Rozdział 14 (18+)
Icy pov
Płomiennowłosa leżała topless na łóżku z błękitną pościelą wtulona w Icy.
-Stormy i Darcy niedługo wrócą?- zapytała zaspanym głosem.
Jej rude włosy były zmierzwione i spływały kaskadą po plecach. Wiedźma obejmowała ją jedną ręką z uśmieszkiem czającym się w kąciku ust. To było już trzecie ich spotkanie w komnacie błękitnowłosej. Czarodziejka za każdym razem zarzekała się, że to ostatni raz, ale i tak wracała.
Icy wiedziała, że ma ją w garści. Bloom lgnęła do niej jak ćma do ognia. Wiedźma jednak sama nie była obojętna na jej wdzięki. Wróżka była słodka, gorąca i miała ostry temperament. Icy czuła ogromną przyjemność z posiadania czegoś tak unikatowego na własność.
-W końcu zdobyłam płomień smoka- pomyślała z satysfakcją. Musnęła paznokciem usta czarodziejki.
-Znając Stormy to wróci nad ranem- przewróciła oczami. -A Darcy pewnie będzie u Rivena. Możesz zostać ile chcesz.
-Muszę być w Alfei zanim dziewczyny wrócą z imprezy- Bloom przegryzła wargę. -Jeżeli nie będzie mnie w pokoju, zaczną się pytania.
-To skłam- Icy uniosła brwi. -Wymyślisz jakąś wymówkę, w czym problem.
-Nie będę okłamywać Winx!- oburzyła się czarodziejka. -Może Ty masz taki charakter, ale ja taka nie jestem!
-Przecież już je okłamałaś, przychodząc tutaj- wiedźma spojrzała na nią z politowaniem. -Co to za różnica? Poza tym nie tylko je okłamujesz. Jak tam randki ze złotowłosym księciem Heraklionu?
Bloom zirytowała się i próbowała wysfobodzić się z ramion Icy, ale ta przyciągnęła ją mocniej do siebie.
-Puszczaj!- zawołała czarodziejka.
-Jaki temperament!- zaśmiała się wiedźma. -Jeżeli chcesz łamać zasady, powinnaś bardziej się przyłożyć i iść na całość.
Wróżka otworzyła usta gotowa odpowiedzieć ciętą ripostą, ale w tym momencie Icy zacisnęła usta na jej sutku. Rudowłosa jęknęła. Wiedźma zaczęła drażnić językiem jej wrażliwy punkt a dziewczyna wiła się na niej prosząc o więcej. Błękitnowłosa jedną ręką pieściła jej pierś a drugą przyciągała bliżej.
-Jesteś strasznie słodka- Icy wymruczała w jej dekolt. Przejechała językiem po jej szyi a potem objęła ustami jej pierś starając się zassać ją całą.
Bloom wplotła dłoń w jej włosy. W tej chwili miała w nosie, że łamie zasady, okłamuje przyjaciółki i swojego byłego chłopaka. Przy Icy czuła się żywa i pożądana, a przede wszystkim wolna. W tej chwili nie była księżniczką Domino ani liderką Winx, ani przyszłą narzeczoną idealnego księcia. Czuła tą samą ekstazę jak w trakcie przemiany w Mroczną Bloom. Złapała wiedźmę za kark i mocno ją pocałowała.
Icy dała jej lekkiego klapsa a czarodziejka przegryzła jej wargę.
-Mocniej- wychrypiała a błękitnowłosa spełniła jej prośbę. Czarodziejka czuła, że potrzebuje więcej i więcej. Lekki ból dawał jej wyzwolenie i jeszcze bardziej ją nakręcał.
-Niegrzeczna dziewczynka- wymruczała Icy i uderzyła ją kilka razy w pośladki. -Chcesz żebym się Tobą zajęła?
-Chcę- odpowiedziała zalotnie czarodziejka. Położyła się na plecach i rozłożyła szeroko nogi zginając je w kolanach. Jedną ręką ścisnęła swoją pierś a palec drugiej włożyła do ust i zassała, patrząc się wyzywająco wiedźmie prosto w oczy.
-Kurwa- stęknęła Icy na ten widok i rzuciła się lizać swoją kochankę. Co jakiś czas stymulowała ją palcem, żeby zassać łechtaczkę i zacząć całą zabawę od nowa.
Wróżka leżąca pod nią była absolutnie rozkoszna. Wiedźmę pociągał jej niewinny brak doświadczenia wymieszany z wyzywającym zachowaniem.
Czarodziejka wiła się pod nią i słodko jęczała. Icy uwielbiała ją dręczyć i doprowadzać do orgazmu.
-Moja słodka zabaweczka- wymruczała, co doprowadziło płomiennowłosą na skraj i rozpadła się pod nią głośno jęcząc. Wyczerpana opadła na poduszki a wiedźma przyglądała jej się z satysfakcją.
Ją i Bloom nie łączyło żadne romantyczne uczucie. Czysty pociąg fizyczny, nie zanieczyszczony wstydem, przywiązaniem czy konwenansami. Dla niej był to układ idealny. Obie wykorzytywały swoje ciała do osiągania przyjemności.
Icy podniosła się z łóżka, wciąż przyglądając się rudowłosej.
-Skoczę pod prysznic- zakomunikowała bez żadnych emocji w głosie. -Jeżeli chcesz możesz już wracać do Alfei.
Zostawiła czarodziejkę półprzytomną na swoim łóżku z postanowieniem wzięcia bardzo długiego prysznica, żeby tamta miała czas doprowadzić się do porządku. Icy nie chciała, żeby w ich relację wkradło się jakieś ciepło czy czułe pocałunki na pożegnanie. Ich sytuacja była idealna taka jaka była. Gorąca w łóżku i chłodna poza nim.
Po około pół godziny wyszła z łazienki i bezwiednie spojrzała na puste łóżko. Bloom zniknęła. Wiedźma przyłapała się na tym, że odczuła lekki zawód. To że ona sama chciała chłodnej relacji nie tłumaczyło dlaczego wróżka tak szybko się do tego przystosowała.
Zganiła się w myślach za to przelotne uczucie.
-Powinnam się cieszyć, że akceptuje taki stan rzeczy- pomyślała i padła na łóżko. Leżąc zastanawiała się, czy Bloom już dotarła do Alfei i jakie kłamstwo wymyśli, żeby wyjaśnić swoją nieobecność.
***
Skoczyło nam już 500 wyświetleń, więc proszę mi się jakoś chętniej ujawniać w komentarzach XD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro