Todoroki Shouto x OC
Imię i nazwisko: Nana Bakugo
Quirk: Łańcuchy
O wyglądzie dowiecie się w rozdziale!
Shot pisany dla Nana_Norie❣💗
Podczas pisania tego shota zdałam sobie sprawę, że jest podobny do onshotu z Kirishima x Reader więc wybaczcie
Siedząc tak sobie na lekcji matematyki miałam tylko jedno w głowie. "Co ja tu kuźwa robię". Z innych przedmiotów miałam naprawdę dobre oceny, tylko ta nieszczęsna matematyka. Staram się jak mogę, ale i tak mi nie wychodzi. Szukałam pomocy w rodzicach, ale oni stwierdzili, że nic nie umieją. Katsukiego to nawet nie będę się pytać. Darłby się na mnie jak wtedy, kiedy wyłączyłam mu przez przypadek grę, którą nie zdążył zapisać i musiał wszystko przechodzić od nowa. Nie chce tego przechodzić drugi raz.
-Nana, zostań po lekcjach.- poprosił mnie mój nauczyciel, który znowu będzie mi prawił morały, że powinnam się więcej uczyć.
-Hai.- powiedziałam już od niechcenia. Nauczyciel był miły, to fakt, ale mimo wszystko nic nie rozumiałam. Starałam się skupić, ale za każdym razem coś mnie zmuszało, żeby nie słuchać nauczyciela. Tak było dzisiaj. Przez całą lekcje nie umiałam się skupić a jak jakaś szara komórka w moim mózgu postanowiła zadziałać to nie wiedziałam czy ja jestem na lekcji nauki hieroglifów czy serio na matematyce. Dzwonek to jednak rzecz święta tylko co to za przyjemność jak i tak muszę zostać po lekcjach. Wszyscy wyszli więc podeszłam do biurka nauczyciela.
-Twoje oceny nie są najlepsze.- pokazał ci dziennik tylko z twoimi ocenami. No miał rację, nie są najlepsze.
-Staram się proszę Pana, ale mi nie wychodzi...jaki jest sens tego wszystkiego ?.- zapytałam na co nauczyciel się zaśmiał.
-Skoro masz problem z matematyką to może poproś Todorokiego o pomoc ? Bardzo dobrze się uczy.
-T-Todoroki Shouto?.- chłopak, który podoba mi się od jakiegoś czasu. Tak... jeszcze mu nie powiedziałam o moich uczuciach i chyba wolałabym o nich nie mówić. Jednak takie "korepetycje" mogą nas do siebie zbliżyć. Przynajmniej mam taką nadzieję.- Chyba ma Pan rację, poproszę go o pomoc.- uśmiechnęłam się.
-To wspaniale.- zamknął dziennik.- Możesz iść.
-Dziękuję dowidzenia!.- krzyknęłam.
Wychodząc z klasy zobaczyłam jak Jirou na mnie czeka.
-I co chciał ?.- podeszła do mnie granatowowłosa.
-Powiedział, żebym poprosiła Todorokiego o pomoc.- dziewczyna szturchnęła mnie ramieniem. Popatrzyłam na nią a na jej twarzy widniał lenny face.- Co ci?!
-Przecierz podoba Ci się Todoroki, masz okazję się do niego zbliżyć!.- krzyknęła tak, że część osób w szkole się na nas spojrzało.
-Może mogłabyś być ciszej co ?.- spojrzałam na nią gniewnie.- Nikt nie musi tego wiedzieć.
-Ale Todoroki tak.- uśmiechnęła się.
-On również nie powinien wiedzieć o tym, że mi się podoba. On raczej nie szuka dziewczyny więc powinnam sobie go raczej odpuścić.
-Weź daj spokój.- zobaczyłyśmy idącego Todorokiego.- To twoja ostatnia szansa! Idź dziewczyno!.- pchnęła mnie do przodu. Zabije ją kiedyś.
-Em...Todoroki-kun? Mam do ciebie sprawę.- chłopak się zatrzymał i spojrzał na mnie tym swoim bezuczuciowym wzrokiem.- Nasz nauczyciel z matematyki powiedział, abym poprosiła cię o pomoc w nauce z matematyki i...chciałbyś mi może pomóc ?.- zapytałam z nadzieją w głosie.
-Jasne, chętnie ci pomogę. To kiedy chcesz zacząć ?.- zamarłam. Byłam pewna, że odmówi.
-Jak najszybciej. Chciałabym móc poprawić kilka moich ocen a potem douczyć się na sprawdzian z matmy.
-Masz dzisiaj czas ?.- pokiwałam głową na "tak".- To przyjdę godzinę po szkole.
-J-Jasne, masz mój numer telefonu prawda ?.- mam nadzieję, że go nie usunął.
-Tak mam. To do zobaczenia.- wymininął mnie.
Niespodziewanie obok pojawiła się Jirou.
-I jak ?!.- zapytała podekscytowana.
-Ja nie żartowałam, ja Cię kiedyś zabiję serio.- przymrużyłam oczy.
-Oj nooo! I tak mnie kochasz.- objęła mnie ramieniem.
-Ehh...może.- zaśmiałyśmy się.
~Time Skip~
Wracając ze szkoły myślałam ciągle o spotkaniu z Todorokim. Wymyślałam najróżniejsze scenariusze oraz myślałam jak tu się skupić jak chłopak, który ci się będzie siedział blisko ciebie a na dodatek uczył czegoś co tym bardziej nie zrozumiesz?!
Weszłam do swojego pokoju aż biegnąc. Dlaczego? Zapomniałam, że mam bałagan! Łóżko pościeliłam w miarę dobrze, ubrania walnęłam byle jak do szafy a inne drobiazgi dałam pod łóżko.
Otworzyłam jeszcze okno aby mogło się przewietrzyć.
Zeszłam na dół aby wstawić wodę na herbatę, którą Todoroki bardzo lubi. Wyciągnęłam również ciastka, które kupiłam na czarną godzinę. Ciastka położyłam na różowym talerzu, które zaniosłam do pokoju. Przy okazji wyciągnęłam książki i zeszyt do matematyki.
Kiedy zamykałam okno zobaczyłam Todorokiego. O kurczę, świetnie wygląda w te bluzie.
Chwilę później usłyszałam pukanie do drzwi. Wybiegłam z pokoju i ruszyłam otworzyć mu drzwi.
-H-Hej Todoroki-kun.- wpuściłam go.
-Hej.- zdjął buty a ja tym czasie poszłam do kuchni zalać herbaty. Niespodziewanie obok mnie pojawił się Todoroki.
-Daj, pomogę ci.- wziął kubki a następnie poszedł do mojego pokoju.
Wszedł delikatnie uchylając drzwi nogą. Postawił je na parapecie bo na biurku niestety miejsca nie było.
-To z czym masz problem, Nana-chan ?.- wzięłam podręcznik i pokazałam mu zaznaczone kolorowymi małymi karteczkami tematy, które nie zupełnie rozumiem.
Todoroki słuchał mnie i widać było, że starał mi się jak najlepiej to wytłumaczyć.
Robiliśmy zadania, przerwy oraz przerabialiśmy temat za pomocą równych porównań. Po jakiś dwóch godzinach rozumiałam część tematów.
-Dziekuje Ci Todoroki-kun, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.- uśmiechnęłam się do niego.
-Nie ma za co, to była przyjemność.- również to zrobił.
-A-A właśnie c-chwila.- zaczęłam grzebać w torbie i wyjęłam z nich pieniądze.- Może to nie dużo, ale obiecuję, że następnym razem dam więcej!
-W-Weź je schowaj! Nie chce pieniędzy!.- zaczął się awanturować.
-Ale...- przerwał mi
-Nie ma żadnego "Ale".- powiedział stanowczo.
-Ale ja się źle czuje z tym...
-Po prostu rób mi herbatę, to tyle.- pogłaskal mnie po głowie. Czy on chce mnie doprowadzić do szaleństwa ?
-D-Dobrze.- nieśmiało się uśmiechnęłam.
-Muszę już iść, kiedy następnym razem się widzimy ?.- zapytał. Chwilę pomyślałaś.
-Może o tej samej co teraz, o ile ci pasuje.- zaczęłaś sprzątać biurko po nauce.
-Okej, nie ma problemu.- wyszliśmy z mojego pokoju do drzwi wejściowych.
-Jeszcze raz dziękuję Todoroki-kun.- otworzyłaś chłopaki drzwi.- Do zobaczenia!
-Ja również dziękuję, do zobaczenia jutro w szkole.- pomachał ci.
"To było coś"
~Time Skip~
Dni minęły mi bardzo szybko. Nawet nie zauważyłam, że dzisiaj jest ten dzień, kiedy znowu się będę się widzieć z Shouto po lekcjach. Tak samo jak tydzień temu przygotowałam pokój, herbatę oraz tym razem pokcy. Wzięłam przekąski do pokoju, z którego słyszałam już wycie czajnika. Zeszłam na dół, wyłączając go. Kiedy wlewałam herbatę do kubków usłyszałam pukanie do drzwi.
Otworzyłam a w nich stał Todoroki.
-Hej, wchodź.- poczekałam chwilę aby potem wziąść od niego kurtkę, którą powiesiłam.
-Idź do pokoju, ja zaraz przyjdę.- chłopak nic nie mówiąc poszedł do wskazanego miejsca a ja poszłam po kubki pełne herbaty.
"NIE WYLEJ, NIE WYLEJ"
I proszę. Nie wylałam.
Położyłam na biurku dodatkowe rzeczy i zaczęliśmy przerabiać nowy materiał.
-Nana-chan ? Gdzie jest łazienka ?.- spytał heterochromik.
-Kiedy wychodzisz z mojego pokoju to po lewej stronie jest łazienka.- wskazałaś na niewidzialnej mapie.
-Dzięki.- wstał a przy okazji szturchnął parę notatek, których chyba nie zauważył. Wzięłam kilka do ręki i położyłam na biurku. Kiedy miałam zebrać jeszcze jedną kartkę zauważyłam coś co przykuło moją uwagę. Moje imię.
Rozwinęłam karteczkę i..nie mogłam uwierzyć.
Todoroki + Nana= ♡
Najlepsze równanie
Czytając tą karteczkę myślałam, że serce mi się rozpuści. Zdecydowanie to było pismo Todorokiego. Sprawdzając jeszcze raz wszystko nie zauważyłam, że chłopak przygląda mi się, kiedy ja grzebię w jego notatkach.
-Nana-chan...?.- jak popażona odsunęłam się od papierów.
-Tak ?.- zapytałam jak gdyby nic się nie stało.
-Co trzymasz tam w ręce ?.- zapomniałam odłożyć kartkę na swoje miejsce wśród papierów. Wziął ci kartkę i zarumienił się.- Nie powinnaś tego widzieć...
-Dlaczego? Bardzo ona mi się podoba.- złapałam jego rękę.- Ty mi również...od dłuższego czasu...
-Naprawdę?.- położył rękę na mojej talii.
-Tak...Nawet bardzo.- przytuliłaś go.
Kto by pomyślał, że nauka może mieć takie pozytywy😏
Także no...mam nadzieję, że wam się spodobał Shot❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro