Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Bloom pov

Bloom czekała przed gabinetem Faragondy i nerwowo bawiła się bransoletką na nadgarstku. Nie była pewna ile chce zdradzić dyrektorce Alfei. Wiedziała jedno- musi się upewnić czy grozi jej ponowna przemiana w Mroczną Bloom i czy Icy nie rzuciła na nią jakiegoś uroku.

-Możesz już wejść Bloom- Faragonda otworzyła drzwi i wskazała jej fotel. -Powiedz mi co się wydarzyło- spojrzała na nią poważnie znad swoich okularów połówek.

-No więc...- dziewczyna kręciła młynka palcami i nie unosiła wzroku. -Tak jak opowiadała Stella, Icy zostawiła na mnie pułapkę.

-To już wiem- Faragonda pokiwała głową. -Czy wydarzyło się coś jeszcze?

-Właściwie to... Rozmawiałyśmy, ale to nie było takie samo jak wcześniej- odpowiedziała niepewnie rudowłosa. -Trochę się obawiam czy przemiana w Mroczną Bloom jakoś mnie nie zmieniła.

-Co masz na myśli?- Faragonda wyprostowała się na swoim siedzeniu. -Masz jakieś zaniki pamięci? Objawy choroby? Zawroty głowy?

-Nie, ja po prostu- Bloom westchnęła. -Nie czuję się taka jak dawniej. Kiedyś naturalnie rozróżniałam kto jest dobry a kto zły. Nienawidziłam złych wiedźm, a Icy najbardziej. A teraz to wszystko nie jest dla mnie tak oczywiste.

-Boisz się, że dalej jesteś pod wpływem uroku?- zapytała Faragonda, przyglądając jej się ze współczuciem.

-Tak i chciałabym Cię prosić, żebyś to sprawdziła o ile to możliwe- odpowiedziała czarodziejka.

-Oczywiście- dyrektorka wstała z fotela, podeszła do niej, przyłożyła jej dłonie do czoła i zaczęła mamrotać zaklęcia. Po kilku minutach oderwała ręce i pokręciła głową.

-Nie wyczuwam żadnych oznak, abyś była pod wpływem złych czarów- powiedziała uspokajająco.

-To co w takim razie się ze mną dzieje?- zapytała zrezygnowana wróżka.

-Posłuchaj Bloom- zaczęła Faragonda, przyglądając się jej uważnie. -To normalne, że wskutek różnych przeżyć zmienia się nasze spojrzenie na świat. -Wiesz, że przyjaźnię się z dyrektorką Chmurnej Wieży Griffin, prawda?

-Tak, wiem o tym- pokiwała głową czarodziejka.

-Ja szkolę czarodziejki, ona wiedźmy a mimo to jesteśmy dobrymi przyjaciółkami- Faragonda uśmiechnęła się, przyglądając się obrazowi w swoim gabinecie. -A czasami kiedy pojawia się większe zagrożenie dla wymiarów magicznych to łączymy siły przeciwko większemu złu.

-Ale Icy stoi po stronie tego większego zła- wyrwało się czarodziejce.

-To prawda- dyrektorka przytaknęła. -Ale obie jesteście jeszcze bardzo młode. -Icy w tej chwili jest złą wiedźmą, ale wcale nie jest pewne, że za wiele lat nie stanie się bardziej podobna do Griffin, która strzeże porządku między Dobrem a Złem. Wiem, że zaciekle ze sobą walczycie, ale Trix nie przekroczyły jeszcze najgorszej granicy zła- nikogo nie zabiły ani nie okaleczyły. Wasze potyczki są ważne dla obu stron, ta rywalizacja pcha was do osiągania większej mocy.

-Nigdy nie myślałam o tym w ten sposób- oczy Bloom zrobiły się okrągłe ze zdziwienia. -Faragondo, czy myślisz, że kiedyś ja i Icy przestaniemy ze sobą walczyć?

-Jest to możliwe- odpowiedziała poważnie dyrektorka. -Niestety istnieje też gorsza alternatywa.

Czarodziejka zamarła w oczekiwaniu, chociaż przeczuwała co może powiedzieć Faragonda.

-Trix pokazały, że mają skłonności do łączenia się z potężnymi sługami zła takimi jak Darkar- dyrektorka odchyliła się na fotelu. -Jeżeli ponownie zwiążą się z innym Władcą Mroku, na zawsze możecie zostać najgorszymi wrogami.

Bloom skinęła głową i zamyśliła się.

-Jest jeszcze jedna sprawa- zawahała się.

Faragonda uniosła brwi, czekając aż czarodziejka powie co jej leży na sercu.

-Kiedy byłam Mroczną Bloom, nie czułam się z tym źle- przyznała ze wstydem. -Byłam wtedy taka... wolna. Nie myślałam o przyjaciółkach ani o Skyu, miałam ochotę przyłączyć się do Darkara i wiedźm i panować nad wszystkimi magicznymi wymiarami. -Czy to uczucie było skutkiem zaklęcia?

-Tak, było- odpowiedziała jej Faragonda. -Zło potrafi być pociągające i upajające. Dlatego nigdy nie powinnaś zbliżać się do prawdziwego Zła, Bloom. -Szczególnie Ty, z tak potężną mocą jesteś narażona na podstępne ataki tych którzy chcieliby, żebyś zboczyła ze ścieżki Dobra.

-Rozumiem- Bloom przytaknęła. -Dziękuję Faragondo.

-Nie ma za co Bloom- dyrektorka do niej mrugnęła. -A teraz idź odpocząć. Wczorajszy dzień musiał być dla Ciebie wyczerpujący.

-Tak zrobię- czarodziejka wyszła z gabinetu i podążyła korytarzem do swojego pokoju.

-Czyli moje uczucia, kiedy byłam Mroczną Bloom były tylko fatamorganą wywołaną przez klątwę Darkara- myślała z lekką ulgą. -Nie ciągnie mnie na Złą stronę ani nie czuję nic do Icy. 

Z większą pewnością przyśpieszyła kroku i podniosła głowę do góry.

-Teoria Faragondy o tym, że ja i Icy możemy kiedyś zawiesić broń jest ciekawa, ale nie zamierzam do niej wyciągać przyjaznej dłoni- postanowiła czarodziejka.

-Prawdopodobnie pocałowała mnie dlatego że chciała rzucić na mnie jakiś mroczny urok. Całe szczęście, że jej się to nie udało i Winx w porę przybiegły na pomoc.

-Naprawdę jej się to nie udało?- zapytał cichy głosik w głowie. -To czemu nie możesz przestać o niej myśleć?

             ***

Okay, trochę mniej cringu niż ostatnio. Jest dobrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro