9
*P.o.v. PJ*
- Co ma oznaczać to, że nie wiesz.?
- P-po p-prostu n-nie wiem.... - mowił przestraszony Papyrus
- Znikaj mi z oczu.
Po tych słowach szybko odbiegł. A niech se biegnie, cokolwiek.
Poszedlem dalej korytarzem. Mijałem dużo osób. Bylem zamyślony, nerwowy
Coś sie zmieniło, ale co?
Nagle na kogos wpadłem, drobna osóbka sie przewróciła
Spojrzalem na tego co na mnie wpadł
Fresh
Moją twarz momentalnie oblał rumieniec, szybko zalożyłem kaptur. Chcialem odejśc ale zamiast tego podałem rękę białemu szkilecikowi
Dlaczego to zrobiłem? Sam nie wiem...
Nerdy na początku sie wachał ale po chwili przyjął pomoc. Przyciągnałem go do siebie przez co wpadł mi w ramiona
Szepnałem do niego cichutko
- Na długiej przerwie za szkołą.
Po czym odsunałem sie i odszedłem
Fresh zdawał sie być lekko zakłopotany, w końcu... nie wie co mam zamiar z nim zrobić prawda?
Cóż, nie bede wam psuć napiecia i nie powiem o co chodzi
Wszedłem do klasy w której niedługo mamy mieć lekcje. Nigdy jakoś nie zjawiałem sie tak wcześnie przed dzwonkiem. Co mnie tu sprowadziło w takim razie?
Ciekawość, ciekawość jak zareaguje nauczyciel kiedy zobaczy mnie tak wcześnie w klasie, samego. Matematyk zawsze zjawia sie wczesniej przed dzwonkiem, nienawidzi mnie. Tak samo jak innych.
O wilku mowa
Nauczyciel wszedł do klasy i gdy mnie zobaczył na jego twarzy dojrzalem zdziwienie
Teź bym sie dziwił gdyby taki ktos jak ja zjawił sie w klasie sporo przed dzwonkiem
*TIME SKIP*
*P.o.v. Fresh*
Wyszedłem z klasy. Jest już długa przerwa, powinienem sie udac za szkołe
Powinienem? A co jeżeli to podstęp? Czego moge sie tam spodziewać?
A co jeżeli mi cos zrobi? Jest nieprzewidywalny
Jak zawsze....
Boje się pójścia tam... ale jeszcze bardziej boje sie nie zjawienia sie na wskazanym miejscu
Chyba.... zaryzykuje. Udałem sie w strone tylniego wyjscia ze szkoły. Moja dusza szybko biła, nie dziwie sie. Bylem bardzo przestraszony że jednak cos sie tam stanie
Wyszedłem ze szkoły i odrazu zacząłem sie rozglądać. W oddali zauważyłem PJ'a. Powoli zacząłem isc w jego strone
Był odwrócony tyłem i cos robił.... chwila....
On pali?
Nie wiedziałem że.... nie myśl teraz o tym Fresh! Musisz być czujny!
Bylem coraz bliżej
Coraz bliżej jego.
Metr po metrze zbliżałem sie, z każdym krokiem zwalniałem, lekko drżałem.
W końcu zatrzymałem sie metr za nim
PJ upuścił peta i go zdeptał
- Czyli przyszedłeś - Powiedział niespodziewanie. Chcialem juź sie odezwać, zadac pytanie ale przerwal mi zanim wogole zacząłem - Jesteś ciekawy po co kazalem ci tu przyjść?
- Tak.... - powiedziałem spokojnie nie jąkając sie jakims cudem
Czarnokostny szkielet powoli obrócił sie w moja stronę
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro