Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dziennik Park Jimina cz.2

05.09.1943 r.

Miałem rok przerwy od pisania, ledwo utrzymuje pióro. Mój ostatni wpis jest z roku 1941. Teraz uzupełnię całe dwadzieścia jeden miesięcy mojej nieobecności. Zacznijmy od tego, że do grudnia 1941 r. opiekowałem się Yoto Fujimaru, który zapewniał mi bezpieczeństwo. Przez cały ten czas widziałem, jak żołnierze katowali moich byłych współpracowników.

Pacjentów już nie było, wszyscy zginęli wyczerpani przy pracach. Głodowaliśmy, było zimno, a nawet lodowato. W końcu grudzień nie był dla nikogo łaskawy. Każdy z nas dostał po cienkim kocu i dziurawej kurtce, która ledwo grzała. Ja miałem te same rzeczy co inni, jednak nie czułem się z tego zadowolony. Nadal nikt się do mnie nie odzywał, unikali mnie. Min Yoongi nawet splunął mi w twarz krzywiąc się i mówiąc jedynie, zdrajca.

Przenieśmy się jednak do marca. Natura budziła się do życia, szkoda, że tylko ona. Jest trzeci rok wojny, kraj jest okupowany przez Japończyków, ludność umiera z głodu, nikt nie chce pomóc Korei, żadne państwo.

Moje miejsce pracy płonie a ja zmuszony zostałem, tak samo jak jeszcze kilku innych lekarzy w tym także Min Yoongi, opuścić swój bezpieczny, na tyle na ile pozwalała mi sytuacja, azyl i przenieść się na południe. Mam wielkie szczęście, że nie zostałem oddelegowany do Japonii. Jednak zakład pracy, do którego trafiłem, zmienił moje podejście co do świata i to diametralnie.

Po pierwsze, wcześniej byłem słaby. Wierzyłem, że pomaganie jest czymś naturalnym, a to właśnie jest szkodliwe. Dając innym coś od siebie, niszczysz to nad czym pracowałeś. W obozie przekonałem się, że bycie miłym i pomocnym prowadzi cię jedynie do śmierci głodowej lub srogiej kary ze strony żołnierzy japońskich. Dlatego od tamtej pory postanowiłem dbać jedynie o siebie. Bo w końcu tylko to liczyło się najbardziej, życie.

Mam dość tego jak inni mnie poniżają. W obozie ciągle musiałem chodzić nago, nie ważne czy było lato czy jesień. Chorowałem co chwila, ledwo żyłem, a oni i tak kazali mi pracować ciężej. Moje nogi krwawiły, gdy chodziłem po kamieniach bez butów, które żołnierze dla zabawy rozerwali. Skóra wokół ran gniła, ropa wypływała litrami i zasychała na rękach. Gdyby nie moja wiedza na temat roślin leczniczych, już dawno straciłbym lewą dłoń.

Na ,,przesłuchaniach" Japończycy wyrywali mi paznokcie i patrzyli, jak zwijam się z bólu. Na ich twarzach zawsze gościł ten pełen wyższości uśmieszek, który tak bardzo pragnąłem zetrzeć. Mam mnóstwo blizn po cięciu nożem płytkich ran, przypalaniu mojej skóry rozgrzanym żelazem. Przymierałem z głodu, dostając jedynie jedną garść ryżu dziennie. Nie miałem w swoim organizmie ani grama witamin.

Stałem się cieniem dawnego siebie, nie poznałbym swojego odbicia w żadnym momencie życia w tym przeklętym obozie. Zniszczyli mnie. I to dawało im niezwykłą satysfakcję. Upokorzyli mnie, obdarli z człowieczeństwa. Kazali nawet zabijać mi dzieci. Byli dla mnie potworami, a prze nich i ja taki się stałem.

Jednak po przemyśleniu wszystkich rzeczy zdałem sobie sprawę, że oni nie byli źli. Dbali o swój kraj, rodaków, przeszłość, kulturę. To my, Koreańczycy, byliśmy za słabi by móc przeciwstawić się tak silnemu państwu. Bo w końcu co mucha może zrobić tygrysowi? Jednak teraz najważniejsze bym przetrwał i znalazł miejsce, w którym mógłbym zbudować swój świat.

...

18.04.1944 r.

Po trzech miesiącach uciekania i szukania schronienia, natrafiłem na miejsce idealne. Nowy szpital psychiatryczny w Daegu. Nikt mnie tam nie zna, raczej tak myślałem, póki nie zobaczyłem Min Yoongiego. Ten diabeł już zaczął coś opowiadać na mój temat. Jednak skutecznie go przekonałem, by ze mną nie zadzierał. Będzie miał biedaczek pamiątkę za lewym uchem.

Od dzisiaj zaczynam też badania, które pomogą ludzkości w zrozumieniu tego jak bardzo są słabi. Jak wiele mają słabości. Jak bardzo podatni na ból są. Pacjenci szpitala będą idealnymi królikami doświadczalnymi. Na samym początku sprawdzę wytrzymałość na prąd, potem jak długo człowiek może wstrzymywać oddech, następnie, ile bólu fizycznego zniesie, jak będę ciął ich na kawałki. Czy można wydłubać oko bez znieczulenia i osoba nie umrze?

Tyle ciekawych pytań. Trzeba w końcu znaleźć na nie odpowiedź. I ja tego dokonam, Park Jimin, przyszły geniusz medycyny. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro