieskooki zjadł już 5 misek ulubionego dania podczas gdy ja nie zdążyłem nawet pół. Wiedziałem, że jest szybki, ale mimo wszystko wytrzeszczyłem oczy w zdumieniu.
-Wyszedłem trochę z wprawy w jedzeniu ramenu..- mruknął niezadowolony Naru pod nosem. Moje gałki oczne stały się wtedy jeszcze większe, co wydawało się być absurdalne. Chyba po prostu zapomniałem jak to było kiedyś...
Naruto.pov
Niby ramen uratował Sasuke od mojego znakomitego pomysłu, ale ja mimo wszystko nie zamierzałem z niego rezygnować. Postanowiłem po prostu poczekać na odpowiedni moment. Szybko pochłonąłem swoje porcję, by odliczać czas do tej pięknej chwili. Gdy nastąpił odpowiedni moment to uśmiechnąłem się chytrze, czego na szczęście nie zauważył. Przystąpiłem do działania..! Szybko pochyliłem się nad nim i chwyciłem jakąś zasłonkę by nie dawać pokarmu dla paparazzi, po czym...
Ja wiem, że wy mnie kochacie za Polsat
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro