Rozdział 1
Icy pov
-Co za małe, przeklęte czarodziejki- Stormy narzekała na przegrane starcie.
-Jak ja je w końcu kiedyś dorwę...
-Może postaraj się bardziej następnym razem- odpowiedziała ironicznie Darcy, w tym czasie używając pilnika do paznokci. -Na razie tylko się odgrażasz, a efektów nie ma.
-Zamknij się!- krzyknęła Stormy. -Co niby Ty zrobiłaś? Twoje zaklęcie iluzji było okropnie słabe.
-Przymknijcie się obie!- warknęła Icy. -Obie nawaliłyście! Gdybyście tylko lepiej się spisały to może w końcu byśmy pokonały te przemądrzałe czarodziejki.
-Mam tego dosyć, lecę się przewietrzyć- powiedziała Stormy i wyleciała przez okno Chmurnej Wieży. Po bitwie Trix przejęły szkołę i zajęły się szkoleniem młodszych roczników. Miały do wyboru zostać nauczycielkami albo zostać wysłane do wszechświata Omega zakute w sople lodu.
Świat Magiczny postanowił dać im szansę na przysłużenie się społeczności z czego skrzętnie skorzystały. Stormy i Darcy nie były zachwycone pozostaniem w Chmurnej Wieży, ale Icy przekonała je, że jest do dobra baza wypadowa na obserwację i atakowanie czarodziejek z Alfei.
-Jak ja nienawidzę tej całej Bloom- wyszeptała wiedźma lodu.
-Masz na jej punkcie jakąś niezdrową obsesję- wtrąciła Darcy, przyglądając się jej z przechyloną głową. -Dlaczego właściwie nie możemy poszukać innych mocy? Płomienia smoka i tak już nie zdobędziemy, Bloom jest za dobrze chroniona przez Faragondę.
-Potrzebujemy nowych mocy i zdobędziemy je- odpowiedziała władczo Icy. Ich Enchantix jest zbyt potężny, żeby je pokonać. A Bloom nie odpuszczę. Zemszczę się na niej i w końcu ją zniszczę!
-Ciekawe, że do innych czarodziejek nie czujesz takiej nienawiści- mruknęła Darcy.
-Słucham?- warknęła Icy. -Co to niby miało znaczyć?
-Zawsze mówisz tylko Bloom i Bloom. Nigdy nie wspominasz z imienia Stelli, Musy czy Techny- one są po prostu Winx- Darcy otaksowała ją oceniającym wzrokiem. Poza tym ze wszystkich specjalistów zawsze najbardziej atakowałaś Skya. To właśnie jego próbowałaś zamrozić w podziemiach, a przy walce o część kodeksu z Czerwonej Fontanny prawie go zabiłaś.
-Co Ty insynuujesz siostro?- zapytała lodowato Icy.-Że Bloom ma u mnie jakieś specjalne względy?
-Ty to powiedziałaś a nie ja- Darcy uśmiechnęła się szyderczo. -Ale muszę powiedzieć, że byłaś aż ZBYT zadowolona, kiedy ona została Mroczną Bloom. Tak jakby nie tylko na jej mocach Ci zależało, ale na samym przeciągnięciu jej na naszą stronę...
-Nie prowokuj mnie siostro- Icy przeciągnęła sylaby. -Nienawidzę tej czarodziejki, bo zabrała nam wszystko co mamy, a Darkar porzucił nas dla niej. Już niedługo znajdę sposób na wzmocnienie naszych mocy i na zawsze pozbędę się tej przeklętej Bloom.
-Masz już plan jak pokonać ich moc Enchantixu?- zapytała Darcy z nutką ciekawości.
-Tak, ale nie spodoba Ci się on- odpowiedziała wiedźma.
-Powiedz mi, nie bądź taka- zawołała Darcy nadąsanym tonem.
-Niech Ci będzie, mimo że jesteś irytująca- odpowiedziała Icy niskim głosem. -Gdzie czarodziejki zdobyły moc Enchantixu?
-W wymiarze Omega i co z tego?- Darcy wzruszyła ramionami, ale widząc minę Icy poderwała się na równe nogi. -Niee, chyba sobie żartujesz. Mamy mocy zdolnych do pokonania Winx szukać właśnie tam?
-To najsensowniejsza opcja- odpowiedziała jej wiedźma. -Skoro one dały radę, to nam też musi się udać. Chyba, że jesteś zbyt wielkim tchórzem, żeby ze mną iść.
-No co ty Icy, idę z Tobą. Obyś się nie myliła.
-Ja nigdy się nie mylę- Icy potrząsnęła głową. -A wymiar Omega nie będzie dla mnie niebezpieczny. Nie można zamrozić serca z lodu.
***
-Gotowe, siostry?- zapytała Icy, trzymając się z pozostałymi wiedźmami za ręce.
-Jak nigdy wcześniej!- krzyknęła Stormy.
-Wymiar Omega, przybywamy!- zaintonowała Darcy i czarownice zniknęły w rozbłysku światła.
-Jak tutaj zimno!- Darcy zaczęła szczękać zębami i objęła się ramionami.
-Ja nic nie czuję- stwierdziła bezlitośnie Icy. -Za mną!
Wiedźmy nie przemieniając się biegły po ziemi skutej lodem.
-Skąd mamy wiedzieć czego szukać?- Stormy dyszała głośno próbując dogonić pozostałe.
-Jak znam takie wymiary jak ten, to samo coś na nas wyskoczy- warknęła Icy. -Patrzcie, mamy towarzystwo!
Jak na zawołanie w ich kierunku wystrzelił biały wąż ziejący lodem.
-Nie podoba mi się to- Darcy się zawahała.
-To może być nasza szansa siostry, pokonajmy go!- Icy nie zamierzała się chować przed mocą bliźniaczo podobną do jej własnej.
Wiedźmy przemieniły się i zaczęły zataczać w powietrzu okręgi wokół potwora. Stwór walczył zaciekle, ale nic nie mogło się równać z determinacją lodowej wiedźmy.
-Moje zaklęcia się od niego odbijają- krzyknęła Darcy ostrzegawczo.
-A moje nie- zawołała Icy. -Widocznie tylko mój lód może pokonać lód z tego wymiaru. -Odwróćcie jego uwagę!
Wiedźmy posłuchały jej a w momencie, kiedy ich sztuczka się udała, wiedźma zadała ostateczny cios.
Kiedy wąż poległ Icy poczuła lód wdzierający jej się pod skórę. Usłyszała krzyki Stormy i Darcy. Sama nie wydała żadnego dźwięku. Twarda jak lód i opanowana jak stal- od zawsze taka była.
Kiedy otworzyła oczy zobaczyła wiedźmy w innych strojach przemiany.
-Disenchatnix- Icy z triumfem spojrzała w górę. -Udało nam się.
***
Tutaj rozdziały będą trochę krótsze, ale w serialu akcja też toczy się błyskawicznie ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro