Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Miłe chwile

Odrazu mówię, tak wiem, że mnie trochę poniosło w jednej scence.
I przepraszam za wczorajszy brak rozdziału.
Nie miałam weny.
Pewnie znowu spierdoliła na Hawaje, albo inne Karaiby.
W każdym bądź razie, miłego czytania!
Zostawiajcie komentarze jak się podobało!!



Jest piątek, 9:30, a mi się nudzi. Dzisiaj nie poszłam do szkoły, bo nie opylało się iść na jeden dzień. Siedzę w salonie pod kocem, oglądam serial iZombie, który jest na serio ciekawy, jem lody i głaszcze po głowie Cat, która leży na moich kolanach. Byłam tak zapatrzona w telewizor, że nawet nie usłyszałam jak ktoś wchodzi do pomieszczenia. Nagle ktoś mi zakrył oczy. 

— Nate? — Zapytałam. 

— Zgaduj dalej... — Co on tu robi? 

— Oliver? — Zdjęłam jego ręce ze swoich oczu. 

Odwróciłam się, a on posłał mi swój firmowy uśmiech. 

— Czemu nie jesteś w szkole? — Powinien mieć teraz lekcje w-fu. 

— Czyli nie wiesz o wiadomości od dyrektora? — Usiadł obok mnie, a ja tylko pokręciłam głową. — Szkoła zamarzła... — Wytłumaczył, ale nic z tego nie zrozumiałam. 

— Co? — Serio nie rozumiem. 

— Dyrektor na stronie szkoły napisał, że dzisiaj lekcje są odwołane, ponieważ całe zamki przy drzwiach do szkoły zamarzły, przez mini śnieżyce, która była w nocy... — Dobra, teraz rozumiem. 

— Ok, teraz rozumiem... — Oliver cicho się zaśmiał. 

— Przez okno zauważyłem, że twój tata pojechał pewnie do pracy, a gdy miałem zadzwonić do drzwi, akurat wychodził Nate... Pewnie jechał do Beth... — Kiwnęłam głową. 

— Muszą nadrobić trzy tygodnie... — Rozłożyłam ręce. 

— I my też... — Szepnął pod nosem. 

Spojrzałam na niego zaskoczona, a następnie szeroko się uśmiechnęłam. Odłożyłam już pustą miskę po lodach na stoliczek do kawy, a następnie przysunęłam się do bruneta. Przytuliłam się do niego, a on objął mnie rękoma. Napewno to dziwnie wyglądało. W końcu byłam pod szyję owinięta kocem i dodatkowo praktycznie na nim leżałam. 

Przez większość dnia oglądaliśmy razem serial, ale głównie rozmawialiśmy. O różnych rzeczach, jednak głównie były to nadchodzące Święta. W końcu mamy grudzień. 

— Jest coś co byś chciała dostać? — Zapytał, a ja w tym czasie splatałam nasze palce. 

Odwróciłam głowę w prawą stronę, bo w międzyczasie zrobiło nam się niewygodnie. 

— Ani się waż coś mi kupować... — Spojrzał na mnie zaskoczony. 

— Dlaczego? — Uniósł jedną brew. 

— Bo nie chcę, żebyś musiał wydawać na mnie pieniądze... — Odwróciłam się do niego bokiem. — A ty coś byś chciał? — Szeroko się uśmiechnęłam. 

— Aha! Czyli ty mi coś możesz kupić, a ja tobie już nie? — Zaśmiał się. 

— Dokładnie... — Pokazałam mu język. — A więc? — Dopytywałam. 

— Nic nie chcę... Chociaż... Jest jedna rzecz... — Zaczerwienił się. 

— Co takiego? — Zapytałam zaciekawiona. 

Spojrzał mi prosto w oczy, a po chwili się uśmiechnął. 

— Nie powiem... — Uniosłam brwi do góry. 

— Powiedz... — Jęknęłam. 

— Zmuś mnie... —Jego uśmiech zmienił się w złośliwy. 

Wydęłam dolną wargę, a następnie spojrzałam na niego miną małego szczeniaczka. 

— Na mnie ta mina nie działa, Melody... — Dał mi całusa w nos. 

Naburmuszyłam się. Co by tu zrobić, aby mi powiedział? Melody, rusz tą mózgownicą! Przyjrzałam się jego twarzy. Spojrzałam na jego usta, ale odrazu wróciłam do oczu. 

— Wykombinowałaś coś, czy się podda... — Dałam mu delikatnego całusa. — ...łaś?... — Dokończył, gdy się odsunęłam. 

Spojrzał na mnie zaskoczony, a ja chyba trzęsłam się jak malutki piesek chihuahua. Oliver położył swoją prawą dłoń na moim podbródku, który lekko uniósł, a następnie zbliżył się, aby w kolejnej chwili mnie pocałować. Ten pocałunek bardzo przypominał nasz pierwszy. 

Po chwili się odsunął, a następnie przejechał kciukiem po mojej dolnej wardze. Spojrzałam w jego oczy, gdy delikatnie je rozchylił, a po chwili ponownie zaczął mnie całować. Jego język zaczął walkę z moim, jednak jak zawsze, wygrał Oliver. Położyłam swoje dłonie na jego policzkach, a on przewrócił mnie na plecy. 

Całe moje ciało nagle przeszło dziwne uczucie. Dostałam gęsiej skórki, po plecach przeszedł mi dreszcz, ale jednocześnie w tym samym czasie było mi okropnie gorąco. Wplątałam swoje palce w jego bujne, ciemno brązowe włosy, które delikatnie pociągnęłam. Jego prawa ręka znajdowała się na moim karku, a lewa jeździła delikatnie po mojej skórze na odkrytym ramieniu. 

Zjechałam rękoma na kołnierzyk jego bluzki i delikatnie go pociągnęłam. W tym samym momencie brunet odsunął się od moich ust, a następnie zaczął obcałowywać moją szczękę, aż jego usta znalazły się na mojej szyi. Cicho pisnęłam, gdy przylgnął do skóry za moim uchem. W tym miejscu znajduje się mój czuły punkt. 

Gdy się odsunął, delikatnie podmuchał to miejsce, przez co ponownie przeszedł mnie dreszcz, a po kilku sekundach, spowrotem wrócił do moich ust. Ponownie nasze języki toczyły ze sobą bój, jednak został on przerwany, gdy usłyszeliśmy kluczyk przekręcany w zamku. Odskoczyliśmy od siebie jak poparzeni, a ja w następnym momencie podeszłam do drzwi owinięta w koc. 

Otworzyłam dodatkowe zamki, a za drzwiami ukazał mi się tata, który rozmawiał przez telefon, szukał czegoś w dokumentach i próbował otworzyć drzwi odpowiednim kluczem. 

— Za moment do pana oddzwonię... — Po tych słowach się rozłączył. — Dobrze, że usłyszałaś... Zgubiłem ważne dokumenty, a ich kopię mam na komputerze... — Wszedł do domu, a następnie prawie, że pobiegł do swojego gabinetu, który sobie zrobił. 

Spojrzałam w kierunku salonu, gdzie został Oliver, który aktualnie głaskał Cat. Nie chcę chyba wiedzieć do czego by doszło, gdyby tata nie wrócił do domu. Po jakichś 10 minutach, wyszedł z domu i spowrotem pojechał do pracy. Wyłączyłam telewizor, a następnie poszliśmy z Oliverem do mojego pokoju. Cat oczywiście poszła za nami. 

Przez chwilę siedzieliśmy w całkowitej ciszy, aż w końcu postanowiłam ją przerwać, ponieważ robiła się ona coraz bardziej niezręczna. 

— Tooo... — Przeciągnęłam drugą literę. — Powiesz mi co chcesz na święta? — Odwróciłam wzrok. 

Oliver cicho się zaśmiał. Po chwili przyciągnął mnie do siebie i oboje przewróciliśmy się na moje łóżko. Spojrzałam na niego zaskoczona, a on dał mi całusa w czubek nosa. 

— To co chcę... — Zaczął. — ...kończy się na literę „m” , a drugie słowo na literę „ ę”... — Szeroko otworzyłam oczy. 

— Zwykle jako zagadkę daje się pierwsze litery, a nie ostatnie... — Jęknęłam. 

— Musisz trochę pokombinować.. — Znowu się zaśmiał, a ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej, w miejscu, gdzie znajduje się serce. 

Nie biło powoli. Wręcz przeciwnie, było jakby niespokojne. Podejrzewam, że moje bije tak samo szybko. Położyłam lewą rękę pod policzkiem, gdy chłopak nagle zaczął przeczesywać moje włosy swoimi palcami. Przez to co robił, zrobiłam się senna, aż w pewnym momencie całkowicie zasnęłam. 

Obudziłam się kilka godzin później, a obok mnie leżał śpiący Oliver. Byłam do niego odwrócona plecami, a jego lewa ręka znajdowała się pod moją głową. Podniosłam prawą rękę, po czym delikatnie przesunęłam po bliźnie na jego przedramieniu. To musiało naprawdę okropnie boleć. 

— Już nie boli... — Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam jego głos. 

— Nie śpisz? — Odwróciłam głowę w jego stronę. 

— Przed chwilą się obudziłem... — Kiwnęłam głową, a następnie znów spojrzałam na bliznę. 

— Co się wtedy stało? — Ponownie przesunęłam palcami po skazie. 

— Brałem udział w wielu zawodach, aż w końcu udało mi się dojść do regionalnych... Miałem wtedy 14 lat... Przed wejściem na mate, dowiedziałem się, że moim przeciwnikiem ma być niegdyś mój najlepszy przyjaciel... — Na jego słowa odwróciłam się do niego. — Nie chciałem z nim walczyć... Ale wyboru nie miałem... Gdy sędzia ogłosił rozpoczęcie walki, oboje zaczęliśmy chodzić dookoła w pozycji obronnej... Miał nienawiść w oczach, gdy na mnie patrzył... Zaatakował jako pierwszy... Zacząłem się bronić, co jakiś czas oddawałem cios, ale w pewnym momencie, gdy kopnął mnie z wyskoku z obrotem... Złamał mi rękę... Sędzia natychmiast przerwał walkę, a do mnie podbiegła pierwsza pomoc... W skrócie to wszystko... Po tym urazie nie mogłem ćwiczyć przez rok, a potem i tak mogło dojść do tego samego, dlatego zrezygnowałem... Wolałem nie ryzykować... — Spojrzałam w jego oczy. 

— Co się stało, że tamten chłopak aż tak cię znienawidził? — Naprawdę nie rozumiem, jak można kogoś tak nienawidzić, aby złamać mu rękę. 

— Cóż... Gdy byliśmy jeszcze przyjaciółmi... Robiliśmy od groma... Głupich rzeczy... Na kolejnej takiej próbie, nakrył nas nauczyciel... Uciekliśmy z tamtego miejsca... A raczej ja uciekłem... Jego złapał nauczyciel... Zawiesili go w prawach ucznia, a jego rodzice przenieśli go do innej szkoły... Próbowałem się jakoś z nim skontaktować, a gdy w końcu udało mi się to zrobić... Powiedział, że nie chce mnie znać, że to wszystko moja wina, i że więcej mam się z nim nie kontaktować... — Wytłumaczył. 

Po tej krótkiej opowieści, nagle posmutniał. Przysunęłam się do niego, a następnie objęłam z całej siły. Pogłaskał mnie po włosach i zaczął uspokajać. 

— Ej... To nic takiego... To było dawno... To nic czym powinnaś się martwić... — Zagryzłam wargę, aby się nie rozpłakać, a następnie spojrzałam na niego. — Nie płacz... — Wytarł mi łze, która zleciała mi po policzku. 

— Jak tylko, kiedykolwiek spotkam, tego cholernego sadyste, uduszę go gołymi rękami... — Mocniej się w niego wtuliłam, a on mnie przytulił. 

— Wątpię, że będziesz miała na to szansę, tym bardziej, że mieszka w Milton Keynes... Przeprowadził się, gdy zmienił szkołę... — Pogłaskał mnie po plecach. 

— Ma szczęście, że nie mieszka tutaj... Już by nie żył... — Oliver cicho się zaśmiał, a następnie objął obiema rękami. 

— Melody... — Zaciął się. — Nie... Nic... Nie ważne... — Nie dokończył tego, co chciał powiedzieć. 

— Hm? — Spojrzałam na niego zaskoczona. — No dobra, do niczego cię nie zmuszam... — Uśmiechnęłam się do niego, a on dał mi całusa w czubek głowy. 

Spędziliśmy cały dzień w swoim towarzystwie, aż do momentu, gdy zeszliśmy na dół. W Czarnej Dziurze byli członkowie zespołu i robili sobie próbę bez wokaliski. 

— Sprawdźcie swoje telefony... — Odezwała się Beth. 

Spojrzałam na Olivera, a on na mnie, po czym oboje sprawdziliśmy swoje komórki. Oboje mieliśmy wiadomość od Beth. Otworzyliśmy je, dzięki czemu ukazało nam się zdjęcie naszej dwójki, gdy zasnęliśmy u mnie w pokoju. Beth zaśmiała się, gdy zobaczyła nasze miny. 

— Reakcja bezcenna... — Zaśmiał się Sebastian.

— Zabije... — Już miałam iść w jego kierunku, ale Oliver mnie w porę złapał. 

— No już... Spokój... — Schylił się i zaczął szeptać mi na ucho. — Nie zarzucaj mocno włosami, chyba, że chcesz, aby zobaczyli malinkę, którą ci wcześniej zrobiłem... — Gdy to usłyszałam, złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą. 

— Jak mogłeś zrobić mi malinkę? — Jęknęłam, gdy weszliśmy spowrotem do mojego pokoju. 

— Poniosło mnie w tamtym momencie... Przepraszam... — Wytłumaczył i przeprosił. 

— Nic się nie stało, ale będę ją musiała jakoś to ukryć... — Podeszłam do lustra i odsunęłam włosy z lewej strony, aby sprawdzi to miejsce. 

Jak założe wysoki golf, to nie będzie tego widać. Oliver do mnie podszedł, a następnie objął ramionami i oparł się o moje lewe ramię. 

— Mogę ustawić tamto zdjęcie na tapetę w telefonie? — Zapytał, a na mojej twarzy zarysował się soczysty rumieniec. 

— Mhm... — Kiwnęłam głową, a następnie się do niego odwróciłam. 

Objęłam go, a następnie oparłam brodą o jego klatkę piersiową. Założył mi włosy za uszy, a następnie dał całusa w czoło. 

Wieczorem, gdy szykowałam się, aby pójść spać, dostałam SMS-a od Olivera. 

Oliver🧐
„ Dobranoc 😘”

Coś mnie wzięło, bo na jego wiadomość odpisałam, tak jak mi serce podpowiadało. 

Melody🤓
„ Tęsknię za tobą❤
Dobranoc 😘😘”

Zaraz, czy ja naprawdę mu to wysłałam?! Po chwili dostałam od niego odpowiedź. 

Oliver🧐
 A ja za tobą❤”

Uśmiechnęłam się jak głupi do sera, a następnie podłączyłam telefon i ułożyłam się do snu. Następny dzień minął nam spokojnie, tak samo jak niedziela, kiedy to ponownie pofarbowałam włosy na rudo. W poniedziałek obudziłam się przed budzikiem. 

Odrazu wstałam i podeszłam do szafy, bo dzisiaj miałam farta, ponieważ Cat nie spała mi na plecach. Otworzyłam drzwiczki, a następnie zaczęłam przeglądać swoje ubrania. Znalazłam koszulkę idealną na kolejny etap naszego buntu, dlatego odrzuciłam ją na krzesło od biurka i zaczęłam szukać ubrań do szkoły. 

Znalazłam gładkie, ciemno niebieskie rurki z wysokim stanem, o których zapomniałam, że mam. Bezrękawnik z golfem, który był bordowy, a także bomberkę, która była ciemno zielona. Wzięłam jeszcze czystą bieliznę, a następnie poleciałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, wytarłam porządnie ręcznikiem, dokładnie wysuszyłam włosy i zaczęłam się ubierać. 

Gdy byłam już ubrana wzięłam do ręki mój tusz do rzęs, a następnie odkręciłam opakowanie i pomalowałam nim oczy. Nowa Melody, level up! Założyłam na nos okulary, a następnie związałam włosy w niechlujnego koka. Obejrzałam się w lustrze, czy aby napewno nie widać malinki na mojej szyi, a gdy stwierdziłam, że niczego nie widać wyszłam z łazienki. 

Wróciłam do swojego pokoju, wzięłam telefon oraz torbę z książkami, pogłaskałam Cat, a następnie poszłam na dół, skąd dobiegały głosy Nate'a i taty. Byli już w kuchni. Tata robił kawę, a Nate wstawiał drugą porcję tostów do tostera. 

— Dobry... — Powiedziałam cicho, ale tak, aby usłyszeli. 

— Tato, wisisz mi dwie dychy... — Zaśmiał się Nate, a ja kompletnie go nie zrozumiałam. 

— Niech ci będzie... — Westchnął, a następnie spojrzał na mnie. — Co to się stało, że moja córka się umalowała? — Zapytał, a następnie upił łyk swojej kawy. 

— A tak mnie jakoś naszło... — Odezwałam się, a następnie podeszłam do blatu. 

Uśmiechnęłam się, a gdy zjedliśmy śniadanie, razem z Nate'm ubraliśmy buty i pojechaliśmy do szkoły. Gdy tylko zatrzymaliśmy się pod szkołą, zauważyłam, że dużo osób zaczęło gadać między sobą. Spojrzałam na swojego brata, a on na mnie. 

— W końcu nie było nas trzy tygodnie... A zauważ, że jestem Królem szkoły... — Zaśmiałam się. 

— Nie udław się tym swoim ego... — Teraz on się zaśmiał, a następnie oboje wyszliśmy z auta. 

Ruszyliśmy szybkim krokiem do szkoły, bo dzisiaj na termometrze jest -3 stopnie, a nasza dwójka jest dosyć wrażliwa na zimno. Tak, wiem. Zwykle tego nie ukazywałam, ale tak jest. Odrazu ruszyłam do swojej szafki, gdzie zostawiłam swój czerwony płaszczyk, a następnie chciałam ruszyć pod klasę, ale nie było mi to dane. Przez przypadek na kogoś wpadłam, ale nim upadłam, ten ktoś złapał mnie za rękę. 

Spojrzałam na chłopaka, który uratował mnie przed pewnym zderzeniem z podłogą. Miał ciemne, blond włosy i ciemne, piwne oczy. Na nogach miał glany, czarne jeansy z przewieszonym łańcuchem przez bok oraz bluzę kangurka z podwiniętymi rękawami do łokci, przez co idealnie widziałam jego przepracowane ręce. 

— Nic ci nie jest? — Zapytał swoim aksamitnym głosem, w którym słyszałam nieco inny akcent, niż amerykański. 

— Nic... — Odpowiedziałam krótko, a następnie zabrałam rękę. 

— Mogłabyś mi pomóc? Jestem tu nowy i nie wiem, w gdzie znajdę klasę 58...— Podrapał się po głowie, a ja szerzej otworzyłam oczy, gdy powiedział klasę, w której mam historię muzyki. 

— Właśnie miałam iść pod tą salę, więc... Jeśli chcesz możesz iść ze mną... — Odezwałam się nieśmiało, bo przy nim czułam się jak przedszkolak. 

— Na serio? — Kiwnęłam głową. — W takim razie dziękuję... A tak przy okazji... Jestem Ian... — Podał mi prawą rękę. 

— Melody... — Uścisnęłam jego dłoń, a następnie ruszyliśmy pod klasę. 

Przez całą drogę z nim rozmawiałam. Okazał się całkiem miły, a nawet trochę słodki. Taki trochę misiek. W oddali zobaczyłam jak Oliver rozmawia z Alex i Ashtonem. Może przedstawić im Ian'a, aby łatwiej mu było się zaaklimatyzować? Podeszłam razem z nim do reszty, a gdy tylko Oliver nas zobaczył automatycznie zszedł mu uśmiech z twarzy, tak samo jak kolory. 

Natychmiast do mnie podszedł, a następnie zasłonił własnym ciałem. Bardzo mnie zaskoczył swoim zachowaniem. Spojrzałam na swojego chłopaka, który właśnie zabijał blondyna wzrokiem, a on nie był mu dłużny. 

— Co ty tu robisz, Ian? — Odezwał się Oliver. 

— Mógłbym zapytać o to samo, Oliver... — Odpowiedział mu Ian. 

Dobra, co tu się właśnie dzieje?! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro