𝟮: puchar
Ginny rozglądała się poddenerwowana. Minęła już ceremonia przydziału, dyrektor wygłosił przemówienie, a Harry'ego ciągle nie było przy stole. Dean opowiadał coś o wakacjach, ale nie było to tak ważne, jak Potter. W końcu wkroczył do Wielkiej Sali, przykładając zakrwawioną, białą szmatkę do nosa, z którego ciekła krew. Wyglądało na to, że poza tym nic mu się nie stało, ale fakt, że znów w coś się wpakował, nie napawał optymizmem.
Nieuważnie wypuściła puchar z dłoni, a on spadł na ziemię, rozchlapując wkoło sok dyniowy. Spojrzała przepraszająco na swoich przyjaciół i chłopaka, podnosząc naczynie z ziemi. Ci tylko pokręcili głowami, wracając do rozmowy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro