Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11 (18+)

Trochę mnie poniosło więc 18 +

Icy pchnęła czarodziejkę na łóżko i mocno ją pocałowała. Bloom z zaskoczenia otworzyła szerzej usta a wiedźma pogłębiła pocałunek. Płomiennowłosa bezwiednie złapała Icy za kark. Wiedźma odwróciła ją bokiem, włożyła nogę między jej uda i docisnęła.

Z ust czarodziejki wydał się cichy jęk. Błękitnowłosa złapała ją mocno za pośladki odbijając ślady swoich dłoni.

-Wiem że tego chcesz kotku- wyszeptała niskim głosem.

Jednym ruchem zdjęła jej sukienkę przez głowę i od razu przygniotła czarodziejkę swoim ciałem.

Bloom czuła się rozdarta. Wiedziała, że to co robi jest niewłaściwe, ale nie mogła się powstrzymać. Odczucia były zbyt intensywne. Dotyk wiedźmy sprawiał, że ogień smoka aż buzował jej pod skórą. W kontraście do lodowatej skóry Icy wrażenie było zabójcze.

-Przestań- jęknęła i próbowała ją odepchnąć, ale czarownica nie cofnęła się nawet na centymetr. Czarodziejka wiedziała, że w teorii mogłaby spróbować transformacji, ale nie była w stanie zmusić do tego swojego podnieconego dotykiem wiedźmy organizmu.

-Słodko wyglądasz jak jęczysz- powiedziała wrednie Icy a następnie polizała Bloom od brody, przez policzek do linii brwi. -Cała jesteś słodziutka.

-Puść mnie w tej chwili- odpowiedziała słabo czarodziejka.

Wiedźma sięgnęła między jej nogi i przejechała zakrzywionym palcem po zdradliwej wilgoci.

-Przecież czuję jaka jesteś wilgotna skarbie- odchyliła materiał majtek i zebrała soki rudowłosej. -Myślę, że trzeba Cię trochę rozepchać- z zaskoczenia wsadziła w nią jeden palec a czarodziejka aż sapnęła.

-Ciaśniutka- skomentowała.

-Powiedziałam, puść mnie!- krzyknęła Bloom i silnym pchnięciem obróciła wiedźmę na plecy, siadając na nią okrakiem. Złapała Icy za nadgarstki i unieruchomiła je nad jej głową.

-Za kogo Ty się uważasz, wiedźmo!- warknęła czarodziejka, sama nie wiedząc co w nią wstąpiło. W przeszłości to zawsze Icy atakowała, a Bloom się broniła, ale nie tym razem. -Myślisz, że możesz próbować odebrać mi moce, walczyć po stronie Darkara a po tym wszystkim jeszcze mnie uwieść?

Czarodziejka z całej siły wbijała paznokcie w nadgarstki błękitnowłosej. Kiedy w grę wchodziła fizyczność nagle wszystkie czary poszły w kąt i została czysta szarpanina.

-Zadziorna- Icy wyszczerzyła się w szyderczym uśmiechu -Wiedziałam, że coś w Tobie zostało z Mrocznej Bloom. Nie jesteś już taka jak kiedyś!

Czarodziejka tylko zacieśniła mocniej ręce. Była wściekła i chciała sprawić wiedźmie jak największy ból. Zaskakiwało ją jednak, że Icy wydawała się zadowolona z obrotu sytuacji, co było lekko niepokojące.

-No i co mi zrobisz?- uśmiechała się leżąc pod czarodziejką. -Zawołasz swoje Winx, żeby zastały nas w takiej dwuznacznej sytuacji? Czy może znowu będziesz mi wypominać nasze wcześniejsze walki tak jakbyś sama nigdy mi nie dokopała?

Włosy czarodziejki zaczęły magicznie unosić się i lekko falować. W jej oczach zapłonął ogień smoka. Impulsywnie rzuciła się na wiedźmę i ją pocałowała.

Ich języki tańczyły ze sobą a Bloom przegryzła wargę Icy aż do krwi, ale ta się tym nie przejęła. Teraz to czarodziejka atakowała i zaczęła ściągać ubrania błękitnowłosej. Wiedźma za to zerwała stanik z wróżki i zachłannie zassała jej pierś. 

Czerwonowłosa jęknęła i przejechała paznokciami po plecach Icy. Ich zbliżenie było gwałtowne i agresywne, nie było w nim żadnego uczucia. Napędzało je pożądanie i od dawna budowane napięcie, spowodowane wielokrotną walką i rywalizacją. Bloom nie mogła się nasycić pocałunkami, czuła, że zaraz eksploduje, chciała tylko mocniej, silniej, bardziej.

-Nienawidzę Cię- warknęła czarodziejka, ściągając stanik z wiedźmy. -Zawsze. Będę. Cię. Nienawidzić- po każdym słowie następował agresywny pocałunek na piersiach Icy.

-No to siedzimy w tym obie- odpowiedziała równie gwałtownie błękitnowłosa i przyciągnęła ją bliżej. Ich piersi napierały na siebie a czerwonowłosa oplatała wiedźmę nogami. 

-Naciesz się póki możesz, bo to pierwszy i ostatni raz- powiedziała Bloom, przejeżdżając jej paznokciami po plecach.

-Oczywiście, księżniczko Domino- odpowiedziała sarkastycznie wiedźma. Złapała ją za uda, przyciągnęła do siebie a potem założyła kostki czarodziejki na swoje ramiona.

-Zawsze będziesz przy mnie bezbronna- uśmiechnęła się, nachylając się nad leżącą czarodziejką.

-Chciałabyś Icy- czerwonowłosa uśmiechnęła się z wyższością i oddała pocałunek.

                     ***

Trochę smutów, a powód dlaczego tylko 600 słów to dlatego, że mam zero insightu na pisanie saphic scen, może następna będzie dłuższa XD


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro