Uraraka x Bakugo
Shot dedykuję dla HaniaHaniap❤ Doczekałaś się tego shota i mam nadzieję że wam się spodoba❤💗
Kiedy dowiedziałam się, że będę walczyła z Bakugo myślałam, że umre. W sumie to tak się stanie. Przecież ten idiota mnie zabije!
-O Boże! Uraraka współczuję ci!.- usłyszałam głos z tyłu.
-To przecież jest technicznie nie możliwe, że wygrasz. Twoją indywidualnością jest zerowa grawitacja. To nie jest nie wiem! Bomba czy może błyskawice! Umrzesz dziewczyno!
-Hagakure! Może zamiast mi szykować grób to zaczniesz mnie pocieszać!
-Faktycznie. Bakugo ma dość inną indywidualność ale Uraraka da radę!
-I nawet mam pomysł...- wstałam z widowni i zaczęłam się szykować do walki.
Poszłam do pokoju gdzie musiałam poczekać swoją kolej.
Kiedy tam dotarłam usłyszałam trzask drzwi. Zobaczyłam Bakugo, których chyba pomylił pokoje.
-Chyba pomyliłeś pokoje.- powiedziałam bez konkretnego wyrazu twarzy.
-Wręcz przeciwnie. Może jakiś mały zakład ?
-Jaki znowu zakład ? O czym ty mówisz ?
-Jeśli ja wygram to robisz wszystko to, co ci każe. Jeśli TY wygrasz to nie będę gnębić już tego zielonowłosego idioty.
Chwilę się zastanawiałam. To bardzo opłacalne ale z drugiej strony to trochę niemożliwe, żebym była w stanie pokonać Bakugo. To jest nie wykonalne!
-No...dobra. Zgadzam się.- podałam mu rękę, którą od razu złapał. Nie wiem co wtedy mi się stało, ale poczułam jakby...ciepło. Miłe. Czekaj! CO?! Bakugo i miłe w jednym zdaniu ? To przecież niemożliwe.- A ile trwa ten zakład ?
-Uznajmy, że przez tydzień.- szedł w stronę wyjścia. Bez pożegnania.
Koniec walki przed nami. Teraz ja. Muszę dać z siebie wszystko.
Weszłam na ten podest wytworzony przez cementosa i przygotowywałam się do rozpoczęcia walki.
Usłyszeliśmy głośne START i już musiałam skoczyć, gdyż Bakugo już uruchomił swoją indywidualność.
Miałam plan. Musiałam się tylko zbliżyć do Bakugo, dotknąć go i wywaliła po za linię.
Jednak mój plan chyba jest nie wykonalny.
-Co pulpecie?! Już wymiękasz ?!.- usłyszałam po drugiej stronie dymu.
-Dopiero się rozkręcam!.- odkrzyknęłam.
Byłoby pięknie gdyby nie fakt, że jest za dużo dymu lub jestem za wolna! Chcę wygrać!
Jednak kiedy już biegłam...
Bakugo rzucił we mnie eksplozją. Nie zdążyłam tego uniknąć. Po prostu zamknęłam oczy a potem poczułam straszny ból.
~Time Skip~
Wybudziłam się w jakimś dziwnym pokoju. Był to chyba pokój pielęgniarki.
Zobaczyłam, że obok mnie siedzi Lida i Deku.
-Uraraka-san! W końcu się obudziłaś!.- wykrzyknął Deku.- Myślałem, że Bakugo Cię tam zamorduje!
-Też tak myślałam.- uśmiechnęłam się do nich.
-Bakugo powinien ponieść konsekwencje! To jak walczył z DZIEWCZYNĄ było karygodne!
-Lida, uspokuj się proszę. To była walka. Jako zawodowiec, złoczyńcy nie będą patrzeć na to czy jestem kobietą.
-To racja, ale jakby nie patrzeć to każdy mężczyzna powinien być delikatny wobec kobiet.- wtrącił się Deku.
-Dobra! Wywalajcie! Chcę pogadać z tym pulpetem.- usłyszeliśmy głos dochodzący z drzwi.
-Kacchan?!.- Deku upadł na ziemię a Lida omal nie dostał zawału serca.
-WYNOCHA!.- w pokoju szpitalnym pojawiły się eksplozję.
Deku wyszedł jak poparzony a Lida poszedł w jego ślady.
-B-Bakugo...- zająknęłam się.- Nie przyszedłeś tutaj chyba, żeby zobaczyć jak się czuję.
-Oczywiście, że nie pulpecie. Pamiętasz nasz zakład czy wyleciało z główki kiedy cię walnąłem?
-Daruj sobie...- odwróciłam twarz w drugą stronę.
-To jak ? Przez tydzień musisz robić to co ci każe..~ przesunął się do mojej twarzy.
-R-Rozumiem...- jeszcze bardziej odwracałam głowę w prawo.
-To świetnie.- Bakugo popatrzył się na mnie i wyszedł.
Ja za to zastanawiałam się, dlaczego tak na niego reaguje kiedy go widzę.
~Time Skip~
-Ej! Pulpecie! Weź mi kup tą wodę z tego automatu!
-Sam se kup...- starałam się być cicho.
-CO POWIEDZIAŁAŚ?!
-Nic nic, już idę!.- wybiegłam z sali niczym petarda.
Szukałam kilka minut tego automatu.
W końcu znalazłam i wybrałam taką wodę, żeby Bakugo był zadowolony.
Szłam ku klasie.
Jednak kiedy poszłam do klasy nie zobaczyłam nigdzie Bakugo. Niech go! Najpierw każe sobie usługiwać a potem robi mnie w konia!
Pytałam się ludzi z naszej klasy gdzie on poszedł. Denki mi powiedział, że kiedy pod naszą klasę przyszła jakaś blondynka to wtedy wyszedł. Nie powiem. Byłam ciekawa.
Podziękowałam Denkiemu i poszłam na poszukiwanie Kacchana.
Poszukiwania nie trwały długo. Kiedy byłam na drugim piętrze zobaczyłam właśnie jak Bakugo całuje się z dziewczyną. Opuściłam butelkę z hukiem. Co można by się domyślić zwróciłam uwagę "pary" w moją stronę.
-U-Uraraka!.- Bakugo wyrwał się z rąk tej całej dziewczyny i zaczął iść w moją stronę. Stałam. Nie wiedziałam co powiedzieć. Miałam mówić: "No Bakugo, ja cię kocham ale chyba-czekaj to ja go kocham ?
-Proszę.- podałam mu butelkę wody.- Taka jaką lubisz. Przepraszam, że wam przeszkodziłam.- i chciałam iść, ale coś mnie zatrzymało.- zostaw mnie. Idź do swojej dziewczyny.
-Już jestem.- obrucił mnie tak, że teraz przylegałam do niego.
-C-Co t-ty robisz ?!.- chciałam się wyrwać. Jak mogło by się wydawać. Nie dało się.
-Uraraka-san. Ja nie bez powodu zaproponowałem ten zakład. I...przepraszam, że tak Cię urządzilem na tym festiwalu.- pokazał na moją blizne na policzku.
-Nic nie szkodzi.- przytuliłam go.- również uświadomiłam uczucia co do ciebie.
Bakugo się tylko zaśmiał i złączył nasze usta w pocałunku.
Jej! Napisałam rozdział! Udało się! Mam nadzieję, że wam się spodobał. Przepraszam za takie opóźnienie ale wiecie...szkoła. Jeszcze strasznie się czuję psychicznie. Jakby...to nie jest fajne, że nauczyciele cię poniżają albo wstawiają oceny za to, że jesteś innej wiary...
Plus do tego dzisiaj każdy miał do mnie problem. Co raz bardziej żałuję, że nie uciekłam z miasta no ale cóż...takie życie.
Miłego dnia/wieczoru💗🌸
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro