Villain! Bakugou Katsuki x Reader
[T.I]- Twoje imię
Quirk: Brak
Shocik pisany dla ktos_napewnoez💕
W poprzednim rozdziale zapomniałam napisać tej notki xd
Dlatego napiszę ją tutaj
Będzie mi serio miło gdybyście ją przeczytali bo jest (dla mnie) to ważne
Zawsze byłaś "zwykłą" dziewczyną.
Nikt nie zwracał na ciebie szczególnej uwagi. Chodziłaś do "zwykłego" liceum, wiodłaś "normalne" życie. Nie miałam bliższych znajomych, a wsparcia od rodziny nigdy nie miałaś.
Daru też nie miałaś więc tym bardziej znajomi jak i rodzina cię odrzucali. To nie była twoja wina, każdego dnia rodzą się ludzie bez daru. (Wiem, że dopiero chyba w wieku 4 lat się dowiaduje o swojej indywidualności, ale nie chciało mi się tego pisać xd).
Przez cały ten czas pilnie się uczyłaś i starałaś aby zdobyć swój cel. Jakby tego było jeszcze mało w gimnazjum byłaś wyśmiewana przez niejakiego Bakugou Katsukiego. Nie przeszkadzały ci jego zaczepki, żarty i wyśmiewanie publicznie. Nauczyciele i tak z tym by nic nie zrobili.
Przerwałaś jakoś gimnazjum, egzaminy zdałaś z wyróżnieniem, dostałaś się do dobrego liceum, gdzie poznałaś w miarę spoko ludzi.
Obecnie siedziałaś w klasie czekając na swoją przyjaciółkę, aby pomogła ci sprzątać klasę. Zawsze na koniec lekcji wybierano ciebie, abyś chociażby zetrzeć tablicę, poukładać krzesła i inne rzeczy.
- [T.I]-chan!.- zawołała [I.P]. Spojrzałaś na dziewczynę, która o mało co by się nie wywaliła.
- Uważaj trochę.- mruknęłaś.- Idź wymocz gąbkę, ja ogarnę te krzesła.- wskazałaś na sterte mebli.
-Okej!.- wzięła gąbkę i wybiegła. Znowu by się wywaliła. Ah ta [I.P].
Zaczęłaś sprzątać te nieszczęsne krzesła do puki [I.P] nie przyszła.
- Dlaczego my musimy się tym zajmować.- mruknęłaś stawiając ostatnie krzesło.
- Przed tym jakoś nie marudziłaś...- wytarła pot z czoła.- Dobra! Co jeszcze będziemy musiały zrobić ?
- Jeszcze iść do dyrektora oddać mu jakieś ważne papiery.- wzięłaś kartki i podałaś jej część [I.P].
-Gdybym miała moc czytania przez jakieś przeszkody to bym to przeczytała.- uśmiechnęłaś się.
- Spokojnie, nie tylko Ty.- wiedziałaś co czuje [I.P]. Sama nie miałaś daru i przez to jesteście niedoceniane obydwie.
- Gdybyś mogła wybrać...jaki dar byś chciała mieć ?.- zapytała. Szczerze zawsze sobie wymyślałaś jakiś dar. W końcu pomarzyć można, prawda ?
-Cieszyłabym się z każdego daru. No...oprócz tych przez które bym miała zdeformowaną twarz.- zaśmiałyście się.
-Też, ale chyba wolałabym panować nad ogniem.- zamyśliła się.
- Pasowałby do ciebie.- zarzuciła włosami jak jakaś gwiazda. Zdałaś sobie sprawę, że zaraz będziecie niedaleko sekretariatu. Zapukałaś i kilka sekund później usłyszałaś głos waszego dyrektora.
- Dzień, Dobry.- Weszłyście.- My tylko oddajemy papiery.- odłożyłaś jjena biurko.
- Do zobaczenia, dziewczyn.- pożegnałyście się z dyrektorem.
~Time Skip~
- Jesteś pewna ?.- zapytała ze smutkiem [I.P].
- Tak, dam radę.- pomachałaś ręką.- Do zobaczenia!
- Do jutra!.- poszłaś w przeciwną stronę. Miałaś jechać z nią metrem, ale musiałaś jeszcze pójść do sklepu po mąkę.
Weszłaś do małego sklepiku i od razu poszłaś na dział, gdzie znajdowała się mąka. Wzięłaś pierwszą i poszłaś do kasy. Zapłaciłaś za nią i wyszłaś ze sklepu. Nie wiesz kiedy, ale dość mocno się ściemniło. Dreszcze cię przeszły, Kiedy pomyślisz sobie o tym, jak ktoś będzie szedł za tobą i napadnie na ciebie. Albo co gorsza ten złoczyńca, o którym zrobiło się dość głośno.
Szłaś rzwawym krokiem do domu gdy nagle usłyszałaś dziwne śmiechy. Od razu co se pomyślałaś to było "kurna, ja już nie żyje". Za tobą i przed tobą pojawiły się wybuchy. Upadłaś zdezorientowana.
-No proszę proszę.- bardziej się wystraszyłaś.- Kogo my tu mamy!
-K-Kim ty j-jesteś?!.- krzyknęłaś.
- Smutne, że mnie nie poznajesz, [T.I]-chan.- jego głos, sposób w jaki to wymawia, ten charakterystyczny, sadystyczny głos...chyba nie mówicie o-
Jego rubionowe oczy pojawiły się tusz przed tobą. Spojrzałaś przerażona w nie. Widziałaś odbicie ekspozycji, które wyrządził chwilę wcześniej. Teraz mogłaś mu się bardziej przyjżeć. Włosy były trochę ciemniejszy niż wtedy, kiedy je ostatnio widziałaś, urósł, co było widać już w sumie na pierwszy rzut oka. Było jeszcze innych nieistotnych, a jednak dużo zmieniających jego wygląd elementów.
-Teraz już poznajesz, [T.I]-chan?.- uśmiechnął się sadystycznie.
-Bakugou...- zapomniałaś się. Jedną ręką dotknęłaś jego policzka.
-Oi! Ręce przy sobie.- odepchnął cię.
- Przepraszam...- spóściłaś wzrok.- Ja będę już szła do domu, na ra-
Poczułaś uderzenie w tył głowy. Był tak mocny, że upadłaś. Oprócz tego, że straciłaś równowagę, powoli zamykały ci się oczy, a przed oczami zaczęły pojawiać się mroczki. Z każdą chwilą twoje oczy stawały się coraz to cięższe, aż w końcu zemdlałaś.
~Time Skip~
Obudziłaś się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Niby dziwnym, a jednak warunki miał. Było w miarę czysto. Rozglądnęłaś się jeszcze chwilę po czym wstałaś z łóżka. Podeszłaś do drzwi, które- jak można było się domyśleć- były zamknięte. Westchnęłaś głośno i usiadłaś na przeciw drzwi.
"Ciekawe, czy każdą tak napotkaną dziewczynę przeprowadza"- pomyślałaś.
Nie wiedziałaś, która jest godzina, jak jest obecnie na dworzu ani czy jest tutaj twoja torba ze szkoły.
Miałaś już wstawać, ale drzwi idealnie się otworzyły. Ze względu na to, że byłaś przed drzwiami to idealnie od nich oberwałaś. Syknęłaś krótko i złapałaś się za nos.
- Jezu, nadal jesteś tą samą fajtłapą jak w gimnazjum.- Bakugou znalazł się nad tobą i wziął twoją twarz w swoje ręce.
- Dzięki za przeprosiny.- łzy zaczęły ci wpływać po policzkach.
- Ugh...Jesteś upierdliwa, przepraszam.- powiedział jakby "na odwal się". Przynajmniej to usłyszałaś.- Chodź, Toga cię opatrzy
-Mhm.- złapał twoją dłoń i zeszliście na dół. Nie wiedziałaś, że złoczyńcy żyją w tak dobrych warunkach.- Oi! Toga! Chodź opatrz jej twarz.- przynajmniej nie powiedział "mordę".
-Huh? Co się stało ? Co jej zrobiłeś?!.- była od ciebie trochę wyższa.
- Przypierdoliłem jej drzwiami, to było niechcący.- i on mówi to tak otwarcie ?!
- Nie przejmuj się tym jeżem ze wcieklizną.- na czole Bakugo pojawiła się żyłka.
- Tak...hah.- dziewczyna wyjęła z szuflady apteczkę. Powoli zaczęła mi dopatrywać nos. Po kilku chwilach już miałam go zrobionego.
-Już!.- schowała pozostałe plastry, bandaże i wodę utlenioną.
-Dziękuje...?.- chciałaś powiedzieć jej imię, ale zapomniałaś.
- Toga Himiko.- dziewczyna wstała od baru i poszła do szafki, której wyciągnęła tą apteczkę.- Jesteś zaskoczona, prawda ?
- Czym ?.- nie wiedziałaś o co jej dokładnie chodzi.
- Znalazłaś się w rękach złoczyńców.- trochę się spiełaś.
- Nie koniecznie.- wszyscy znajdujący się w tym pomieszczeniu na ciebie zerknęli.- W sumie to jestem wam, a właściwie Bakugou wdzięczna...w pewnym sensie mnie "uratowaliście".- zrobiłaś cudzysłów na ostatnie słowo.- W domu i tak na mnie nikt nie zwraca uwagi...
- Wiemy o tym, Bakugou nam mówił.- spojrzałaś na niego.
- Skąd ty to wiesz ?.- spojrzałaś na Bakugou. Nie odpowiadał.- Bakugou?.- wstałaś.
- Ugh! Upierdliwa jesteś.- chciał iść na górę, ale stanełaś przed nim. Pewnie znowu oberwiesz, ale tym razem specjalnie. Chyba.
- [T.I]-chan! On się w tobie zakochał!.- spojrzałaś ukradkiem na blondyna. Mocno się wkurzył.
-Toga! Przestań!.- podszedł do blondynki.
- No co ? Przecież to prawda! Wiesz o niej wszystko! To oznacza tylko jedno.- wszyscy spojrzali na nią pytającym wzrokiem.- Miłość!
- Toga błagam Cię...- odezwał się chłopak w czarnych włosach.
- No co ? Przecież to prawda!.- zastanawiałaś się chwilę, czy chcesz powiedzieć to co ci leży na sercu.
-Jeżeli to prawda...Bakugo, też Cię kocham. Te upokorzenia, wyzwiska i kawały w gimnazjum się nie liczą.- spojrzałaś na Togę, która miała zaraz wybuchnąć. Wokół niej pojawiła się dziwna, różowa aura.
-TAK!.- zapiszczało ci w uszach.- BAKUGOU! CO TERAZ!.- Spojrzałaś na niego. Wygłupiłaś się. Czując tą niezręczność pobiegłaś na górę i wbiegłaś do pierwszego lepszego pokoju. Jednak zamiast do pokoju, wbiegłaś na balkon. To oni go tutaj mają ? Dziwne to jest.
Pomyślałaś nad tym, co powiedziałaś. To prawda. Od pierwszej klasy zdobył już serca wielu dziewczyn. Nie chciałaś mu pokazywać swoich "słabościach".
W pewnym momencie poczułaś na zakupach materiał. Był to koc, na którym się obudziłaś. Obok ciebie pojawił się Bakugou.
- Bakugou...- chłopak przytulił cię. Nie spodziewałaś się tego po nim.
- Skończ.- westchnęłaś i bardziej wtuliłaś się w jego klatkę piersiową. Oboje obserwowaliście oświetlone miasto.
~Time Skip~
- [T.I] ?.- zero odzewu.- [T.I]!
-Co?!.- podniosłaś się do siadu.- Co się stało ?
- Chodź.- wstałaś z łóżka i poszłaś za dziewczyną.
-Co się takiego stało, że budzicie mnie o godzinie mojej drzemki?.- znalazłyście się w barze.
-Mamy pewną propozycję.- zobaczyłaś chłopaka z niebieskimi włosami.- Chcesz wstąpić do Ligi złoczyńców?
- Czekaj czekaj czekaj...chcesz, abym przyłączyła się do was ?.- oby był to jakiś żart.
- Tak.- odparł czarnowłosy.
- Ale ja nie mam daru, będę nieprzydatna.- złapałaś się za ramię.
- Możesz się posługiwać nożem, tak samo jak Toga.- blondynka pomachała ci.
- W prawdzie mój dar polega głównie na tym, jak zdobędę czyjąś krew to wtedy mogę się w niego przemienić, ale nie wykluczone, że nóż jest mi potrzebny.- pokazała na swój sprzęt.
- Jak na razie, nie masz.- spojrzałaś na Bakugou.- All for one może ci w tym pomóc.- nie zrozumiałaś. Pewnie później się dowiesz.
- Jak na razie powinniśmy byli-
Ułyszeliście huk, który z resztą się wokół was pojawił. Bakugo złapał cię w tali aby nic ci się nie stało.
-Co jest grane ?!.- zobaczyłaś jak bohaterzy was oblężyli.- Bakugou...
- Będzie dobrze.- zaczął głaskać cię po włosach.
-Chcą z nami walczyć, huh ?.- wokół was pojawiły się niebieskie płomienie.- Myślę, że chwilowo to nas uratuje
- Oddajcie nam [T.I].- zobaczyłaś piątą bohaterkę.
Bakugou odstawił cię i sam poszedł walczyć. Ty będąc w szoku nie wiedziałaś co robić. Pewnie nic.
-Uważaj na siebie, proszę.- chłopak pocałował cię w czoło.
Obserwowałaś walkę bohaterów i złoczyńców. Raz obserwowałaś walkę Togi z nowym symbolem pokoju, chłopaka od niebieskich płomieni z Miruko oraz Bakugou z...praktycznie resztą bohaterów.
Niestety, płomienie opadły więc wokół ciebie nie było już ochrony. Miałaś uciekać, ale jeden z bohaterów cię złapał. Była to kobieta o granatowych włosach.
- Zostaw mnie! Bakugou!.- spojrzał na ciebie przerażony.
-[T.I]!.- zrobił wielką eksplozję, aby choć trochę opóźnić bohaterów. Midnight nie odpuszczała. Nie znałaś jej dokładnej indywidualności, ale był nią jakiś pył usypiający (wybaczcie jak się mylę).
-Bakugo...- Midnight zamiast zastosować swojego quirku postanowiła, że będzie Cię mocniej trzymać. Brzuch już zaczął cię boleć i nie mogłaś złapać oddechu.
Bakugou uderzył ją w twarz za to ciebie wyrwał z jej objęć. Niestety nie na długo. Inni już padli z powodu wad swojego daru. Bohaterzy za to okrążyli was i zaczęli atakować.
- Przepraszam, Bakugo.- oboje patrzyliście w swoje oczy aż w końcu blondyn złączył wasze wargi. Stanełaś przed nim i ochroniłaś go przed atakiem ognia od strony Endeavor'a.
-[T.I]...- wpadłaś w ramiona chłopaka.
-Kocham Cię, Bakugou.- zamknęłaś oczy i złapałaś jego rękę.
Mam nadzieję, że Shot wam się podoba bo mi osobiście bardzoo ❤
Mam jeszcze jedną wiadomość.
Jak ktoś chce, nie musi czytać, ale byłoby mi serio bardzo miło.
Otóż...zauważyłam, że rozdziały lepiej mi się piszę, wtedy, kiedy nie mam stresu. Wtedy mam wrażenie, że jest wszystko okej i nic mi nie przeszkodzi.
Rozdziały przez to mogą się pojawiać trochę nieregularnie. Na dodatek chciałabym was przeprosić za mniejszą aktywność pod tą książką. Mam na to usprawiedliwienie więc chciałabym się wypowiedzieć.
Od pewnego czasu mój stan się pogarsza, a w tym samym moja własna samoocena. Szkoła. Nie jest już tak źle, ale jednak. "Przyjaciele". Nie mam się komu wygadać. Jest co prawda bardzo ważnych osóbek, ale i tak nie zmienia to faktu, że czuję się samotna. Na dodatek moja przyjaciółka z którą zawsze pisałam, grałam i rozmawiałam...martwię się o nią. Nie odpisuje. Jest ona w ośrodku. Mój kolega napisał, że nie będzie miała telefonu przez 2 tygodnie. A z tych tygodni zrobiło się 3 miesiące więc super:))
Martwię się o nią i coraz z dnia na dzień czuję, że jej nie ma już.. wiem, że to głupie myśleć, że ona nie żyje, ale ostatnio na necie było ogłoszenie "śmierć 15-latki"...
Wiem, że net kłamie. Nawet w niego nie weszłam.
Zazdroszczę, ale też się cieszę, że inni przynajmniej są szczęśliwi i mają swoje drugie połówki i przyjaciół ❤ pamiętajcie, że zawsze możecie do mnie napisał i wygadać się❤❤
Miłego wieczorku ciasteczka!❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro