Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dabi x OC

Imię i Nazwisko: Yu Chione
Quirk: Kościana Marionetka

Shot pisany dla Erroxis
Przepraszam, że tak długo, ale nauka i pisanie innych on shotów trochę mi zajęła :((

Pierwsze spodkanie z Dabim było dość...dziwne. Oboje w tym samym czasie dołączyliśmy do Ligi Złoczyńców. Przez pewien czas nie zwracaliśmy uwagi na siebie jakiejś dużej uwagi. Jednak podczas urodzin Togi po wypiciu...dość dużej ilości alkoholu lody jako tako zostały przełamane. Od tamtego wydarzenia zostaliśmy jakby znajomymi. Szczerze, to nawet polubiłam jego towarzystwo. Chodziliśmy na wspólne misję, zabijaliśmy swoich wrogów, robiliśmy żarty członkom ligii i mieliśmy przy tym serio dużo frajdy. Nigdy nie zapomnę tego dnia, kiedy podmieniliśmy Todze płyn do mycia naczyń zamiast szamponu. Na początku była zła, ale później to już jej przeszło. Mimo tego, że byliśmy już "za duzi" na takie rzeczy to nadal nas to bawiło.

- Zachowujcie się dzisiaj normalnie, co ?.- Toga była już tym zmęczona.

- My zawsze jesteśmy normalni.- powstrzymałam śmiech.

- Szczególnie w kwestiach żartu...- Twice postanowił się odezwać.

-Oj no, czasami tylko robimy sobie kawały...takie...- nie mogłam się powstrzymać.

- Takie tam ? Doszłoby do tragedii!.- Toga krzyknęła łapiąc się za włosy.

- Masz przynajmniej lepszą objętość włosów niż ja.- dotknęłaś swoich włosów i jej.

- Ale lekko mi zabarwiły na zielono.- starała się to ukryć.

- Wyglądasz dobrze.- Toga zarumieniła się na wypowiedź Twice'a.

- Dobra, koniec gadania. Zaraz mamy kolejną misję.- wyciągnęłam z kieszeni spodni pistolet, który pozwalał mi na ostateczny atak.

- Mam nadzieję, że damy radę.- Himiko skoczyła ze stołu.

- Pewnie, że damy. Bohaterzy jeszcze nigdy nas nie złapali.- Dabi uruchomił swoją indywidualność.

- Nie bądź taki pewny siebie, chłopczyku.- uderzyłam go w nos.- Dobra! Chodźmy!

Była noc, którą jedynie oświetlały bilbordy oraz latarnie. Szczerze to nigdy nie wychodziłam w nocy. Nigdy nie widziałam na żywo takiego pięknego widoku. No jedynie przez okno kiedy mieszkałam z rodzicami...mieszkałam...
Ciekawe jak tam u nich. Uciekłam z domu bardzo dawno i od tego czasu mogło się coś zmienić.

- O czym tak myślisz ?.- zapytał mnie Dabi.

- O rodzinie, dawno jej nie widziałam.- uśmiechnęłam się blado.

- Każdy myśli o rodzinie, nawet ja.- trochę mu twarz posmutniała.

- Ja nie.- odparła Toga na co zaśmialiśmy się.

- A ty, Twice ? Myślisz o swojej rodzinie ?.- zapytałam zamaskowanego mężczyznę.

-Huh? Nawet jej nie pamiętam.- mruknął.

- To smutne.- Toga zrobiła smutne oczka.

-Ale prawdziwe.- Dabi uronił łze śmiechu.

Skończyliśmy gadać. Przeszliśmy do działania. Najpierw ustawiliśmy się na swoich pozycjach. Mieliśmy dzisiaj pozbyć się bohaterów, którzy pilnowali uliczek mniej zatłoczonych. Wystrzeliłan z pistoletu na co każdy przechodni się wystraszył i spojrzał na górę na mnie. Mój uśmiech psychiczny uśmiech idealnie łączył się z oczami. Zaśmiałam się i zeskoczyłam do grupy.
Z oddali było widać bohaterów, o których rozmawialiśmy wcześniej. Idealnie.

- Teraz albo nigdy.- stworzyliśmy koło.- Pamiętajcie, mamy ich zabić!

- Sie wie.- próbowałam złapać kontakt wzrokowy z jednym z bohaterów. Byli za daleko więc odczekałam chwilę, aż zmniejszą dystans między nami. W końcu się udało. Przecięłam kontrolę nad ciałem swojego przeciwnika i zaczęłam powoli łamać mu kości. Czułam, jak krzyczy z bólu. Nie lubię takich rzeczy, ale jestem już przyzwyczajona. Nie od dzisiaj zabijam ludzi.

- Yu-chan!.- krzyknęła Toga.- Uważaj!.- niespodziewanie wyskoczył trzeci bohater. Kurde! Akurat teraz ?!
Nie zdążyłam zrobić uniku. Rzucił mnie gdzieś daleko i jedyne co zobaczyłam to Dabiego, który  biegł w moją stronę.

- Nic ci nie jest ?.- złapał mnie za ręce.

- N-Nie...raczej...n-nie.- złapałam się za rękę.- Boli mnie tylko ramię, ale tak po za tym jest dobrze-

- Jesteś zdolna do walki ?.- przerwał mi. Pokiwałam głową na tak.- W porządku, potrzebujemy cię

- Dam z siebie wszystko.- pobiegłam ciągle trzymając się za ramię. Jeden z bohaterów mnie zauważył. Od razu rzucił się do Ataku do mnie na co ty tym razem byłam gotowa. Złapałam z nim kontakt wzrokowy i wyciągnęłam pistolet.

- Biedactwo.- szeptnęłam do niego. Pociągnęłam za spust.
Strzał pistoletu, krew, ciało, jeszcze żywe i gapie, na których wystarczyło się spojrzeć by móc zrozumieć, że się mnie bali.

- To chyba już wszyscy.- Dabi bawił się płomykami.

- Nareszcie.- nagle zaczęło mnie boleć lewe ramię.- Ała...!.- upadłam.

-Yu-chan!.- Dabi do mnie pobiegł.

-N-Nie...To nic- Ał!.- złapałam się bardziej za ramię.

- Chodź.- wziął mnie na ręce.- Zaraz przyjdzie więcej bohaterów i policja

Chłopak wziął mnie na ręce po czym wbiegliśmy w portal wytworzony przez Mr. Compress'a.

Po wyjściu z portalu Dabi zabrał mnie do mojego pokoju. Wyciągnął z mojej szuflady maście, które zazwyczaj tam trzymałam. Kiedy chciał zdjać bluzkę. Od razu się spiełam.

- To tylko w celach medycznych.- nadal nie ustępowałam.- Obiecuję, niczego nie zrobię

Wzięłam sciągnęłam bluzkę i położyłam ją obok siebie. Czarnowłosy wycisnął nie wielką ilość produktu i zaczął smarować moje ramię masując. Było to bardzo uspokajające. Byłoby jeszcze bardziej uspokajające gdybym miała na sobie bluzkę!

- Skończyłem, poczekaj chwilę, niech to wsiąknie.- wyszedł z mwojego pokoju, a po chwili weszła Toga.

- Yu-chan! Czemu jesteś w samej bluzce?! Czy wy-

-N-Nie! T-Toga!.- ubrałam bluzkę, ale po chwili ogarnęłam co powiedział Dabi.- Cholera!.- zdjęłam ją ponownie.- Kurna...

- Ja wiem swoje! Ty i Dabi jesteście razem!.- zaczerwieniłam się jeszcze bardziej.

-Toga!.- walnęłam ją poduszką. Blondynka szybko wyszła zamykając za sobą drzwi.
Opadłaś na łóżko jeszcze bardziej zdenerwowana, kiedy pomyślałam o Dabim. Szybko potrząsnęłam głową i wydarłam się w poduszkę.

~Time Skip~

Wstałam dzisiaj trochę później niż zazwyczaj. Ubrałam kapcie, zakupiłam na siebie szlafrok i poszłam umyć zęby.
Łazienka na szczęście była wolna. Nabrałam na szczoteczkę pastę do zębów i włożyłam do buzi. Robiłam szybkie ruchy aby po prostu skończyć. Nie lubiałam myć zębów, ale jakoś tak weszło mi to w rutynę.
Kiedy miałam już wychodzić poczułaś coś mokrego. I nie, to nie było ochlapanie podczas mycia zębów i twarzy. Ktoś wylał na mnie kubeł zimnej wody!

-Toga! Twice!.- krzyknęłam. Dwójka śmiała się w najlepsze.

- I co teraz zrobicie ?.- Toga aż upadła ze śmiechu. Czekaj, "zrobicie"? Spojrzałam obok siebie. Dabi stał obok mnie mając twarz tak samo znudzoną jak zawsze.

- W sumie to powinienem wam podziękować.- obrócił się do mnie, obrócił mnie i wpił się w moje usta.
Przestałam słyszeć śmiechy i jakie kolwiek dźwięki. Nie tylko dlatego, że Twice i Toga się zamknęli. Po prostu poczułam się jak w niebie.

- Tym razem nam coś nie wyszło.- oboje westchnęli i odeszli. Ja za to się zaśmiałam podczas pocałunku.

Jeszcze raz przepraszam, że musiałaś tyle czekać. Mam nadzieję, że tobie się on shot podobał tak jak wam wszystkim. Życzyłabym wam miłego dnia ale...Nominacja! Huhu

Nominowana zostałam przez _Szczoto_ bardzo dziękuję ❤

1. Fizykaaa!
Bez kitu wybieram się na matfiz + angielski rozszerzony

2. Attack on Titan, Demon Slayer, BNHA

3. Pieseczki, pająki, węże

4. Nie

5. Um...szczerze nie wiem, nie za bardzo się nad tym zastanawiałam nad tym

6. Mam nadal
Jedna z nich to TokimekaChan❤❤🥺 pozdrawiam kochana!🥺❤

7. No pewnie😏

8. Yaoi😏😏

9. 75, ale pewnie zaraz będę mieć 74

10. Pewnie hehe

11. Sonia

12. Czarnyy

13. Czarny hehe

14. Mam pieseczka

15. Nie chce mi się zbytnio więc tak

KakiAki_
Schizofrenka
123niechcemisie
Anatsu-chaan

Miłego dnia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro