Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

45. Chyba jestem gotowy

Na fotografiach były dosłownie wszystkie wspomnienia, jakie zdążyli stworzyć z idolem. Zaczynając od wspólnego wyjścia do radia, poprzec pocałunek podczas imprezy Baekhyuna do innych.

Yoongi znalazł zdjęcie, na którym leżeli razem w jednym łóżku, zobaczył zapłakanego Taehyunga w swoich ramionach. Widział na własne oczy ich pierwsze głębsze zbliżenie, wypad do sklepu i siebie z dużą ilością toreb z ubraniami Kima.

Każdy fragment życia, w którym byli razem został uwieczniony przez drona, którym najpewniej posługiwał się znany mu mężczyzna. To, co było na samym dnie, przedstawiało ich zbliżenie, do jakiego doszło ostatniej nocy.

Wiedział, kto jest sprawcą tego całego zamieszania i miał świadomość, że gdyby tylko zamknął się z piosenkarzem w normalnym pomieszczeniu, dron by ich załapał.

Dlatego na miejsce poważnej rozmowy ze swoim partnerem wybrał salę, w której idol zawsze wykonywał swoje ćwiczenia. Pomieszczenie oprócz tony różnych luster i bardzo dobrego oświetlenia, nie posiadało żadnych okień, dając Kimowi sto procent prywatności.

Umówił się z nim w tym miejscu równo o dziesiątej w nocy, rozkładając każde zdjęcie przed sobą. Nigdy przed nikim nie urządzał sobie chociaż piętnastu minut na szczerość, a teraz chciał tak po prostu powiedzieć blondynowi wszystko, nie ukrywając nawet jednej rzeczy.

Kiedy wreszcie godzina wybiła, drzwi od sali otworzyły się i już po chwili naprzeciwko Mina siedział Tae w jego bluzie i szarych dresach z lekko rozczochranymi włosami, co od razu przywołało uśmiech na twarzy bruneta.

Nie musieli czekać długo na nawiązanie kontaktu wzrokowego, co stało się praktycznie w ułamku sekundy. Ich spojrzenia pomimo pewnego rodzaju niepewności, dalej chowały w sobie uczucie, którego bali się wyznać przez tak długi czas.

Wreszcie Yoongi wystawił rękę do młodszego, który po chwili niepewnie splótł ich palce, jakby bał się, że brunet zaraz zniknie z jego życia na zawsze.

— Posłuchaj mnie teraz uważnie, Taeś. To, co ci zaraz powiem to coś, czego nie mówiłem jeszcze nikomu. Możesz po tym zmienić o mnie swoje zdanie, albo może ono pozostać takie samo. Jednak zanim przedstawię ci moją historię, chcę ci powiedzieć, że przy tobie postąpiłbym zupełnie inaczej. Nie zmarnowałbym żadnej sekundy, jaka byłaby mi dana — powiedział, patrząc Taehyungowi prosto w oczy.

Blondyn spuścił na chwilę wzrok, przyglądając się ich splecionym dłoniom, po czym kiwnął pojedynczo głową, wracając spojrzeniem do swojego hyunga. Ochroniarz czekał cierpliwie na jakiekolwiek zdanie, które miałby wypowiedzieć Kim.

Czekał na pozwolenie rozpoczęcia swojej historii.

— Chyba jestem gotowy — szepnął, delikatnie przybliżając się w jego stronę.

Min wypuścił głośno powietrze z ust i zacisnął powieki, układając sobie w głowie te wszystkie zdania, które zaraz miały opuścić jego myśli. W końcu otworzył oczy, oblizując delikatnie swoje wyschnięte wargi. Postanowił zacząć mówić na głos, pokazując Taehyungowi całego siebie, beż żadnych tajemnic.

— Zdaję sobie sprawę, że po tym całym zamachu dostałeś pewnie przed nos listę najlepszych ochroniarzy. Seokjin przedstawił może z trójkę, czy czwórkę, a wśród tego najwidoczniej byłem ja. Oczywiście, że na moim kącie jest wiele sukcesów, ale jest też jedna rzecz, która śni mi się codziennie w najgorszych koszmarach. Nie zawsze byłem tym dobrym bodyguardem, który ratował swoich podopiecznych przed snajperami i potrafił rozbrajać bomby na swoją rękę. Parę lat temu, gdy dopiero zaczynałem w tej branży, chroniłem wschodzącą tancerkę. Właściwie to nawet nie zaczynało być o niej głośno, ale kto wie, może dzisiaj tańczyłaby nawet u twojego boku — przerwał na chwilę, uśmiechając się delikatnie.

Blondyn nie był przyzwyczajony do tego, że Yoongi mówi tyle zdań na raz, dlatego cieszyło go to dwukrotnie. Nie tylko postanowił się przed nim otworzyć, ale do tego nie musiał z niego niczego wydobywać. Niestety gdy tylko uśmiech z jego twarzy zniknął, postanowił wrócić do mniej wesołej części opowieści.

— Tamtego dnia, który śni mi się do dziś tanczyła solo na kameralnej scenie. Jednak wiedzieliśmy, że na widowni siedzi człowiek, pracujący jako choreograf w jednej z ważniejszych wytwórni. Wszystko szło dobrze, dopóki nie wydarzyło się coś, czego nie przewidziałem. Światła zgasły, a ja zamiast do niej pobiec, stanąłem w miejscu, nie mając pojęcia, co miałbym w takiej chwili zrobić. Wtedy wszyscy usłyszeli strzał, a ja dopiero wtedy wbiegłem na scenę. Niestety było już za późno. Dziewczyna leżała w kałuży krwi, dusząc się nią, a ja znowu nie byłem w stanie nic zrobić. Do tego nie dość, że ja sam nie mogę sobie tego wybaczyć, jej brat również nigdy nie przestał chować do mnie strasznej urazy. Z początku tylko krzywo na mnie patrzył, potem to wypominał, aż doszło do gróźb. Za każdym razem, gdy chroniłem jakąś gwiazdę, pojawiał się na jej koncercie, czy jakimkolwiek publicznym wystąpieniu. Tym razem postanowił jednak zadziałać w inny sposób, czego dowodem są te zdjęcia. Weź te, które zostało zrobione jako ostatnie i odwróć — nakazał, puszczając chwilowo rękę Taehyunga.

Młodszy chłopak wręcz natychmiast znalazł najnowszą fotografię, na której uprawiał seks z Minem na jego własnym łóżku. Odruchowo zrobiło mu się gorąco od tego wspomnienia, ale nie zamierzał postanowić przejąć temu kontroli nad swoim zachowaniem.

Niepewnie wykonał polecenie, a jego oczom ukazały się pewne inicjały, których nie rozumiał.

— J.hs? Kto to? — spytał, podnosząc swój wzrok na bruneta, który uśmiechał się smutno.

— Jung Hoseok, brat tej dziewczyny, która zgineła przez mój brak doświadczenia. Kiedy lekarz powiedział, że nie żyje, on obiecał, że kiedyś się zemści. Zauważył, że za bardzo nie obchodzi mnie własne życie i gdyby zdjął mnie na środku ulicy, nikt by nie cierpiał. Postanowił więc poczekać do momentu, w którym znajdę kogoś, na kim mi zależy. Poczekał, aż znajdę ciebie, a ja teraz żałuję jeszcze bardziej, że nie skończyłem tak, jak Jungkook — wyznał, spuszczając głowę na rozłożone zdjęcia.

Gdy tylko piosenkarz zauważył smutny wyraz twarzy bruneta, przysunął się do niego, nie zwracając uwagi na rozgniecione fotografie i ujął jego twarz w swoje dłonie. Tym sposobem zmusił go, by spojrzał mu prosto w oczy.

— Jeon był pod wieloma względami gorszy od ciebie. Po pierwsze był cholernym pedantem, który nienawidził jak tylko położyłem jakąś jego rzecz nie na swoje miejsce. Po drugie, nie zamierzał mnie przytulać w nocy, kiedy tego potrzebowałem. Oszukał mnie, nie mówiąc nic o swojej narzeczonej, a gdy tylko się rozstali, postanowił się ze mną przespać dla zabicia smutków. Myślałem, że zaczęło mu na mnie w pewien sposób zależeć i starałem się być najlepszy. Zanosiłem mu śniadanie do łóżka, czasami przytulałem od tyłu, ale on za każdym razem mnie od siebie odsuwał. Po tygodniu dowiedziałem się, że wrócili do siebie, a ja byłem tylko chwilą zapomnienia i kompletnie nic do mnie nie czuje. Nawet chwila, w której za mnie zginął nie zmieni tego jak bardzo mnie wtedy zranił. Podczas gdy ja myślałem, że ktoś w końcu postanowił mnie pokochać, on się bawił moimi uczuciami. Może i nie udało ci się uratować jednej dziewczyny, ale spójrz na to, ile ludzi dzięki tobie jeszcze żyje. I dzięki tobie w końcu ktokolwiek się do mnie zbliżył — wyznał, po czym z lekko wilgotnymi oczami wtulił się niespodziewanie w tors starszego.

Brunet bez chwili zawahania objął blondyna, mocniej przyciągając do swojej piersi. Najwidoczniej oboje potrzebowali chwili, w której powiedzieliby sobie nawzajem to, co leżało na ich sercach.

— Zazwyczaj, gdy tylko Hoseok wracał do mojego życia, ja uciekałem, ale przez to on zawsze mnie odnajdywał. Tym razem chcę, żeby było inaczej. Zamierzam wreszcie wyjaśnić wszystkie sprawy, które do tej pory nie zostały wyjaśnione. Przepraszam, ale żeby to zrobić, muszę zniknąć na jakiś czas. Obiecuję, że do ciebie wrócę, kochanie. Dzwoniłem już do Changkyuna i zajmie się tobą przez ten czas. Ja dogadam się z Jiminem i załatwię wszystko. Będziesz bezpieczny, a ja będę mógł być z tobą już zawsze — wyszeptał, gładząc delikatnie głowę Tae.

Blondyn niespodziewanie odsunął się od swojego partnera, opierając swoje czoło o te jego i uśmiechając się delikatnie.

— Obiecujesz, że wrócisz? — dopytał, patrząc mu prosto w oczy.

— Przysięgam, Taeś. Kiedy jutro przekroczę próg tego domu, nie obejrzysz się, a znowu stanę w twoich drzwiach — stwierdził, na co Taehyung poprawił niespokojnie swoją pozycję.

W jego pięknych oczach Yoongi bez problemu mógł zauważył łzy i był pewien, że on wygląda podobnie.

— W takim razie mam do ciebie jedną prośbę. Dzisiejszej nocy chcę, żebyś kochał się ze mną tak, jakby to był nasz ostatni raz. Chcę, żebyś pieprzył mnie tak, jakby od tego zależały nasze życia. Chcę, żebyś sprawił, że zapomnę jak się nazywam przez przyjemność, jaką mi sprawisz. Zrób to dla mnie, zanim znikniesz na te parę dni. Spraw, że nie będę mógł chodzić do twojego powrotu. Błagam, Yoongi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro