Katsuki Bakugo x OC
Shot dedykuję dla ArtistFotos💕
-PATRZ GDZIE IDZIESZ ŁAJZO!.- znowu ten idiota drze na mnie mordę. Tym razem za to, że zderzyliśmy się przypadkiem. Czasami się zastanawiam dlaczego nauczyciele U.A jeszcze nie wywalili go ze szkoły za tą agresję. I on chce być bohaterem numer jeden ? Śmieszne.
-Sam uważaj! Skoro nie widzisz osoby to może czas na wizytę u okulisty ?! Chyba że to twoje wielkie ego zakrywa ci pole widzenia ?!.- odpyskołam mu. Nikt nie będzie mnie tak traktował.
-Ty mała...- podszedł do mnie i złapał mnie za szyję. Jedną ręką mnie podduszał a z drugą aktywował swój quirk.
-K-Katsuki...- obraz rozmazywał ci się przed oczami. Teraz to już nie była zwykła zaczepka. Ten idiota chce mnie zabić!
Czemu każdy patrzy ale mi nie pomaga ? Uczniowie patrzyli na nas ale nikt właśnie chyba nie zdawał sobie sprawy, że właśnie uczennica jest duszona!
Zdążyłam jeszcze zobaczyć, że Kirishima odciągał Bakugo a Denki przybiegł mi na ratunek.
-Izabera?! Izabera! Halo! Słyszysz mnie?!.- zamknęłam kompletnie oczy.
~Time Skip~
Obudziłam się podajrze w pokoju pielęgniarki. A mianowicie w gabinecie Recovery Girl. Zobaczyłam nad sobą Denkiego oraz Kirishime.
-Izabera! Nic ci nie jest ?!.- Denki się prawie popłakał. Był dla mnie jak straszy brat.
-Kaminari...nic, naprawdę.- odwzajemniłam ucisk.- Muszę wracać na lekcje.
Wstałam z łóżka lekarskiego i wraz z Kirishimą oraz Denki udaliśmy się do klasy. Trzymałam się kurczowo Denkiego bo bałam się spodkać Katsukiego.
Kiedy weszliśmy do klasy od razu rzuciły się na mnie.
-Izabera! Nic ci nie jest ?! Słyszeliśmy od Kirishimy, że Bakugo prawie cię udusił!.- przytuliła mnie Uraraka.
-T-tak tak spokojnie, nic mi się poważnego nie stało. Mam nadzieję.- odgarnęłam swoje rude włosy.
-Ten Bakugo już powoli przesadza. Prawie cię zabił! A o Deku już nie wspomnę! On przeżywa to samo CODZIENNIE!
-Ale wiedzie dziewczyny, z Izaberi i Bakugo byłaby niezła parka.- Momo tym razem się wypowiedziała.
-Co?! Co ty sobie myślisz ?!.- krzyknęłam cała czerwona.- I-i dlaczego uważasz, że ja i do Bakugo bylibyśmy dobrą parą ?!
-Słuchaj, macie prawie, że takie same charaktery. Jesteście również zazdrośni tak samo. No, słuchaj. Ja nie wiem czego ty jeszcze chcesz.- Momo się zaśmiała
-Ehh...dziewczyny z wami to.- w tym momencie wszedł nasz wychowawca.
~Time Skip~
W końcu po kilku godzinach nauki oraz po incydencie z Bakusiem wracałam do do akademika. Moja torba była trochę ciężka więc co chwila musiałam ją przekładać z jednego ramienia na drugie.
Weszłam do akademika i od razu poszłam do swojego pokoju.
-W końcu...- sapnełam do siebie leżąc na łóżku, jednak zdecydowałam że się przebiore oraz odrobinę lekcje.
Po godzinie siedzenia nad lekcjami ktoś zapukał do drzwi.
-Prosze!.- krzyknęłam na tyle głośno, żeby mnie usłyszała dana osoba.
-Izabera mam takie pytanie, wraz z klasą będziemy organizować wieczorem grę "siedem minut w niebie", będziesz grała z nami ?
-Chętnie!.- spodobał mi się ten pomysł. Mam nadzieję, że to nie będzie gra ta o czym myślę...- gra siedem minut w niebie głównie kojarzy mi się z tym że TO tam trzeba zrobić.
-Co! Nie! My będziemy TAK grać!.- Kaminari mimo że się sprzeciwiał to i tak po jego twarzy było widać, że chętnie by zagrał nie inaczej (Nie no przepraszam xD).
-No dobrze, chętnie zagram, a o której to ?.- upewniłam się na jaką to godzinę.
-Tak za godzinę, z resztą przyjdę po ciebie.- wyszedł z pokoju.
-O matko, co za pomysły...- zaśmiałam się.
~Time Skip~
Tak jak Kaminari powiedział po mnie przyszedł. Zbiegłam po schodach i od razu usiadłam do kręgu.
-Chyba każdy zna zasady gry "siedem minut w niebie"?
-Raczej tak, ale nie gramy w standarowo. Gramy tylko z rozmowami.- powiedziała Tsuyu.
-To dobrze.- kamień spadł mi z serca.- To...kto kręci pierwszy ?
-Hmm...Bakugo! Zacznij!.- Kirishima pojawił się obok Kacchana.
-Ehh no dobrze.- butelka tak kręciła się i padła na...mnie. Popatrzyłam na Kacchana a on na mnie.- CO ?!
-CHYBA NIE!.- odsunełam się teatralnie.
-TYM BARDZIEJ JA.- O nie, wściekły Kacchan. Najgorszy jego mood.
-No weźcie! Nie musicie się całować!.- krzyknęła Mina.
-Dobra, ja mogę, ale pewnie Bakuś stchórzył.- zrobiłam słodki głosik, żeby go jeszcze bardziej wkurzyć.
-CHCIAŁABYŚ RUDA IDIOTKO.- wstał i kierował się do szafy obok nas.
-JAK TY MNIE NAZWAŁEŚ BLONDASKU ?!.- również kierowałam się do szafy.
O dziwo Bakugo puścił mnie pierwszą dlatego zrobiło mi się bardzo miło.
-No to odliczamy!.- Jirou włączyła na telefonie stoper.
Bakugo i ja siedzieliśmy na przeciwko siebie. Praktycznie na siebie nie patrzeliśmy ale było widać kiedy odwracałam od niego wzrok to czułam jego wzrok na sobie.
-Kocham Cię.- odwróciłam głowę w jego stronę. Przez chwilę miałam laga mózgu. "Bakugo powiedział ci kocham cie".
-S-Słucham ?.- zająknełam się.
-Normalnie. Kocham Cię, nawet nie wiem kiedy ale podobasz mi się. Wiem, że dziwnie to wygląda jak chłopak, który dzisiaj próbował cię zabić wyznaje tobie uczucia.- mimo tego, że było ciemno to i tak widziałam, że Bakuś ma na sobie duże rumieńce.
-B-Bakugo...n-nie wiem co powiedzieć...- Bakugo się do mnie przybliżył, położył ręce na mojej twarzy i pocałował. Byłam w szoku to fakt, ale jednak to było przyjemne.
-To jak ? Zostaniesz moją dziewczyną ?.- uśmiechnęłam się.
-Pewnie.- znowu miał zamiar mnie pocałować, ale w tym momencie drzwi od szafy sie otworzyły. W nich stał Izuku.
-No no co my tu mamy.- obok Deku znalazła się Momo.- Czyli miałam rację, jest z nich doskonała para.
Tymczasem ja i Bakugo patrzeliśmy na nich jakbyśmy mieli ich zabić.
-Dobra dobra idziemy już sobie!.- Deku wziął Momo a ja i Bakuś zaczęliśmy się śmiać.
Napisałam kolejny rozdział! Jej!
I chciałabym ogłosić coś
1. Że...mam tak jakby kwarantanne. Moja mama ma podejrzenia że ma a ja nie czuje się najlepiej. Sanepid jak i lekarz zlali nas i teraz działamy na własną rękę.
2. Po napisaniu tego shota zdałam sobie sprawę, że jest bardzo podobny do takiego, którego czytałam ostatnio i chciałabym zaznaczyć że to JEST PRZYPADEK. Zdałam właśnie sobie sprawę dosłownie po napisaniu go.
3. Że przyszły mi moje mangiii
Zamówiłam sobie kształt Twojego głosu
Tak się prezentują wraz z mangą z Naruto 💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro