2
*P.O.V. Fresh*
Siedziałem i czytałem książkę w moim cichym kącie
Tutaj jest owiele ciszej niż w innych częściach biblioteki
Usłyszałem kroki. Pomyslałem że ktos po prostu idzie po jakąs ksiażke więc się nie przejąłem
Nagle ktoś wyrwał mi książkę i odrzucił gdzies dalej. Spojrzałem na tego kogoś
Tym kims okazał sie byc PJ
Zdziwiłem sie bo myslałem że jak wejde do biblioteki to mi odpuści
- Co? Nigdy Jocka nie widziałeś w bibliotece?
Podniósł mnie za koszule do góry i przyparł do sciany pod która siedziałem
- Dawaj kasę.
- Nie mam...
Powiedziałem cicho na co ten jeszcze mocniej przybil mnie do sciany
- Nie kłam. Albo dajesz kase albo sam ja sobie weznę.
Lekko sie wzdygnąłem na te slowa ponieważ zazwyczaj pieniądze trzymam w tylnej kieszeni spodni
- J-ja n-na prawde dzisiaj n-nie mam....
Błagałem w duchu aby zostawił mnie w spokoju
Jednak na jego twarzy pojawił sie tylko chytry uśmiech
- Dobra. Sam sobie weznę
Złapał mnie za nadgarstki i jednął ręka przypia je nad moja głową do sciany
Następnie druga już sie szykowal aby wziąć kasę
*P.O.V. PJ*
Postanowiłem że może tak trochę sobie powędruję
Położyłem dłoń na jego biodrze i pojechałem w góre a następnie w dół
-C-co ty--
- MORDA.
Zjechałem na wysokosć jego tyłka i przejechałem dłonią po zewnętrznej stronie jego uda(?) Aby następnie powędrować do wewnętrznej
- z-z-zos-staw m-mnie...
Przejechałem po wewnętrznej stronie i udałem sie ręka do jego kieszeni
Wlożylem dlon do kieszeni i po chwili poczulem jakiś papierek i kilka mocno spłaszczonych "kulek"
Hajs.
Już miałem zabierać kase gdy nagle nerd kopnął mnie w krocze
Zabralem rękę z jego kieszeni i odruchowo wypuściłem jego rece
Skuliłem sie lekko i zaczalem powtarzać ciche "kurwa"
Fresh korzystając z okazji zabral swoje rzeczy i wybiegł z biblioteki pozostawiając mnie samego z bolacym kroczem
Oj. Pożałuje tego co zrobił.
Pożałuje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro