Prolog
-Tylko na tyle Cię stać Icy?- Bloom wzbiła się w powietrze, unikając strumienia lodu.
-Moc ciemności!- krzyknęła Darcy, celując we wróżkę, ale rudowłosa ponownie zrobiła unik.
-Zawsze z nami przegrywacie, jeszcze Wam się nie znudziło?- zawołała Stella. -Promień Solaris!
Tym razem to Stormy wykonała salto w tył. Wróżki i wiedźmy krążyły wokół siebie, strzelając w siebie zaklęciami. Trix były silniejsze niż kiedyś, ale to Winx dominowały tą rundę.
-Lodowa furia!- warknęła Icy, ale Bloom odbiła jej zaklęcie swoim płomieniem.
Nie tylko wiedźmy miały obecnie potężniejsze moce. Moc Enchantixu bardzo wzmocniła ataki wróżek. W końcu Trix się zmęczyły i Icy widząc, że tym razem nie wygrają zarządziła odwrót.
-I nie wracajcie- krzyknęła za nimi wojowniczo Stella.
-Nie mogę z tymi podłymi wiedźmami, czy one nie mogłyby już sobie odpuścić?- tym razem blondynka zwróciła się do przyjaciółek.
-One takie po prostu są- odpowiedziała jej Layla. -Podłe kreatury.
Musa przytaknęła.
-A Darcy jest z nich wszystkich najgorsza!
Wszystkie dziewczyny pamiętały jak obecny chłopak Musy: Riven, kiedyś umawiał się z tą atrakcyjną wiedźmą. Z tego powodu to do niej wróżka dźwięku i muzyki czuła największą nienawiść.
-A moim zdaniem najgorsza jest Icy!- zawołała oburzona Stella. -Od samego początku uwzięła się na naszą Bloom i jej płomień smoka. -Tak jakby inne moce w ogóle nie istniały. To ona im przewodzi i odpowiada za nieustające ataki.
-Faktycznie, ona naprawdę Cię nienawidzi Bloom- dopowiedziała jej Layla.
Rudowłosa skinęła głową. Przytakiwała dziewczynom, chociaż od pewnego czasu dręczyła ją jedna rzecz. Od wojny z Darkarem nie czuła się tak pewnie odnośnie swoich uczuć do białowłosej wiedźmy. Wiedziała, że Trix przyłączyły się do Darkara głównie dlatego że to on uratował je z więzienia. Czy gdyby nie jego pojawienie wszystko by się tak potoczyło?
Mroczny Lord wykorzystał Trix, żeby ostatecznie i tak się ich pozbyć i sprzymierzyć z nią samą: Mroczną Bloom. Wróżka pamiętała ten moment jak ocknęła się z uroku dzięki jej chłopakowi: Skyowi. Nie chciała jednak przed sobą przyznać, że w jej duszy był mały okruch, który czuł ekstazę z powodu przemiany w mroczną alternatywę samej siebie. Czuła się wtedy niesamowicie wolna i nieskrępowana. A co najdziwniejsze jej alter ego dogadywało się z wiedźmami- szczególnie z Icy.
Nie mogła przestać się zastanawiać, czy gdyby nie Darkar, który wygnał czarownice po uzyskaniu mocy płomienia smoka, to czy między nią a Icy by nie doszło do czegoś więcej.
Potrząsnęła głową na swoje rozważania.
-Kocham Skya- powiedziała do siebie szeptem.
-Będziemy razem idealną parą królewską Heraklionu- pomyślała, ale nie czuła do tego pewności.
-Bloom, idziesz?- zapytała ją Stella a na jej twarzy malował się lekki niepokój.
-Tak, już biegnę!- zawołała i poleciała za czarodziejkami.
***
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro