Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czyżby? Wiedzą o tym, co czuje do Pottera?

Podczas gdy Riddle wraz z Evans, dalej prowadziły wojnę na wzrok, czwórka chłopaków patrzyła na nie. Jeden z nich, nie wiedział, kompletnie, o co chodzi dziewczynom.

— Dlaczego one się tak bardzo nie lubią? — zapytał cicho James, patrząc na chłopaków.

— Ty jesteś głupi, ślepy czy zaślepiony? — odezwał się Peter, patrząc z niedowierzaniem na brązowookiego.

— Jest zaślepiony, miłością do Evans — stwierdził Syriusz, starając się wysuszyć, swoje mokre włosy.

— To nie moja wina że dziewczyna, która mi się podoba, i moja najlepszą przyjaciółka się nienawidzą! — krzyknął chłopak.

Właśnie w tej chwili, Lily popatrzyła, z wyższością, na Tiffany. Czarnowłosa warknęła, po czym sprawy potoczyły się w zawrotnym tempie. Jedyne co można było zauważyć, to różdżkę Tiffany, skierowaną w stronę rudowłosej, białe światło lecące w jej stronę, nazwa zaklęcia nie padła z ust czarnowłosej. Jedyne co można było zauważyć, to czerwony błysk w jej oku, który nie wróżył nic dobrego. Rudowłosa, której nie udało się obronić, upadła z głośnym trzaskiem na podłogę w dormitorium chłopaków. Cała czwórka była w szoku, widząc jak wokół dziewczyny powstaje szkarłatna plama, a na jej ciele ukazują się rany cięte.

Tiffany schowała swoją różdżkę, po czym skierowała się do wyjścia z pokoju. Przechodząc koło Evans, spojrzała w jej stronę i lekko, przynajmniej jak na nią, kopnęła ją w twarz.

— Zdychaj szlamo — powiedziała cicho, po czym jak gdyby nigdy nic, poszła do swojego domu.

————

Dziewczyna rozsiadła się przed kominkiem w pokoju wspólnym Slytherinu, nikt nie chciał do niej podchodzić, bali się. Jedyną osobą, która podeszła, był Lucjusz Malfoy, który zaczął się jej przyglądać.

— Co zrobiłaś? — zapytał, nie odrywając wzroku od profilu jej twarzy.

— Szlamy trzeba tempić, a szczególnie te, które chcą być z osobami Czystej Krwi. — stwierdziła z pewnym siebie uśmiechem.

— Mówisz coraz bardziej tak, jak twój brat — zauważył.

— Trafne spostrzeżenie tleniony blondynie — mówiąc to, wstała i zaczęła kierować się w stronę wyjścia.

— Bello — powiedziała, patrząc na czarnowłosą.

— Tak? — zapytała, podnosząc na nią swój wzrok.

— Idziesz ze mną na śniadanie?

Dziewczynie zaświeciły się oczy. Iść na śniadanie? Z siostrą TOMA RIDDLEA? Trzymajcie ją, bo chyba śni.

— Oczywiście! — powiedziała pełna entuzjazmu.

————

Siedząc w sali i jedząc śniadanie, dziewczyny rozmawiały o swoich wypracowaniach z Opieki. Jednak ich rozmowa została zagłuszona przez Dumbledore'a.

— CISZA!— wrzasnął mężczyzna, który jakiś czas temu został dyrektorem. — Jedna z waszych przyjaciółek z Gryffindoru — na słowo " przyjaciółka " wszyscy Ślizgoni, prócz Severusa, wybuchnęli głośnym śmiechem — POWIEDZIAŁEM CISZA! — śmiechy trwały jeszcze krótka chwilę, a gdy ucichły dyrektor kontynuował. — Tak jak mówiłem, jedną z uczennic z Gryffindoru, dokładniej Lily Evans, została potraktowana Sektumsemprą. Jeżeli ktokolwiek wie, kto mógłby to zrobić, bądź kto to zrobił. Proszę niezwłocznie udać się do mojego gabinetu. Taki czyn jest niedopuszczalny!

W tym momencie, Bella wraz z Tiffany przybiły piątkę pod stołem.

Jednakże przez resztę śniadania, zastanawiało ją jedno. Dlaczego jej nie wydali? Wie że słowo Huncwota i te sprawy, ale... Mogła ją zabić, a oni jej i tak nie wydali.

Dziewczyna spojrzała w stronę stołu Gryffindoru, zauważyła Jamesa, który powiedział coś do chłopaków, po czym chciał wstać, jednakże pozostała trójka przygwoździł a go do ławki. Chłopcy czując na sobie czyjś wzrok, spojrzeli w tamtą stronę. Potter rzucił w Riddle nie świetnym spojrzenie, natomiast reszta się do niej uśmiechał, co niepewnie odwzajemniła.

Czyżby? Wiedzą o tym, co czuje do Pottera?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro