Momo Yaorozu x Todoroki Shouto
Od zawsze podziwiałam Torodokiego. Kiedy pokazał na festiwalu co potrafi w walce z Deku zaczęłam więcej trenować żeby dorównać nie tylko mu, ale też innym z klasy.
Wypełniając papiery do jakiej szkoły bym chciała pójść zawsze miałam jedno pytanie w głowie. "Czy moja indywidualność jest wystarczająca, żeby pójść do UA ?
Gdyby tak się głębiej zastanowić nie posiadam indywidualności takiej jak Torodoki, Midoriya,Tokoyami czy Bakugo.
Jednak kiedy dostałam się do UA...miałam wrażenie, że doceniają osoby ze słabszym darem.
Ale kiedy zaczęły się walki na festiwalu...nie mogłam poradzić sobie z Tokoyami. Spanikowałam.
Od tamtej pory nie wierzyłam w siebie. Jakby...ten festiwal pokazał, że jestem bezużyteczna i nie potrzebna w bohaterstwie.
Po zajęciach poszłam do pokoju całkowicie wykończona. Lekcja bohaterstwa całkowicie mnie wykończyła.
Kiedy tak sobie leżałam usłyszałam pukanie do drzwi. Niechętnie wstałam żeby zobaczyć kogo niesie. W progu drzwi zobaczyłam Todorokiego, który lekko się uśmiechał.
-T-todorki-kun ?.- byłam zdziwiona. Chłopak, który podoba się wielu dziewczyną właśnie przyszedł pod mój pokój.
-Em...tak...Cześć.- lekko się zawahał. Czuć. To był...stres ?.- Chciałem zapytać czy masz ochotę ze mną potrenować ?.- no nie wierzę.
Chwilę sobie wszystko poukładałam w głowie czy to nie jest sen i czy ja serio nie zasnęłam na tym łóżku, czy to jest jakiś chory żart.
-Momo ? Jesteś ?.- zapytał mnie Shoto machając mi przed twarzą ręką. Chyba odpłynęłam.
-Eee...CO ?!.- ocknęłam się z amoku.- Aa tak czekaj przebiorę się tylko.
Zamknęłam drzwi i zaczęłam się ubierać. Ubrałam czarne spodnie i różową bluzę. Powinno wystarczyć, nie ma jakiejś ciepłej pogody. Do tego też nie ma chmur.
Wyszliśmy z akademika I ruszyliśmy w stronę sali gimnastycznej.
-Zapomniałem ci powiedzieć, że zarezerwowałem salę do trenowania po lekcjach.- lekko się uśmiechnął.
Jego uśmiech jest taki...ciepły. Nigdy nie widziałam jak Todoroki się uśmiecha. Pewnie to dlatego co dzieje się w jego domu.
♡♡♡♡
Trenowaliśmy dopiero godzinę a ja już padam z nóg, jednak nie chce żeby Todoroki widział że się zmęczyłam.
Usiadłam pod ścianą żeby trochę odpocząć. Wytwarzanie różnych przedmiotów z mojego ciała totalnie mnie zmęczyły. (Przepraszam nie wiem jak inaczej lub ładniej opisać indywidualność momo).
Po jakiś dziesięciu minutach siedzenia usiadł obok mnie Shoto.
-Momo wszystko okej ?.- zapytał mnie głosem jakby się...martwił ?
-Tak tylko...trochę jest mi słabo od tych wytwarzania rzeczy. Śmieszne, że akurat mam tak beznadziejny quirk i dostałam się do UA.
-Twój quirk pomógłby uratować więcej ludzi niż ci się wydaje.- odezwał się Todoroki.- myślę, że powinnaś więcej wierzyć w siebie i myśleć pozytywnie.
Miał rację. Powinnam więcej wierzyć w siebie. Inaczej...co ze mnie za osoba, która dostała się do UA a przejmuje się swoim quirkiem.
Ćwiczyliśmy jeszcze z dwie godziny gdy nagle trochę zrobiło mi się słabo, trochę skuliłam się na ziemi co nie umknęło to na uwadze Todorokiego.
-Momo ? Wszystko dobrze ?.- spytał mnie mój towarzysz.
-Tak tylko trochę się zmęczyłam.- uśmiechnęłam się lekko.
Kiedy wracaliśmy do naszego akademika Todoroki złapał mnie za rękę. Lekko się zarumieniłam.
Todoroki odprowadził mnie pod drzwi mojego pokoju.
-Jeszcze raz dziękuję za dzisiejszy trening.- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
Zamknęłam drzwi i ogarnęłam co się właśnie stało. Pocałowałam Todorokiego!
Od kiedy jestem taka odważna ?
Tymczasem Todoroki...szok
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro