Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.


Przez kolejne dwa lata niemal codziennie przychodziłam do domu zielonowłosego chłopaka. Zostaliśmy bliskimi przyjaciółmi, jednak nadal mówiliśmy do siebie po nazwiskach, bo Izuku stawał się wtedy czerwony i plątał się w słowach.

Pewnego dnia, gdy czytałam o akademii U.A., rodzice podeszli do mnie i zaprosili mnie na trening. Wiedzieli, że moim marzeniem było dostać się do tego miejsca i chcieli mi pomóc je spełnić. Zabierali mnie na wiele obozów, różne miejsca rekreacyjne, sportowe i rozrywkowe, aby ćwiczyć moją sprawność fizyczną.

Z tego powodu straciłam kontakt z przyjacielem. Zwykle te treningi trwały około 2 miesiące, po czym wracałam do domu na kilka dni i tylko wtedy mogłam przebywać z zielonowłosym.

Mając 13 lat, pewnego razu wracałam do hotelu, aby odpocząć po kilkukilometrowym biegu. Nagle usłyszałam krzyki. Odwracając się zobaczyłam miasto w płomieniach. Słyszałam między nimi pseudonimy moich rodziców. Kiedy dotarłam na miejsce, nikogo nie było poza dwójką martwych ciał na placu. 

Zamarzłam. Pobiegłam do nich.

- Mamo?! Tato?! Obudźcie się! - krzyczałam, szturchając ich, ale nawet nie drgnęli. Moje oczy zeszkliły się, gdy zauważyłam, że nie oddychają. Serce napełniło się żalem i złością. Wchodziłam w płomienie i ruszając rękami okazało się, że kierowałam piaskiem. Z trudem wybiłam złoczyńców. Wtedy z niewiadomej przyczyny i mimowolnie aktywowała się moja moc. Lekko zdezorientowana zrobiłam to co potrafię najlepiej - grać.

Zagrałam pierwszą lepszą melodię, która była w stylu arabskim, ponieważ odkąd byłam mała uwielbiałam takie klimaty. Moje ciało otoczyła niebieska aura, a z końca fletu zaczęła się unosić niebieska mgła, po czym ułożyła się w pięciometrowego olbrzyma.

Nie byłam niespokojna, ani zdziwiona, a wypowiadałam rozkazy niebiesko skórnej postaci jakbym robiła to od zawsze. Powtarzał moje ruchy, przez co moja moc piasku zwiększyła się, a ponadto w mgnieniu oka zgładziłam złoczyńcę.

Byłam niezwykle zmęczona, po wykonaniu ataku, ale czułam, że postać, która wydostała się z fletu skoczyła nad budynkami zostając niezauważona i dotarła do hotelu, gdzie wsadziła mnie do pokoju przez okno, po czym ponownie wchłonęła do fletu, który po chwili zniknął.

***

Następnego ranka obudziłam się i rozejrzałam się po moim pokoju. Spałam na podłodze co nigdy mi się wcześniej nie zdarzyło. Powoli wstałam i włączyłam telewizor.

To nie był sen.

Wiadomości pokazywały spalone miasto, a także informację o zmarłych bohaterach. Przypominając sobie co się wczoraj stało, szybko przywołałam flet i zaczęłam po cichu grać melodię tą co wczoraj. Przede mną pojawiła się mgła i prawie dwumetrowa wersja tamtego olbrzyma.

Teraz mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Poza tym, że wyróżniał się niebieską skórą był przystojny. Miał ciemnogranatowe, nierówno ułożone włosy sięgające prawie do ramion i szare oczy. Był muskularny, a na sobie miał białe luźne spodnie, tatuaże na brzuchu i rękach, a także wiele złotych bransolet na ramionach i jedną na szyi.

- W końcu mnie wezwałaś - powiedział przyjemnym dla ucha tonem i uklęknął przede mną, zakładając jedną rękę na nagiej piersi, a drugą chowając za sobą.

- Kim jesteś? I co robiłeś w moim flecie? - zapytałam, przytłoczona jego postawą.

- Jestem twoim dżinem, opiekunem, a także twym sługą i obrońcą - odrzekł patrząc na mnie szarymi oczami.

- Jesteś dżinem?! - wykrzyknęłam zaskoczona, a on uśmiechnął się i pokiwał głową.

- Tak, o pani.

- Proszę, nie nazywaj mnie tak.

- Dobrze, mistrzyni.

- Tak też nie.

- Zrozumiałem, panienko.

- Eeh - westchnęłam, ale ostatecznie zgodziłam się żeby mówił do mnie "panienko" lub "panno".

Zaproponowałam mu żeby usiadł na kanapie, a ja postawię jakieś przekąski, ale powstrzymał mnie i sam, wyglądając że zna hotel jak własną kieszeń, przyniósł ciasteczka czekoladowe i herbatę.

Opowiedział mi, że mógł pojawić się dopiero wtedy, gdy " uwolniłam go z więzów poprzedniego pana ". Powiedział mi także, że moja indywidualność nazywa się "Aladyn" i dzięki niej mogę sterować piaskiem, wytrzymywać wysokie temperatury takie jak na pustyni i nie uzyskać oparzeń od ognia. Ponadto okazało się, że mogłam co tydzień wybrać materiał, który może mi posłużyć za "magiczny dywan" - staje się pod moją kontrolą, jest milion razy odporniejszy, a także może latać.

Chciałam to natychmiast sprawdzić, więc podeszłam do ścierki na stole, po czym dotknęłam ją, a w miejscu gdzie przyłożyłam dłoń pojawił się znak w kształcie gwiazdy. Natychmiast pomyślałam o poleceniu nade mnie, a tkanina faktycznie wykonała to polecenie. Niestety ta mokra i brudna szmatką trafiła mnie prosto w twarz, jednak zaliczyłam to jako sukces.

Patrzyłam z błyszczącym oczami na latający materiał, a dżin uśmiechał się, gdy  patrzył na ciebie.

Kiedy próbowałam utrzymać szmatę w powietrzu, niebieskoskórny dawał mi rady: najlepiej grać na flecie muzykę w stylu arabskim (wtedy jest większy i potężniejszy), nosić ubrania także związane z tym stylem (Wtedy można lepiej kontrolować piasek) i codziennie ćwiczyć indywidualności, aby się ulepszyły.

Na koniec powiedział że im dłużej jest poza instrumentem i im większy jest to wtedy będę odczuwał większe zmęczenie. Przekonałam się o tym, gdy pożegnała się z nim. Mimo że była 12:00 padłam na ziemię, jakbym nie spala od kilku dni.

W ciągu kilku tygodni odbył się pogrzeb moich rodziców, na którym miałam ukrytą twarz, jednak rozpoznano flet gdy to wyjęłam.

Na pożegnanie było tylko kilka osób. Większość czasu nie mogłam powstrzymać ciągnących łez. Postanowiłam zostać dla nich bohaterem.

Przez kolejne dwa lata codziennie ćwiczyłam przyzywanie dżina, uczyłam się nowych melodii i próbowałam tworzyć wiele rzeczy z piasku.

Dżin stał się dla mnie jak rodzina.

°•°•°
ALOHA~

kto z was oglądał "Magi"? Móc inspirowana tą serią.

Kochham <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro