Izuku Midoriya x OC
Imię: Hiruke Takaoyama, lat 16
Dar: Utwardzenie włosów. Potrafi wydłużyć swoje włosy do dwóch metrów i je utwardzić.
O wyglądzie dowiecie się dalej!
Shot dedykuję dla Little_Crazy_Witch
❤❤
Spotykam się czasami z dwoma sytuacjami dziennie. Pierwsza to "ale fajnie jest mieszkać w tak dużym, bogatym domu" a drugie "jeżeli jest bogata to pewnie pusta też", ale tak nie jest. Dużo osób uważa, że skoro jest się bogatym, a tak dokładnie mieć zamożnych rodziców to jest się ustawionym do końca życia. No...może i tak, ale o szczęściu to mogę pomarzyć.
Nie umiem okazywać uczuć tak jak reszta moich rówieśników oraz nie umiem nawiązywać przyjaźni.
Kiedy jakaś osoba do mnie podchodzi byleby pogadać, ignoruje ją i odchodzę.
Wiem, niekulturalne, ale tak już mam.
Szłam właśnie do szkoły. Szłam do zwykłej, normalnej (w miarę), szarej bez uczuć szkoły. Zrobiłam kilka zakrętów, potem obejście i w końcu byłam na miejscu. Weszłam do szkoły ignorując wszystkich, podeszłam do mojej szafki ba buty, które przebrałam i ruszyłam do klasy. Pierwszy dzień gimnazjum jak zawsze był ekscytujący oraz...stresujący. Reszta klasy wydawała mi się...normalna. Raczej.
Weszłam do klasy nie zwracając uwagi na to gdzie siedzę.
-Hey! To moje miejsce.- usłyszałaś głos za sobą.- Głucha jesteś ?!
Nie rozmawiam z ludźmi. Powinna to zrozumieć, kiedy ją ignoruje. No ale nic. Po prostu wyszłam z ławki i już chciałam pójść do ławki obok, ale poczułam mocne szarpnięcie.
-Przeproś.- złapała mnie za włosy.- Głucha jesteś idiotko?!
-Zostaw ją.- zobaczyłam za sobą jakiegoś chłopaka z zielonymi włosami.- Teraz to ja zapytam ciebie, głucha jesteś ?
Dziewczyna jedynie popchneła mnie na ławkę na którą się nadziałam. Chłopak podszedł do mnie.
-Wszystko dobrze ? Nic ci nie zrobiła ?.- zadał pytania.
-N-Nie...- odezwałam się. Pierwszy raz od...dłuższego czasu.
Chłopak przybliżył się do mnie jeszcze bardziej chwytając moją twarz w jego odrobinę większe dłonie. Czemu nie boję się jego dotyku ? Czemu go nie odpycham?
-Mimo wszystko nalegam, abyśmy poszli do pielęgniarki.- złapał mnie delikatnie za rękę na co delikatnie się zarumieniłam.
W gabinecie pielęgniarki pani sprawdziła mój brzuch. Był lekko czerwony więc nałożyła mi maść przeciwbólową.
Przed drzwiami czekał już na mnie zielonowłosy.
-I jak ?.- zapytał od razu podchodząc do mnie.
-M-Myślę, że jest chyba o-okej.- starałam się brzmieć w miarę normalnie.
-To dobrze.- uśmiechnął się.- Jak masz na imię ?
-Hiruke...Takaoyama...- wiedziałam zaraz z czym się zmierzę.
-To ty jesteś córką tej sławnej prawniczki Takaoyamy ?!.- krzyknął.- Woow!
Nie miał mnie zapytać ? O to, że pewnie fajnie żyje się w bogatej rodzinie ?
-A ty? Jak masz na imię?.- podniosłam wzrok.
-Midoriya Izuku.- podał mi rękę.
Nie pewnie ją chwyciłam.- To co powiesz na wspólny czas po szkole ?
-C-czemu nie...- odgarnęłam kosmyk włosów za ucho.
Poszłam z nim do klasy, gdzie potem nauczyciel kazał nam siebie przedstawić.
Trochę czasu później...
Ostatnia klasa gimnazjum. W końcu będę iść ku mojemu marzeniu. I też jest ten dzień gdzie...chce wyznać Deku moje uczucia względem niego. Czy to nie dziwne ? Jedne przypadkowe spotkanie sprawiło, że się w nim zakochałam. A to wszystko przez jeden incydent w klasie.
Na apelu jak zwykłe było...tłocznie, ale to nie był mój największy problem. Nigdzie nie mogłam znaleść Izuku. Tylko dzięki niemu poczułam się czegoś warta, nie bałam się okazywać uczuć i czułam, że jest ktoś na kim mogę polegać. Zrozumiałam również dzięki niemu, że trzeba pogodzić się z przyszłością bo jej nie zmienimy i tak.
Po czasie, na którym spędziłam aby móc wysłuchać dyrektorki, rozejrzałam się po sali gimnastycznej, gdzie nigdzie nie było charakterystycznej zielonej czupryny. Zaczęłam się lekko niepokoić.
Wyszłam ze szkoły i od razu zadzwoniłam do przyjaciela. Nie odbierał. Połączyłam się z nim jeszcze raz. Również to samo. Wpadłam w panikę.
-Odbierz Odbierz Odbierz...- mamroczyłam do słuchawki, którą potem i tak odparł mi ten sam wkurzający głos, kiedy ktoś nie odebrał.
Myślałam nad pójściem do niego do domu, ale nie chciałam być nachalna. Może odebrał wcześniej świadectwo i wyjechał na wakacje ? Ale by mnie powiadomił wtedy...
Wracając do domu co pięć minut sprawdzałam telefon czy ktoś do mnie nie napisał albo mając nadzieję, że w tym czasie ktoś napisze. Czas mi minął nieubłagalnie szybko więc idealnie przed godziną trzynastą dotarłam przed posiadłością w której mieszkam.
-Wróciłam!.- krzyknęłam. Pewnie i tak mnie nikt nie usłyszy, ale zawsze tak robię, kiedy wracam.
Poszłam do swojego pokoju. Wakacje się zaczęły to...chyba teraz powinnam coś porobić szalonego. Szkoda tylko, że nie wiem co. Pomyślałam nad przejściem się na spacer, albo faktycznie pójść zobaczyć co z Deku. Ostatecznie poszłam spać.
2 miesiące później...
Wybór szkoły. Niby takie proste, ale jednak trzeba wiedzieć co będzie się chcieć robić w przyszłości. Wybrałam UA. Dlaczego? Popularna, elitarna szkoła, która wykształciła nie jednego bohatera. Udając się w jej szeregi wiem, co mnie tam czeka.
Niepewnie postawiłam krok ku niej. Stałam przed jej wejściem. Wejść czy nie wejść. Nowi znajomi czy pozostać szarą myszką. Spełnić swoje marzenie czy może jednak znowu mieć wszystko w dupie. Ostatecznie...weszłam do niej.
Dużo ludzi. Wyjątkowych ludzi. Klasa...1A. Tak to była moja klasa. Szukałam jej i szukałam i w końcu znalazłam. Weszłam do niej niepewnie i co zobaczyłam ? Tego debila z włosami przypominające jeża.
Spojrzał się na mnie i...tak jak mogłam się domyślić, zignorował mnie. Typowe u niego.
Usiadłam w pierwszej lepszej ławce i zaczęłam się rozglądać po klasie. Zobaczyłam w rogu grupkę dziewczyn, które gorączkowo o czymś rozmawiają. Kiedy się tak na nie patrzyłam, zauważyłam, że dziewczyna z różowymi włosami popatrzyła się na mnie. Natychmiast odwróciłam wzrok na ławkę.
Słyszałam kroki w moją stronę. Będą się ze mnie śmiać ? Zrobią mi awanturę ? A może jak się dowiedzą kim jestem to wypuszczą o mnie plotki?
-Hejka! Chcesz z nami pogadać ?.- zapytała mnie jakaś niewidzialna.
-H-huh ?.- obruciłam się do nich.- Ja...ja przepraszam, że was podglądałam...
-Ej! Przecież nic się nie stało! Mam na imię Mina Ashido.- wskazała na siebie.- To jest Momo, Jirou i Hagakure.
-Hej...dziewczyny.- pomachałam im.
- Jak masz na imię?.- zapytała mnie czarnowłosa.
-Hiruke...- powiedziałam niepewnie.- Hiruke Takaoyama.
-Miło nam.- uśmiechnęła się Jirou.- O! Idą chłopacy!.- wskazała na grupę chłopaków, którzy weszli do środka. Nie zwróciłabym uwagi gdyby nie...znajoma czupryna. Zielona. Nie...to nie mógłby być on! Deku!
-Midoriya-kun ?.- Wstałam z ławki. Podeszłam do niego na co on popatrzył na mnie tymi swoimi zielonymi oczami.
-Hiruke-chan...?.- obrócił się w moją stronę.- To...ty ?
-Nie...Nie pamiętasz mnie, prawda ?.- moje serce coraz bardziej bolało.
-Pamiętam, ale...- w tym momencie zadzwonił dzwonek oznajmujący lekcje.
Wróciłam do swojej ławki gdzie potem zaczęła się lekcja organizacyjna.
Po piętnastu minutach poczułam, że muszę iść łazienki.
Zapytałam się naszego Sensei'a, zgodził się.
Wyszłam z klasy i skierowałam się do wolnej kabiny damskiej.
Kiedy umyłam ręce poczułam jak ktoś pcha mnie na ścianę. Oprócz strachu, jaki widziałam, zobaczyłam również Izuku. Co on tutaj robi ?!
-Deku...- ze względu na to, że był od demnie wyższy, pochylił się nad demną i...pocałował.
Swoją mogę wsadzil pomiędzy moje uda, aby było wygodniej się całować.
Nigdy się nie całowałam więc była to dla mnie nowość. Próbowałam jakoś oddać pocałunek. I chyba mi się udało.
-Izuku...Co się stało ?.- cieszyłam się z tego, że w końcu tego dokonałam, ale nadal nie wiem jaki był ku temu powód.
-Zawsze to chciałem zrobić, tęskniłem za tobą.- pociągnęłam go za krawat tak, aby był mniej wiecej był na mojej wysokości głowy.
-Tęskniłeś za mną ?! Nie odzywałeś się przez dwa piepszone miesiące! Dzwoniłam do ciebie, pisałam...- w moich oczach pojawiły się łzy.
-Chciałem być silniejszy, trenowałem...- uderzyłaś go z liścia.- żałuję tego...
Pociągnęłam nosem. Trwała niezręczna cisza. Za to przypomniała mi się pewna śmieszna sytuacja.
-A pamiętasz, jak poszłam do ciebie i kiedy miałeś mnie pocałować to akurat twoja mama weszła do pokoju ?.- uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
-Tak, pamiętam to.- ponownie mnie pocałował. Nie wiem co go pokierowało aby dobrać mi się do koszuli. Wyciągnął jej skrawek i poczułam jak jego dłonie gładzą mój brzuch.
-Nie brzydzisz się ?.- zapytałam wyciągając jego rękę.
-Czego ?.- zdziwił się.
-Tego.- wzkazałam na bliznę.- Wiesz...jest straszna.
-Dla mnie nie. Dodaje ci uroku.- przytulił mnie.
-Kochasz mnie ?.- zapytał.
-Oczywiście, że tak.- odwzajemniłam gest.
Jeszcze raz przepraszam, za moją małą aktywność. Wiem, że nie wstawiam rozdziałów regularnie oraz że nie są jakieś idealne, ale wiecie...nauka.
I w sumie mam takie pytanko...chcecie żebym zaczęła pisać lemonki ? 😏
Dobranoc❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro