Prolog
Majowe promienie słońca wpadały do cukierni przez ogromne okno cudownie oświetlając niesamowicie wyglądające i smakujące wypieki. Chanyeol stał za ladą kończąc przyzdabiać tort na urodziny jakiegoś pięciolatka. Zapewne większość osób nie byłaby zadowolona z tej żmudnej pracy, za którą nie dostawało się wielkiego wynagrodzenia, lecz dla Chanyeola to było coś więcej niż zwyczajna praca. Cukiernictwo było pasją chłopaka. Zaraziła go ją jego babcia kiedy miał 7 lat. To właśnie wtedy wspólnie z nią upiekł tort na urodziny swojej siostry, a babcia momentalnie zauważyła jego talent. Mimo iż wiódł skromne życie był niesamowicie szczęśliwą osobą.
W tym samym czasie, nieopodal cukierni w ciemnej uliczce Baekhyun wraz z swoimi współpracownikami bił chłopaka, który już dawno nie spłacał im długu zaciągniętego podczas gry w Koi-Koi*. Zadzieranie z gangiem, w którym znajdował się Baekhyun nie było najmądrzejszym posunięciem. Ciężkie pobicie to zaledwie początek przypominania o zapłacie. Baekhyun od zawsze był bogaty. Mafia, w której aktualnie pracował została założona przez jego ojca. Mimo zamożności Baekhyun nie był szczęśliwy.
_________________
*Koi-Koi najpopularniejsza gra tradycyjnymi, japońskimi kartami hanafuda. (Bodajże w Tazza nimi grali)
Miałam nie publikować dopóki nie napiszę paru rozdziałów no ale ups to jest silniejsze ode mnie bo Baekhyun gangster aaaagh normalnie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro