Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dabi x Reader

[T.I]- Twoje imię
Quirk: Fioletowy ogień

Dedykowane dla MajBojIsShoto😏❤

Nikt nie jest idealny. A quirk tu niczego nie zmienia. Powiedzmy sobie szczerze. Jesteśmy różni i to nas czyni wyjątkowych. Wyjątkowych, nie idealnych.
Są pewne osoby, które mogą nas uczynić, że czujemy się idealni, doceniani a przede wszystkim czujemy że mamy bliskich. Jednak jedna jedyna rzecz może zmienić wszystko. A twoja perspektywa na temat bohaterstwa zmieniła się o 180°. Jedno wydarzenie potrafiło sprawić, że wszystko zaczęło się się walić jak domek z kart.

Wszystko się zaczęło na wyjeździe na letni obóz na który każdy się cieszył. Ty również się cieszyłaś bo w końcu mogłaś doszkolić swoje umiejętności.
Był akurat wieczór gdzie teraz był takzwany wieczór zabaw. Graliście, śmialiście się, jednak do czasu. Różowy dym, atak niezrównoważonej psychicznie laski na Tsuyu i Urarake. Wszyscy zaczęli panikować a Dzikie, Dzikie kociaki zaczęły walczyć z Ligą Złoczyńców. Ty akurat chciałaś się przejść dlatego zostałaś zaatakowana przez jakiegoś mężczyznę, który miał dużo mięśni. Byłaś przerażona, ale zdeterminowana by walczyć. Aktualnie znajdowałaś się na jakiejś skale gdzie był ukryty Kota, jednak później dołączył do was Midoriya. Moglibyście powiedzieć, że mieliście przewagę, w końcu Midoriya może powalić złoczyńce jednym palcem, a ty potrafisz spalić wszystko.

Ukrywaliście się w jakiejś kryjówce, do czasu kiedy Deku nie mógł już bezczynnie siedzieć.

-Deku! Stój!.- nagle was ten umięśniony mężczyzna zauważył ale odgrodziłaś siebie i go ogniem. W kółku byłaś tylko ty i on.

-Deku! Bierz Kote i uciekajcie! Już!.- chłopak popatrzył na Ciebie zmartwionym wzrokiem.- Już!

Chłopak uciekł.

-Ratujesz chłopaków ? Myślałem, że chcesz zginąć...- zaczął się śmiać.

-To źle myślałeś.- utworzyłaś na sobie ogniste macki.- Bo ja nie mam zamiaru zginąć!

Walka trwała kilka minut a Ty już oberwałaś trzy razy w twarz, ramię oraz brzuch. Ale nie poddałaś się. Probowałaś go tylko trochę unieruchomić. Nie spalić.

Walka skończona. Wygrałaś. Obróciłaś się żeby zobaczyć jak innym idzie sytuacja, ale obraz jaki tam zastałaś przeraził cię. Widok błękitnych płomieni...? Co to ma znaczyć...? Próbowałaś biec ale ból brzucha ci to uniemożliwiał. To było niemożliwe.

Pov Izuku Midoriya

Niebieskie płomienie ? [T.I] ma fioletowe ale...czy to możliwe, że to jej brat ? Lub rodzina ?
Kota i ja biegliśmy do naszych, ale widok nas przeraził. Prawie każdy zatruł się tym dziwnym dymem. Niebieskie płomienie również walały się wszędzie.

Perspektywa [T.I]

Dotarłaś na miejsce kiedy było już po wszystkim. Policja zajęła się tamtym typem z ogromną ilością mięśni oraz nastolatka, który produkował jak się wtedy okazało trujący dym. Zobaczyłaś jak twoja jedna z najlepszych przyjaciółek jest przewożona do karetki.

-Jirou!.- krzyknęłaś łapiąc się za brzuch. Podbiegłaś szybko do niej ale ktoś cię od nich odciągnął.- Momo ?

Zobaczyłaś jak Momo i reszta dziewczyn z klasy ciągnie cię na bok po czym rzucając cię na ścianę.- Momo-chan?

-Nie odzywaj się do mnie! To wszystko przez ciebie! Ten niebieski dym...ten chłopak...to był twój brat ?!

-Co ?! Nie! To nie był mój brat, nikt z rodziny! Nie znam go!.- krzyknęłaś zdezorientowana.

-Nie kłam! Ty też jesteś złoczyńcą i wiedziałaś o wszystkim!

-Nie jestem złoczyńcą! Przestań mnie tak ciągle nazywać.- łzy spływały ci niczym wodospad.

Waszą kłótnie słyszał każdy, który był w pobliżu, nauczyciele, klasa 1b oraz chłopacy z waszej klasy. Czemu nikt cię nie broni?

-Jesteś okropna, a miałam cię za swoją przyjaciółkę.- powiedziała Uraraka.

Siedziałaś pod ścianą w kompletnym szoku. Czemu one cię tak nazwały?

-Skoro chcecie żebym została złoczyńcą to proszę bardzo! Rzucam marzenia o rozstaniu bohaterem!.- powiedziałaś robiąc wokół siebie fioletowe płomienie. Po minach wszystkich obecnych można było zobaczyć szok. Nie mogąc powstrzymać łez uciekłaś.
Nie słyszałaś wołania dlatego jeszcze bardziej cię to zabolało, że nikt nie widział sprzeciwu w słowach Momo. Byłaś już wystarczająco daleko od wszystkich dlatego upadłaś na ziemię płacząc. Leżałaś tak na trawie nie zauważając fioletowej materii. Wystraszona rzuciłaś się do tyłu kiedy zobaczyłaś jak wychodzi z niej chłopak ze spalonymi częściami ciała.

-K-Kim ty jesteś ?.- odgarniając swoje włosy z twarzy.

-Dabi, a ty jesteś [T.I], tak ?

Pokiwałaś głową na "tak". Chłopak lekko się uśmiechnął.

-Witaj w Lidze Złoczyńców!.- krzyknął rozradowany.

Na twojej twarzy zagościł delikatny uśmiech. Twoje [kolor] włosy fruwały na wietrze. Chciałaś wstać ale od ostatniej walki zaczęło ci się kręcić w głowie. Dabi podbiegł do ciebie i złapał cię za ramiona. Zarumieniłaś się na ten gest. Kiedy jednak chciałaś iść dalej byłaś wpółprzytomna. Jednak kiedy chciałaś już upaść na ziemię Dabi wziął cię na ręce. Miałaś już właśnie "odlecieć" kiedy usłyszałaś wołanie Twojego imienia. Chłopak obrócił się z Tobą a przed wami zobaczyliście całą klasę 1A. Nie cieszyłaś się z tego. To jak czułaś się potraktowana z ich strony nie wiesz czy zwykłe "przepraszam" załatwi sprawę.

-Zostaw Ją!.- krzyknął Kirishima aktywując swój quirk.

-Hah, a to ci dopiero.- pokręcił na boki głową.- To złoczyńca...nieprawdaż? Momo ?

Jej reakcja wyglądała tak jakby było jej...przykro. Nie interesowało cię to. Emocje, z którymi chodziłaś do UA od rana do nocy rozpłyneły się. Już nie byłaś tą wiecznie uśmiechniętą dziewczyną z marzeniami. Teraz byłaś wypraną z wszelkich uczuć nastolatką z jednym słowem w sercu: "Jestem złoczyńcą".

Wtuliłaś się bardziej tors Dabiego co nie umknęło jego uwadze.

-D-Dabi...z-zimno m-mi...- zadrżałaś. Faktycznie, robiło się zimno.

-Zastanówcie się nad tym co mówicie i robicie dzieciaki, bo to może być później nie wybaczalne.- I weszliście do portalu. Deku próbował cię wydostać ale niestety. Nic się nie udało.

~Time Skip~

Siedziałaś na krześle w jakimś starym barze popijając wcześniej zrobioną herbatę. Nie obawiałaś się czy nikt ci do niej nie wsypał lub wlazł jakieś podejrzane substancje. Zaufałaś Dabiemu. Teraz to miało sens. On jako jedyny wyciągnął do Ciebie pomocną dłoń, kiedy rzekomo twoja klasa udawała tych dobrych.

-Lepiej się czujesz ?.- zapytał szatyn.

-Tak, dziękuję za wszystko, nie wiem jak mam ci dziękować...- opuściłaś głowę.

-Ja się bardziej cieszę, że taka dziewczyna jak Ty zostałaś złoczyńcą.

-Skoro taką mnie spostrzegali to po co ja miałam zostać bohaterem ?.- zapytałaś.

-Masz rację, jaki byłby sens tego wszystkiego.- potwierdził twoje zdanie.

-Dabi ? Dlaczego ty zostałeś złoczyńcą ?- spojrzałaś na niego pytająco.

-Nie lubię rozmawiać na ten temat.- obrócił się do Ciebie plecami.

-Rozumiem...przepraszam, że zapytałam. Nie wiedziałam...- wstałaś od baru i poszłaś na dwór.

-Gdzie się wybierasz ?.- wyrwał cię z zamyśleń Dabi.

-Na dwór, pochodzić, idziesz ze mną ?

-Wolę cię mieć na oku.- wyszedł jako pierwszy, kompletnie cię omijając.

Szliście sobie tak bez celu, nie oddalaliście się od kryjówki bo w razie potrzeby byście tam szybko pobiegli.
A co do Ciebie...nie bałaś się, że Cię szukają. Nie obchodziło cię to. I tak nie masz bliskich osób czy może rodziny.

Wracaliście właśnie z waszej wyprawy bo robiłaś się znowu śpiąca. Tym razem Dabi złapał cię za ramię, co bardzo się tobie podobało.

Shigaraki, Kurogiri, Toga, Twice i Spinner gdzieś się podziali. Więc zostaliście sam na sam. Zarumieniłaś się na tą myśl.

-Co ty taka czerwona ?.- zapytał nie patrząc na Ciebie.

-Em...n-nie ważne...- przyśpieszyłaś trochę.

Kiedy wróciliście do kryjówki Dabi przyparł cię do ściany nie odwracając od Ciebie wzroku.

-Dabi...? Wszystko w porządku ?.- Nie odpowiedział. Tylko wpił się w twoje usta. Powiedzmy sobie szczerze. Mimo tego, że znacie się niecały wieczór i kilka godzin nocy to I tak czułaś się jakbyś znała go od zawsze. Oddałaś pocałunek po czym objęłaś jego kark. Dabi podniósł cię, oplotłaś nogami jego kręgosłup i postawił cię dopiero na blacie. Nie zauważyliście kiedy cała liga złoczyńców stała w drzwiach i się wam przyglądała.

-TAK! Spinner! Dawaj hajs!.- krzyknęła Toga skacząc radośnie.

-Kurna znowu...?.- podał jej jakieś zielone papierki.-

-Założyliscie się, czy zostaniemy parą ?.- zapytałaś.

-Debile.- znowu cię pocałował.

Okej huhu skończyłam rozdział. Ogólnie to wiem, że dużo osóbek bardzo lubi Hawksa. DLATEGO stwierdziłam, że będę dodawała więcej rozdziałów z nim. Pomysły na rozdziały mi się nie kończa ale za to jestem leniwa...:/ Xd mam nadzieję że wam się podoba ❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro