- Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa oraz Rogacz, wraz z Panną Uszastą!
- Nadchodzi zima stulecia! - krzyknęła dziewczyna, wbiegając do przedziału pociągu.
James, Remus jak i Peter spojrzeli się na dziewczynę, nie wiedząc o co jej chodzi.
- Zima stumilowego lasu! - wrzasnął Łapa, wbiegając zaraz za dziewczyną przez co na nią wpadł.
Riddle jak i Black upadli na ziemie, po czym zaczęli się śmiać jak wariaci.
- Jak oni nie wylądują w psychiatryku, to mój potomek będzie bez rodziców - mruknął James, patrząc na nich z politowanie.
- Prędzej wylądują w Azkabanie - zaśmiał się Peter.
- Rogacz! Przyjacielu! - powiedział Syriusz, wywracając się na wspomnianego chłopaka. - Co ty taki sztywny dzisiaj?
- On coś pił?- zapytał dla pewności miodowooki, który podniósł głowę znad książki patrząc na nich z politowaniem.
- Nic nie piliśmy jeszcze! - krzyknął Black - Prawda Tiffany? - obrócił się w stronę dziewczyny - Tiffany? Gdzie jest Tiffany?
- No leży tutaj prze... - mruknął Peter, patrząc na miejsce gdzie przed chwilą leżała dziewczyna, jednak jej tam nie było.
- Odkrycie nowej umiejętności Uszastej, nagłe rozmywanie się w powietrzu, gdy jest potrzebna - powiedział Syriusz, kręcąc z niedowierzaniem głową.
———
- SYRIUSZ! - krzyknęła dziewczyna, wpadając do przedziału niczym zaklęcie uśmiercające.
- Nareszcie wróciła! - powiedział szczęśliwy Black, wstając z miejsca - Gdzieś ty była?
- Syriuszu ty mój - podeszła do chłopaka, po czym objęła jego szyję jedną ręką - Było się i tu i tam, tyle ludzi poznałam - zaśmiała się, po czym spojrzała sugestywnie na chłopaka.
- Riddle... - mruknęła ostrzegawczo Evans, której dziewczyna nie zauważyła.
- Nie sraj żarem Evans - warknęła, na co ruda poczerwieniała - I co ty tutaj robisz? Dostałaś złoty bilet, że siedzisz w TYM przedziale, na MOIM miejscu?
- Przyszłam tutaj z Jamesem - powiedziała pewna siebie - Nie jesteś księżniczką, alby decydować kto będzie siedział w tym przedziale.
Tiffany odsunęła się o Blacka, po czym podeszła niebezpiecznie blisko zielonookiej.
- Myślisz że skoro nagle kleisz się do Pottera, to masz wstęp do tego przedziału? - warknęła ostrzegawczo.
- Tiff, spokojnie - powiedział Lupin, wstając.
- Lepiej będzie jak opuścisz ten przedział - powiedział James, patrząc na Tiffany.
- Właśnie Riddle, lepiej będzie jak opuścisz ten przedział
- James mówił o Tobie Evans - stwierdził Peter, patrząc spod byka na Lily.
- Dlaczego ja mam opuścić ten przedział? Przyszłam tutaj pierwsza? Nie widzę aby ten przedział by podpisany - powiedziała z kpiną w głosie zielonooka.
- Słuchaj Evans - Tiffany, szybkim ruchem, wyjęła swoją różdżkę po czym podeszła do dziewczyny - Jeżeli chcesz mieć wszystkie części ciała, to radzę się tobie stąd zmyć w podskokach.
Lekko wystraszona dziewczyna, widząc że Tiffany potrafi być nieprzewidywalna z wzięła swoje rzeczy i szybkim krokiem wyszła z przedziału.
- Kiedyś ją zabije - mruknęła do siebie Riddle.
- Nie pozwolę ci pójść za to do Azkabanu - wtrącił sie Łapa - Zabijemy ją razem i razem pójdziemy siedzieć - zaśmiał się chłopak.
Riddle wraz z Blackiem przybili sobie żółwika.
- Oni nie są normalni - mruknął Peter.
- Szybko to odkryłeś... - odpowiedział mu Potter, uśmiechając się lekko.
- Ej! Mam pomysł! - krzyknęła dziewczyna - Jak będziemy wracać do Hogwartu, niech któryś z was weźmie coś ostrego, podpiszemy ten przedział!
- Imionami? - zapytał Pettigrew.
- Głupi jesteś? Trzeba to jakoś ładnie podpisać!
- Panowie Lunatyk, Glizdogon, Łapa oraz Rogacz, wraz z Panną Uszastą! - Powiedział nagle Potter, wstając z miejsca.
- I to jest plan! - krzyknęli razem Syriusz i Tiffany.
————
Tak, ja dalej żyje.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro