[019]
Hoseok wyjrzał za okno koło godziny dziewiętnastej. Chwilę później w oczy rzuciła mu się podchodząca do jego domu blond postać. Chłopak uśmiechnął się do siebie, zarzucił jeansową kurtkę i wyszedł z domu jednocześnie zderzając się z Yoongim.
Starszy chłopak miał na sobie czarne spodnie, równie ciemną koszulkę i skórzaną kurtkę. Czarne ubrania bardzo kontrastowały z jego bladą cerą i blond włosami.
– Chcesz mnie zabić drzwiami – blondyn lekko się uśmiechnął, co rozpromieniło całą jego twarz.
– Naprawdę nie chciałem, przepraszam!
Yoongi jedynie odwrócił się i pociągnął młodszego za sobą. Nie mogli spóźnić się na film.
Całą drogę do kina rozmawiali na różne tematy: zaczęło się od głupiej pogody, a skończyli rozmawiając o jakiś równie głupich filmikach z internetu.
Nawet nie sprawdzili na jaki film poszli, ale już po dziesięciu minutach zaczęło im się nudzić na jakiejś słabej komedii.
– Wyjdziemy i idziemy na plac zabaw albo do parku? – starszy spytał lekko przechylając głowę w stronę Hoseoka.
– Dziś otwierają wesołe miasteczko dwadzieścia minut drugi stąd.
Tak szybko to z kina chyba jeszcze nikt nie uciekał, jak ci dwaj na wieść o wesołym miasteczku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro