Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Shouto Todoroki x Male! Reader

[T.I]- Twoje imię
[T.N]- Twoje nazwisko
Quirk: wpływanie na rzeczywistość
(Tak moi drodzy z Avengers, z Wandy Maximoff)

Shocik pisany dla _Dominik-kun_ dla tej osóbki cudownej ❣😏

Przepraszam, że tak długo czekałeś!!

Szedłeś do szkoły z zawałem serca. Z resztą jak zwykle każdego dnia od pierwszej klasy gimnazjum. Teraz kończyłaś trzecią klasę więc miałeś nadzieję, że szkolny koszmar się skończy.
Niepewnie wchodziłeś do szkoły po schodach. Miałeś nadzieję, że ci, którzy ci dokuczają nie zauważą cię. Jednak chyba twoje szczęście nie trwało zbyt długo, ponieważ walnąłeś w czyjeś plecy. Twoje książki, jakie trzymałeś w rękach wypadły na różne możliwe strony, kartki do nauki również wyleciały. Tylko, że niektóre poleciały na dół piętra. Upadłeś na cztery litery po czym spojrzałeś na osobę, w którą wpadłeś. Mówiłam jak szczęście cię opuściło? Wpadłeś na niejakiego... Todorokiego. Prościej ująć Shouto Todorokiego. Wysoki, mega przystojny chłopak z niesamowitą siłą jak i quirkiem. Miałeś do niego mieszane uczucia, z jednej go podziwiałeś, ale z drugiej nienawidziłeś za te trzy lata upokorzenia w szkole.

-Todoroki-kun, zobacz kogo my tu mamy.- odezwał się chłopak w czarnych włosach.

Ty modląc się, że zostawią cię w spokoju zacząłeś zbierać książki oraz część kartek, które ci wypadły. Miałeś plan, aby jak najszybciej zwiać, ale bałeś się, że to się nie uda. Jednak co miałeś do stracenia. Prędzej czy później i tak cię pobiją.
Kiedy gadali o tym jak cię "urządzić" złapałeś za plecak i zbiegłeś po schodach zbierając kartki. Gang szybko zauważył, że zwiałeś dlatego nie tracąc sekundy pobiegli za tobą. Nie wiedząc, gdzie się schować po prostu zwiałeś z terenu szkoły. Później to już było tylko z górki.

-Dlaczego ja...?.- wysapałeś, kiedy byłeś-miałeś nadzieję- bezpieczny. Opierając się o jakiś mur zjechałeś po nim po czym schowałeś twarz w dłoniach i zacząłeś płakać. Nie chciałeś tego robić, ale nie wytrzymałeś. Nie miałeś w nikim wsparcia, rodzice byli po rozwodzie i gówno się tobą interesowali, nauczyciele nie chcą ci wierzyć, nie masz znajomych. Jedyne o czym myślałeś to tylko o skończeniu tego ścierwa i zacząć wszystko od nowa.

-Oo tutaj jest!.- usłyszałeś znajomy głos. Znowu oni. Otarłeś łzy rękawem swojego mundurka szkolnego i wstałeś. Teraz było ci wszystko jedno. Nie wiesz, dlaczego teraz. Po prostu.
Jeden z nich złapał cię za kołnierz po czym mocno uderzył w nos. Zamknąłeś usta, żeby nie wydać z siebie dźwięku. Zapytacie teraz...dlaczego nie użyłeś swojego quirku ? Otóż...odpowiedź jest prosta. Szkoła ta była słaba w uczeniu, a szczególnej jeżeli chodzi o naukę quirku. Od swojego lekarza dowiedziałeś się, że twój Quirk jest potężny. Niestety nadal nie umiałeś nad nim panować. A co za tym idzie ? Mógłbyś zrobić komuś krzywdę. Wiedziałeś, że takim jak oni należy się śmierć, ale nie chciałeś tego zrobić. Musiałeś się zgodzić z jednym. Miałeś ZA dobre serce.

Następny atak był na twój brzuch. Zgiąłeś się w pół, kiedy jeden z nich cię uderzył. Niestety tym razem nie udało ci się powstrzymać krzyku bólu. O dziwo nie wyplułeś przy tym krwi. Później jeszcze dostałeś drugi raz w nos a następnie w nogę. Kiedy miałeś nadzieję, że już koniec usiadłeś na podłodze. Spojrzałeś jeszcze głęboko w oczy Todorokiego, który to właśnie drugi raz uderzył cię w nos jak i brzuch. Uśmiechał jakby serio cudze cierpienie sprawiało mu radość. Jednak kiedy się na niego spojrzałeś zobaczyłeś nie tylko radość z cudzego cierpienia, ale też strach, samotność oraz żal. Szybko odwróciłeś wzrok na podłogę słuchając oddalających się kroków.

"Czyli spóźnię się na pierwszą lekcję"- pomyślałeś.

~Time Skip~

Tegoroczne wakacje były najbardziej stresujące. Dlaczego ? Ze względu na dobre oceny oraz Quirk, który był silny miałeś szansę dostać się do UA. Wysłałeś papiery i w połowie wakacji będzie odpowiedź czy dostałeś się tam czy nie.
I właśnie dzisiaj miałby ten dzień, kiedy dowiesz się, czy spełniłeś swoje największe marzenie.
Otworzyłeś skrzynkę na listy i wróciłeś do domu. List o zapłatę, list informacyjny, list o rachunkach list... od U.A.
Otworzyłeś to szybko, wyjąłeś go i zacząłeś czytać. Nie mogłeś uwierzyć...

-DOSTAŁEM SIĘ!!!.- krzesło na którym siedziałeś przewróciło się do tyłu robiąc hałas.

-[T.I] NIE DRZYJ SIĘ TAK!!.- krzyknęła twoja ciocia.

-Wybacz!.- włożyłeś kartkę do koperty.
Teraz tylko czekać na koniec wakacji.

~Time Skip~

Stałeś przed wielką szkołą. Inaczej UA. Elitarna szkoła dla osób kształtujących się na bohaterów. Wszedłeś do niej i od razu szukałeś sali 1-A.

-Hej! Ty też szukasz 1-A, prawda ?.- wystraszyłeś się, kiedy zauważyłeś chłopaka o zielonych włosach.

-Um...T-Tak.- uśmiechnąłeś się lekko.

-W takim razie chodź, chyba wiem, gdzie ona jest.- zaczął biec, czego się nie spodziewałeś.

-Zaczekaj!.- próbowałeś zielonowłosego nie stracić z pola widzenia.

-To już niedaleko!.-  byłeś coraz bliżej chłopaka. O mało co na niego nie wpadłeś, kiedy niespodziewanie piegus zachamował.- To tutaj!

-Ooouł...- weszliście do klasy. Rozejrzałeś się po klasie. Zobaczyłeś tam...Todorokiego. Wszystkie wspomnienia wróciły, kiedy cofnąłeś się do tyłu chwiejnym krokiem.

-Co się stało ?.- zapytał.

-T-Tam...- wskazałeś na Shouto.- Ten chłopak...-

-Znasz go?.- zapytał bardziej przyglądając się mu.

-T-To mało powiedziane...- starałeś się uspokoić.

-To jest twój były ?.- o mało co nie udusileś się powietrzem. On ?! Nigdy w życiu!

-N-Nie!.- zaprzeczyłeś niemal od razu.- Po prostu...

-Spokojnie, nie musisz się tłumaczyć.- uśmiechnął się.- Po prostu wiedźmy do klasy i nie zwracaj na niego uwagi

-Dziękuje...- chciałeś powiedzieć jego imię, ale niestety nie wiedziałeś jak ma na imię.

-Izuku Midoriya, ale wszyscy mówią na mnie Deku.- uśmiechnął się.- A ty? Jak się nazywasz ?

-[T.I] [T.N].- powiedziałeś.- Idziemy ?

-Oczywiście.- weszliście do klasy. Oczy wszystkich były skierowane na was a co oznaczało, że nawet Shouto patrzy. Ciekawe jaką ma minę...
Przecież nie spojrzysz na niego. Nie ma takiej opcji!

Nie wiedziałeś, gdzie usiąść. Wszystkie miejsca były pozajmowane lub miałbyś złą widoczność. Jedyne miejsce, które było wolne było na przeciwko Todorokiego. Już czułeś ten przeszywający wzrok, na sobie. Usiadłeś nawet na niego nie patrząc.

-Witam klasę.- powiedział nauczyciel.- Nazywam się Shota Aizawa i od dzisiaj będę waszym wychowawcą.- Przejdziemy teraz do rzeczy organizacyjnych.

Podczas lekcji musiałeś wyjść do łazienki. Chodzi o to, że tusz od długopisu długo schnął, zapomniałeś o tym i miałeś całą niebieską rękę.

-Prosze Pana?.- zapytałeś na co nauczyciel podniósł na Ciebie wzrok.- Mogę iść do łazienki ?.- podniosłeś ręcę.

-Tak, idź.- wyszedłeś z klasy najszybciej jak się da. Tylko czekaj...nie masz pojęcia, gdzie jest toaleta.

-Szlak...- szukałeś tej przeklętej łazienki.- Gdzie ona jest ?!

-Pomóc ci?.- ciarki cię przeszły, kiedy usłyszałaś głos należący do chłopaka. Nie odezwałeś się. Mimo tego, że minęło trochę miesięcy to jednak nadal się go bałeś.- Czemu mnie ignorujesz ?!

-Todoroki-kun...- odwróciłeś się do niego.

-Zaprowadzić cię do tej łazienki ?.- zapytał bardziej poważniej. Nic nie powiedziałeś. Todoroki podszedł do ciebie, złapał za rękę i zaprowadził. Ze względu na to, że Shouto był znacznie wyższy stanął za tobą. Zacząłeś nerwowo myć ręcę, chciałeś jak najszybciej iść do klasy. Kiedy wytarłeś ręcę za pomocą ręcznika papierowego chciałeś wybiec z łazienki. Niestety, Todoroki był szybszy od ciebie, dlatego złapał cię mocno za nadgarstek i rzucił na ścianę.
Todoroki dał twoje obie ręcę na ścianę przyciskając do niej. Następnie wpił się w twoje usta. Nie wiedziałeś co zrobić, dlatego przez chwilę nie oddawałeś pocałunku. Jednak kiedy Shouto mruknął z niezadowolenia więc spróbowałeś oddać pieszczotę. Ręce Todorokiego tym razem przeniosły się na twoje biodra, a twoje za to na szyję. Coraz to bardziej Todoroki pogłebiał pocałunek, więc kiedy zabrakło wam powietrza tym razem ty mruknąłeś z niezadowolenia.

-Shouto...- schowałeś twarz w jego torsie.- Dlaczego...?

-Przepraszam [T.I]...J-Ja..cię tak bardzo przepraszam..- jego głos się załamał.

-Todoroki-kun.- spojrzał na ciebie.- To już nie ma znaczenia.- Pocałowałeś go ponownie.
To prawda. Miałeś ZA dobre serce.

Przepraszam, że tak długo musiałeś czekać...
Nie mam wytłumaczenia...
Podoba wam się ? Bo mi tak średnio
No coż
Mam nadzieje, że wam się podoba❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro