Katsuki Bakugo x OC
Imię i nazwisko: Surii Hinami
Quirk: Umie przywołać magiczny miecz
O wyglądzie dowiecie się w rozdziale!
Shot pisany dla ShiromiNakamura❤
Codziennie śni mi się on. Chłopak, którego widziałam raz w życiu. To było na początku wakacji. Koniec gimnazjum. Byłam z przyjaciółką na mieście. Był straszny tłum na ulicy i od czasu do czasu widziałam twarze ludzi. Kiedy tak szłam dostrzegłam chłopaka, który miał charakterystyczną czuprynę.
Był przystojny i wyglądał na wrednego.
On również na mnie spojrzał co można wywnioskować, że naszej spojrzenia się spotkały. To nie było zwykłe "spodkanie". Kiedy spojrzeliśmy się na siebie poczułam lekkie ukucie w sercu. Czyżbym odnalazła bratnią duszę ?
-Hinami-chan? Wszystko w porządku ?.- zapytała mnie moja przyjaciółka.
-C-Co ? Ah tak tak, jest okej.- szybko się ogarnęłam i zachowywałam się tak jak powinnam.
-Przez chwilę byłaś nieobecna. Na pewno wszystko okej ?.- jeszcze bardziej naciskała.
-Tak! Jezu...- nie chciałam być wredna, ale ja już taka jestem. Nic na to nie poradzę.
-O-Okej...sorki, nie chciałam naciskać.- przystaneliśmy obok kawiarni.- No to do zobaczenia w U.A!
-Chciałabyś!.- zaśmiałyśmy się kiedy obydwie się rozdzieliłyśmy.
~Time Skip~
-Siostra! Wstawaj!.- zawołała mnie moja siostra.- Wstawaj! Dzisiaj idziemy do sklepu! Obiecałaś mi!.- poczułam jak biodra mnie bolą przez skakanie mojej młodszej siostry.
-Amay-chan...złaź.- delikatnie ją kopnęłam.- Jest dzisiaj sobota, chce pospać.
-Ale jest godzina trzynasta! Nie możesz spać wiecznie!.- nie ustępowała.
-Ah! No dobra!.- wstałam z łóżka przy czym zrzuciłam Amay. - Nic ci nie jest ?
-Nie, raczej nie.- wstała i pobiegła do swojego pokoju zapewne się szykować.
Ziewnęłam przeciagając się. Poszłam do łazienki umyć zęby oraz się przebrać. Myjąc żeby spojrzałam na zegarek.
"Wyrobię się przed trzynastą trzydzieści"- pomyślałam.
Jeżeli chodzi o ubiór postanowiłam, że ubiorę czarno-niebieską spódniczkę, białą koszulę na krótki rękaw oraz białe buty z niebieskimi sznurówkami.
Makijaż zrobiłam lekki a na koniec związałam swoje niebieskie włosy a na koniec wzięłam perfum o zapachu róż.
Zeszłam na dół aby przygotować sobie "śniadanie". Zakładam, że Amay-chan już jadła, wszędzie jest ketchup! Nawet na suficie! Nawet nie wiem jak!
Wyciągnęłam chleb tostowy, masło oraz ser. Posmarowałam chleb tłustym produktem oraz dałam na to dużo sera. Wszystko włożyłam do wcześniej przygotowanego tostera.
Poczekałam kilka minut a potem wyjęłam kanapki za pomocą noża. Na koniec dodałam ketchup i usiadłam przy stole. Starałam się nie pobrudzić, nie chce mieć tłustych lub czerwonych plan z powodu swojej nieuwagi.
"Tak to jest, kiedy zapomnę, że najpierw powinnam zjeść a na koniec się ubrać.."
Po zjedzeniu odłożyłam talerz do zmywarki a potem napiłam się szklanki wody z cytryną.
Pobiegłam do pokoju Amay-chan, żeby zobaczyć czy jest gotowa. Otworzyłam drzwi od jej pokoju i ujrzałam dziewczynę, która siedziała na podłodze malując się.
-Jesteś już gotowa ?!.- zrobiła wielkie oczy patrząc na mnie z góry na dół.
-Aż dziwne co nie ?.- oparłam się o framugę drzwi.- Dlaczego ty jeszcze się szykujesz? Ja w tym czasie jeszcze zdążyłam zrobić sobie tosty!
-Chce ładnie wyglądać bo nigdy nie wiesz kogo spotkasz! Miłość swojego życia lub najgorszego wroga!.- wzięła jakaś paletkę cieni.
-Ugh...a mi mówisz, że to przez zemnie się zazwyczaj późniamy.- popatrzyłam na ekran telefonu aby zobaczyć godzinę.
-Przecież nigdzie nie jesteśmy umówione.- powróciła do poprawiania ust.
-Ale chce zobaczyć jeszcze sklepy.- wyszłam z jej pokoju. Wzięłam małą czarną torebkę i spakowałam portfel, klucze oraz pomadke.
-Skończyłam się malować!.- magicznie pojawiła się przed schodami.
-Dłużej tej mordy nie mogłaś malować ?.- zapytałam trochę złośliwie.
-No wiesz co Hinami-chan ?.- ubrała swoje różowe buty.- Dobra to idziemy!.- wybiegła z mieszkania.
-Ah...Jak z dzieckiem...- wyszłam z domu zamykając drzwi.
Dziewczyna szła kilkanaście kroków przed demną śmiejąc się. Cieszę się, że jest szczęśliwa. Dużo przeszła za czasów dziecka.
Szliśmy tak już z piętnaście minut. Nie pojechałyśmy ponieważ stwierdziliśmy, że ostatnio brakuje nam świeżego powietrza. Kiedy zrobiłyśmy zakręt zobaczyłam już czubek galerii.
Przeszliśmy na pasach a chwilę później weszliśmy do galerii.
Na początek weszliśmy sklepu z największą ilością damskich ubrań, przymieżyłam chyba z trzy sukienki a potem kilka par spodni. Wszystkie pasowały idealnie. Zastanawiałam się czy nie kupić tego wszystkiego, ale chyba najbardziej mi się podobała bluzka z niebieską błyskawicą oraz czarne dżinsy z naszywką niebieskej róży.
Wyszliśmy ze sklepu kierując się do następnego po drugiej stronie galerii. Kiedy przechodziłyśmy na drugą stronę znowu poczułam te dziwne ukucie w sercu. Tym razem było one mocniejsze. Obejrzałam się za siebie i spodkałam znajomą sylwetkę. To ten chłopak z miesiąca temu. On czuje się tak samo ?
-Co się dzieje, Hinami-chan ?.- zapytała mnie Amay-chan.
-Pamiętasz tą sytuację, którą opowiadałam ci miesiąc temu, kiedy poczułam ból w klatce piersiowej ?
-Tak...coś mówiłaś.- spojrzała się w dal.- To może faktycznie jest twoja bratnia dusza.
-Nie wiem, nie wierzę w miłość.- podniosłam głowę i poszłam dalej.- Idziesz ?
-Już.- dorównała mi kroku.
~Time Skip~
Nie wierzę. Ja i Amay-chan dostałyśmy się do UA. To sen, prawda ?!
Kiedy dostałyśmy listy, chyba sąsiadom ta ściana dźwiękoszczelna by nie pomogła. Dostałyśmy mundurki, które mysiałyśmy od razu przymierzyć. Pasowały jak ulał!
-Wygladasz jak prawdziwa licealistka Amay-chan!.- dziewczyna naprawdę wyglądała cudownie.
-Aww! Ty również!.- zrobiłam pozę jak jakaś pseudomodelka.
Po kilku godzinach robienia sobie selfie oraz śmiechów w nowych rzeczach poszłam się umyć.
Po wyjściu z pod prysznica zmyłam resztki makijażu i przebrałam się w piżamę. Poszłam do swojego małego pokoiku i wtuliłam się w poduszkę. Upewniłam się, że alarm mam ustawiony na dobrą godzinę i poszłam spać.
Wstałam o dziwo za pierwszym budzikiem. Czego się dziwić, nikt chyba nie chce się spóźnić w pierwszy dzień szkoły, prawda ?
Poszłam obudzić Amay-chan, która pewnie będzie marudzić coś w stylu "jeszcze pięć minut". Oj nie, nie na mojej zmianie.
-Wstawaj.- podciągnęłam rolety do góry ukazując piękny wschód słońca.
-Mmm...- wstała przeciągając się.- Dzień Dobry.- uśmiechnęła się.
-Siema, nie mamy czasu, szykuj się a ja zrobię śniadanie.- co z tego, że ja sama nie byłam gotowa.
-Okej.- zaczęła robić łóżko. Poszłam na dół zrobić dla niej śniadanie. To nie było nic skomplikowanego. Podgrzałam mleko a potem wsypałam odpowiednią ilość czekoladowych płatków.
Gotowe śniadanie położyłam jej na stole, tymczasem ja poszłam się ubrać.
"Nadal nie mogę uwierzyć, że dostałyśmy się do UA"
Zapinałam ostatnie guziki swojej koszuli. Prezentowała się naprawdę dobrze. Potem jeszcze spakowałam torbę i poszłam do łazienki. Umyłam zęby, zrobiłam makijaż a następnie rozczesałam włosy. Zeszłam na dół idąc do kuchni i wyciagnęłam sok pomarańczowy.
-Czemu nie jesz ?.- obróciłam się do niej.
-Nie mam jakoś ochoty.- wyrzuciłam karton do śmietnika.- Zjadłaś już ?.
-Tak.- dała miskę na blat.- Idziemy?
-Tak, chodź.- wyciagnęłam z torby klucze.
Ubrałyśmy buty i ruszyłyśmy do szkoły.
Idąc tak zobaczyłam dużo innych uczniów, którzy mieli ten sam mundurek.
Nawet nie zauważyłam, kiedy stanęłam przed bramą główną UA.
Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam przed siebie. Obok mnie była różowo-włosa. Uśmiechnęłam się do niej.
-Możecie iść szybciej ?.- usłyszałam głos za sobą. Kiedy się obróciłam znowu zaczęła mnie boleć klatka piersiowa. Czyżby to...
-To nas wyprzedź, znalazłam rozwiązanie twojego problemu.- uśmiechnęłam się do siebie.
-Zamknij się.- i nas wyminął. Spojrzałam jeszcze obok. Był tam jeszcze czerwonowłosy chłopak.
-Wybaczcie.- zrobiła zakłopotaną mnie.- on tak już niestety ma.
-W porządku.- uśmiechnęła się Amay.
Możecie sobie tylko wyobrazić moją minę i poczuć mój ból klatki piersiowej, kiedy dowiedziałam się, że będę z tym chłopakiem w klasie..
-To Ty jesteś Surii Hinami, prawda ?.- zapytała mnie brązowo-włosa.
-No tak, co chcesz ?.- odparłam bez emocji na co dziewczyna się wzdrygła.
-Chcialabyś przyjść na moją imprezę ? To będzie zwykła impreza zapoznawcza.- uśmiechnęła się.
-A kto jest zaproszony.- zainteresowałam się.
-Cała klasa.- pokazała rękami na całą salę.- To jak ? Przyjdziesz ?
-Jasne.- wymusiłam się na uśmiech.
-To super!.- spiepszyła gdzieś indziej.
~Time Skip~
-Idziemy na tą imprezę ?.- zapytałam.
Dziewczyna od tamtego momentu w szkole była jak zachipnozowana.
-Jeszcze się pytasz ?! Oczywiście!.- krzyknęła wychodząc do domu.
-Mamy dwie godziny na uszykowanie się.- stwierdziłam.
-Okej! Zajmuje łazienkę!.- pobiegła na górę zostawiając torbę w przedpokoju. Ja za to poszłam do pokoju poprawić makijaż, fryzurę i przede wszystkim się przebrać.
Ubrałam się w rzeczy, które niedawno kupiłam w sklepie. Założyłam jeszcze na to bluzę, która mimo lat, ciągle wygląda cudownie.
Nawet nie musiałam wołać Amay. Sama zeszła na dół, wyglądała przepięknie! Różowa sukienka, którą również nie dawno kupiła.
-Możemy już iść ?.- zapytałam. Odpowiedziała mi tylko kiwnięciem głowy na "Tak".
Zamknęłam drzwi i poszłyśmy w stronę domu tej Uraraki.
Będąc na miejscu zobaczyłam jak inni już się bawią. Zapukałam a drzwi otworzyła dziewczyna.
-Witajcie! Chodźcie!.- weszłyśmy do domu. Impreza była na całego.
Ściągnęłam buty i weszłam w głąb mieszkania.
-Ludzie! Zagramy w coś!.- krzyknęła kosmitka.
-Tylko w co ?.- zapytał jakiś inny chłopak.
-Co powiecie na Pocky ?.- powiedziała ta sama dziewczyna.
-Chcesz teraz pograć w Pocky ?!.- krzyknęłam.
-Tak, a czemu nie ?.- wyciagnęła paczkę paluszków.- Chyba każdy wie, jak się w to gra prawda ?
-Chyba tak.- zaczęła granatowłosa. - Kto zaczyna ?
-Dobra, miejmy to za sobą.- chłopak, który doprowadzał do kłócia mojej klatki piersiowej zaczął. Kręcił butelką i nagle...o ciul. Wylosował mnie.
-Lecisz grubo, Bakugo.- czyli ma tak na imię ?
Uraraka podała nam paluszka i zaczęliśmy gryźć. Trochę się stresowałam, na dodatek strasznie bolało mnie serce. Coraz bardziej nie mogłam wytrzymać. W pewnym momencie złamałam patyczek i upadłam na podłogę trzymając się tam, gdzie mnie bolało.
-Surii!.- zaczęła krzyczeć Uraraka.
-Zostawcie ją, wezmę ją do ciebie do pokoju Uraraka.- wziął mnie na ręce.- Gdzie jest ?
-Na górze po lewej. Będzie tam mój napis na drzwiach
Bakugo nic nie mówiąc poszedł tam gdzie mu wskazała.
Położył mnie na łóżku, cały czas czuwał nad demną.
-Czyli jesteś moją bratnią duszą ?.- otworzyłam szeroko oczy.
-Najwidoczniej tak, serce mnie boli tylko wtedy, kiedy jestem blisko ciebie.- zarumieniłam się.
-Cieszę się, że Cię znalazłem.- złapał mój podbródek łącząc nasze usta w namiętnym pocałunku.
Więcej słów niż na moich rozprawkach. Gdyby moja pani z polaka to widziała to chyba by mnie polubiła😏💗
Dowidzenia w następnym ciasteczka!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro