Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3.Zacieśnienie więzi

Midoriya Izuku

Od jakiegoś czasu nie widziałaś zielonowłosego piegusa w szkole, wiec postanowiłaś iść do niego, do domu i pożyczyć mu notatki z lekcji, przy tym opowiedzieć o tym, co działo się, kiedy go nie było.

Gdy doszłaś do małego domku rodzinnego, zapukałaś do drzwi, a po chwili wyjrzała przez nie niska kobieta, trochę przy kości i tak samo zielonymi włosami jak Midoriya.
Teraz byłaś pewna, że jednak nie pomyliłaś adresu chłopaka.
-Dzień dobry, nazywam się
[twoje imię i nazwisko]!-ukłoniłaś się
nisko.-Przyniosłam Mido-chan notatki.-dopowiedziałaś z lekkim uśmiechem.
-O! To bardzo miło z twojej strony. Izuku jest w swoim pokoju, myślę, że od razu będziesz wiedziała, który jest jego. Musisz tylko wejść po schodach.-powiadomiła cię kobieta i tak jakby, wepchnęła do domu.
-Um... dziękuję.-stanęłaś przed schodami i już sama, zaczęłaś wchodzić na górę.
-Mido-chan?-zapukałaś i otworzyłaś drzwi. Mama Midoriyi miała rację, że bez problemu rozpoznasz, gdzie jest "kwatera" młodego Izuku, bowiem wrota do jego zacisza miały na sobie plakat All Mighta, który był ostatnio dodatkiem do gazety.
-O, [imię]-san. Co cię do mnie sprowadza?-spojrzał się na ciebie, siedząc pod kocem z komputerem przed sobą i czerwonym nosem.
-Przyniosłam ci notatki.-pomachałaś ręką, w której trzymałaś torbę.-Pomyślałam, że miłoby było, gdybym opowiedziała ci też, co ostatnio działo się w szkole, a było tego naprawdę dużo.-dodała i podeszła do łóżka chłopaka, na którym chwilę potem usiadła, i zaczęła opowiadać Izuku, o dniach w placówce, kiedy go nie było.

Na końcu odwiedzin pożegnałaś się z jego mamą i życzyłaś piegusowi szybkiego powrotu do zdrowia.

Katsuki Bakugou

Przyszedł taki czas, w którym musiałaś się odzywać do Bakugou, a mianowicie-byliście w parze na treningu.
-Już lepiej być nie mogło!-warknął Katsuki idąc koło ciebie korytarzem.
-Nie przesadzasz?-zapytałaś się go znudzona, mówił to już trzeci raz od rozpoczęcia lekcji i dobrania was w pary.
Blondyn nie wiadomo dlaczego, naskoczył na ciebie ze swoimi wybuchami w dłoni.
-Hej! Odbiło ci!? Mamy współpracować głąbie!-krzyknęłaś unikając jego ataków jak ognia, czym poniekąd były.
-Shine!-krzyknął i zamachnął się. Tego nie udało ci się uniknąć i dostałaś w ramię. 
-Teraz to już przesadziłeś!-krzyknelaś, podwinęłaś rękawy swojej bluzy i także rzuciłaś się na niego z pięściami. To zaszło tak daleko, że All Might musiał was rozdzielać i zaprowadzić do pielęgniarki.
Kiedy starsza pani was wyleczyła, wyszliście z pokoiku, ttzymając się za nadal bolące miejsca.
-Ty to jednak umiesz przyłożyć blondasku.-skrzywiłaś.
-Ty też, mimo, że jesteś takim chuchrem, umiesz walnąć lepiej, niż niektórzy chłopacy.-Bakugou odpowiedział ze zmarszczonymi brwiami. To była pierwsza, w miarę miła, wypowiedź, którą do ciebie powiedział.

Todoroki Shouto

Właśnie trwała lekcja, na której mieliście wymyślić swoje kryptonimy, na przyszłość. Siedziałaś w ławce i byłaś kąpletnie załamana! Nigdy nie myślałaś, jakie mogłabyś mieć przezwisko w tym zawodzie, a teraz musiałaś coś wymyślić. Nagle na twojej ławce znalazła się zwinięta w kulkę karteczka, a w niej było napisane [nazwa twojego pseudonimu]. Rozejrzałaś się po klasie i zauwarzyłaś lekko uśmiechniętego Todorokiego. Nazwa, która wymyślił była przecudowna, a na dodatek pasowała do ciebie, jak żadne inne ubranie. Po lekcji podziękowałaś chłopakowi, który zaproponował, że odprowadzi cię do domu, na co się zgodziłaś.

Kaminari Denki

Siedziałaś w domu i rozwiązywałaś trudne zadanie z matematyki, kiedy po twoim ciele rozeszło się uczucie, jakbyś została lekko trafiona błuskawicą. Wzdrygnęłaś się i wróciłaś do zadania. Po chwili sytuacja powtórzyła się, a ty nie wiedząc co się dzieje, wstałaś szybko z krzesła i zbiegłaś na dół, gdzie przez małe okienko w drzwiach zobaczyłaś blondyna z czarną koszulką.
A więc to on...-pomyślałaś i podeszłaś do drzwi, które zaraz otworzyłaś.
-Co cię do mnie sprowadza Denki-kun?-zapytałaś i ziewnąłaś zamykając sobie usta dłonią.
-Nie było cię dziś w szkole i pomyślałem, że przyjdę cię odwiedzić.
Zmarszczyłaś lekko brwi.
-Przecież dziś niedziela...-wymruczałaś i spojrzałaś na kalendarz, po czym otworzyłaś szeroko oczy.-Dzisiaj poniedziałek!-krzyknęłaś spanikowana.
-No tak.-przyznał Kaminari.
-Eh... skoro już tu jesteś, to zapraszam do środka.-otworzyłaś drzwi szerzej i stanęłaś z boku, tak by blondyn mógł przejść.

Dziś rozmawialiście bardzo długo, aż w końcu zaczęło się ściemniać, a do Denkiego zadzwoniła mama z pytaniem, kiedy w końcu wróci do domu. Pożegnałaś się z kolegą i wróciłaś do zajęcia, które robiłaś zanim przyszedł. 
-Tata mnie zabije, jeżeli dowie się, że nie byłam w szkole.-mruknęłaś do siebie.

Yamada Hizashi

Zapisałaś się na dodatkowe kółko z angielskiego. Na pierwszej lekcji, która poprowadził Present Mic, przekonałaś się, że tylko na koncertach tak głośno krzyczy.

Stałaś teraz po dzwonku, sama przed klasą. Zdziwiło cię to, że oprócz ciebie nikogo nie było. Westchnęłaś, przypomniałaś sobie, iż tylko ty udzielasz się na angielskim, więc było do przewidzenia, że z klasy 1a nikt oprócz ciebie nie przyjdzie, lecz miałaś nadzieje, ze chociaż jedna lub dwie osoby z innych klas przyjdą. Trochę się zawiodłaś, ale zachwilę poprawił ci się chumor słysząc w oddali na korytarzu głośne Hello everybody!
Uśmiechnęłaś się lekko, zobaczyłaś też plusy tego, że będziesz tylko ty sama, ponieważ było pewnym, iż szybciej przerobicie tak materiał i zaczniecie robić inny, o wiele trudniejszy, niż twoich rówieśników. Oczywistym więc było to, że będziesz też więcej umiała.

Aizawa Shouta

Jak, codzień szłaś do schroniska, lecz nie dawało ci spokoju przeczucie, iż jesteś obserwowana. Zaczęłaś trochę szybciej iść, teraz przeklinałaś to, że droga do schroniska prowadziła przez drogi pomiędzy garażami. Usłyszałaś
za sobą coś, jakby przypominające przecinanie powietrza i odskoczyłaś w bok na bezpieczną odległość. Jak się okazało, była to strzała, która by cię trafiła, gdybyś nie umknęła torowi jej lotu. Spojrzałaś na jej właściciela, który zeskoczył z dachu jednego, z garaży.
-Czego?-warknęłaś i ustawiłaś się do pozycji obronnej.
-Jak to czego?-zapytał zakapturowany mężczyzna, co wywnioskowałaś po tobie jego głosu.-Pieniążki lub życie młoda damo.-zachichotał.
-Uważaj, bo możesz coś skiepścić.-uśmiechnęłaś się, możesz w ten sposób zaoszczędzić trochę czasu, aż  może ktoś się zjawi i ci pomoże.
-Ja nigdy niczego nie zawaliłem.-odparł groźnym tonem.
-Przykro mi, wiec to będzie pewnie twój pierwszy raz.-zakpiłaś, możliwe, że go to zirytowało, ponieważ zaczął do ciebie strzelać.
-W końcu mu się skończą te
strzały.-szepnęłaś do siebie.-Będę musiała to wtedy wykorzystać.-dodałaś i przygryzłaś wargę. O mały włos strzała by cię nie trafiła.

Robiłaś unik i już dobrą godzinę, a broń nadal mu się nie skończyła.
-Teraz pewnie myślisz sobie, jak to możliwe, że nie kończą mi się strzały!-zaśmiał się głośno i przestał strzelać. Stanęłaś lekko pochylona i zaczęłaś głęboko oddychać.-Odpowiedź jest prosta! Mogę stworzyć ze swojego ciała cokolwiek co jest z drewna! A więc jesteś na straconej pozycji.-Ostatnie zdanie szepnął.
-Dzięki za podanie informacji stary dziadzie! -krzyknęłaś. Jeżeli to jego umiejętność, to musiałaś go tylko dotknąć i będzie po sprawie. Zaczęłaś na niego biec, omijając wystrzelenie przez niego strzały, gdy nagle krzyknął i oddalił się trochę. Stanęłaś w miejscu gotowa na atak, kiedy ten się odezwał.
-Co ty zrobiłaś!? Nie mogę używać mojego Quirk!-patrzył się na swoje ręce z niedowierzaniem.
-Hę?-w szoku patrzyłaś się na złoczyńce. Przecież nawet go nie dotknęłaś!
-To nie ona.-odezwał się głos za tobą. Odwróciłaś się szybko i uderzyłaś w klatkę piersiową swojego nauczyciela.
-Co pan tu robi?-zapytałaś się odchodząc trochę do tyłu, aby patrzeć mu się w oczy.
-Wracałem ze schroniska.-wzruszył ramionami.-Przestępca ci uciekł.-wskazał ruchem głowy na miejsce, w którym przed chwilą stał tamten mężczyzna.
-To świetnie. Miałam już go dość.-ziewnęłaś.
-Panna to chyba dość ma na dziś już wrażeń.-rzekł Aizawa i wziął cię na barana.
-C-co pan robi?!-oddaliłaś się trochę od jego pleców.
-Niosę cię do domu.-przekręcił oczami i zaczął skakać po budynkach.

Toshinori Yagi

-Ohayo, [imię]-chan!-zawołał All Might.
-Dzień dobry, Yagi-san.-uśmiechnęłaś się do niego słodko, ale zaraz miałaś przez niego zatykaną buzię.
-Ćśśśśśś.-przyłożył palec drugiej ręki do swoich ust rozglądając się na boki, gdy ty zmarszczyłaś brwi.-Miałaś nie mówić do mnie po imieniu.-upomniał cię i odsunął się od ciebie.
-Przepraszam Toshinori, zapomniałam.-podrapałaś się po karku, a on znowu przycisnął dłoń do twoich ust, pokazując, żebyś była cicho. Zaśmiałaś się na ten gest i oddaliłaś jego rękę od swojej twarzy.
-No już All Might! Tylko się z tobą droczę.-zaśmiałaś się jeszcze raz.

Odkąd ostatnio Yagi poratował cię w sytuacji, kiedy rozerwała ci się torba na zakupy i wszystko ci się z niej wysypało, poznałaś jego prawdziwe imię i nazwisko. A jak się tego dowiedziałaś? Proste. Wystarczyło zaszantażować go, wydaniem światu jak wygląda na codzień. Wygadał  się w mgnieniu oka ;)

Dabi

-Dabiiiiiiiii.-powiedziałaś zwisając z żyrandola. Czarnowłosy odskoczył ze środka pokoju do drzwi, gdy tylko cię zauważył.
-Wow, jesteś jakaś upośledzona czy coś?-zapytał.
-Dzisiaj straszy tak każdego.-powiedział Tomura przechodząc przez korytarz i ziewając. 
-Nudzi mi się.-powiedziałaś i zaskoczyłaś zgrabnie upadając na tyłek.
-Widać.-powiedział i chciał odejść, ale zatrzymał się w półowie kroku.-Czemu ty siedzisz w moim pokoju?
-Hihi, nie mówiła ci mama, że majteczek nie wkłada się do szuflady od razu po wyschnięciu?-zapytałaś kręcąc napalcu jego bielizną.
Miarka się przebrała... Dabi zaczął cię gonić gdzie tylko byś nie uciekła, a to za sprawą majteczek z napisem "PLUS ULTRA"....

Kirishima Eijiro

Mimo początkowej niechęci, dałaś szansę Kirishimie i nie pożałowałaś tej decyzji. Okazało się, że macie podobne charaktery oraz zainteresowania. Zaprzyjaźniliście się niemalże natychmiast. Wasze spotkania poza szkołą polegają głównie na wspólnych treningach. Od czasu do czasu idziecie do kina lub na jakiś festyn, a uwagi dotyczące twojej "męskości" już nie robiły na tobie złego wrażenia. Można nawet powiedzieć, że cieszyłaś się z takich komplementów.

Monoma Neito

Spójrzmy prawdzie w oczy... Jesteś siostrą Katsukiego i sam ten fakt wywołał u niego niechęć do ciebie. No ale jak to bywa w tego typu sytuacjach, coś musiało was połączyć, a mianowicie siostra Neito, która jest również twoją przyjaciółką (Kit z tym, że on chyba nie ma siostry. Od teraz ma.) Bywałaś w jego domu dość często i jakoś musieliście się dogadać, żeby nie zniszczyć wszystkiego wokół. Było wam dosyć trudno się dogadać, jednak ostatecznie osiągnęliście porozumienie. Wasz układ polegał na tym, że on opowiadał ci różne, ciekawe szczegóły z życia jego siostry, które możesz później wykorzystać do swoich niecnych celów, (😈) a ty mówisz mu o tym jak skutecznie rozwścieczyć Katsukiego. Koniec końców i tak się zaprzyjaźniliście.

Shinso Hitoshi

Jesteście jak ogień i woda. On cichy i spokojny chłopak, a ty głośna nastolatka, która nie potrafi siedzieć w miejscu przez dłuższy czas. Jednak to nawet dobrze. Przez to, że jesteś duszą towarzystwa, nie dałaś się szybko spławić Shinso. Samotny dotychczas chłopak, nie może narzekać teraz na brak uwagi, bo kiedy tylko zostaje na moment sam, zaraz obok niego zjawiasz się ty. Początkowo twoja głośna natura mu przeszkadzała, i kiedy nie docierały do ciebie delikatne przekazy, mówił ci wprost, że jesteś irytująca. Jednak po jakimś czasie przywykł do ciągłego hałasu i zaczął z tobą rozmawiać. Jego znajomi z klasy byli pod wrażeniem, że dałaś radę zwalczyć jego aspołeczną naturę.

~~~^^~~~
I'M SORRY, że nie było tak dawno rozdziału T_T

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro