Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Ale nie! Tom musiał zrobić po swojemu!

— Już zaraz będę w domku! — krzyknęła szczęśliwa Tiffany, wiedząc że zaraz spotka sie z bratem.

— Nigdy by sie nie spodziewał, że ktoś będzie sie cieszył ze spotkania z Czarnym Panem — powiedział Peter, patrząc trochę przerażony na dziewczynę.

— W końcu to mój brat — powiedziała, po czym stanęła między Potterem a Blackiem — To kiedy mam sie zjawić w twych progach James?

— Właśnie! — odezwał się Syriusz — Nie uzgodniliśmy dnia i godziny!

— Łapo

— Tak Usia?

— Ty od razu jedziesz do Pottera, nie musisz uzgadniać godziny i dnia. Ty się tam niedługo wprowadzisz! — powiedziała, po czym spojrzała wyczekująco na okularnika.

—  Nie wiem, możesz nawet jutro, jak nie dzisiaj — powiedział, patrząc na dziewczynę. — Moi rodzice jutro wyjeżdżają, więc przyjeżdżaj kiedy chcesz — mruknął, ściągając swój kufer znad siedzeń.

— Wingardium Leviosa — dziewczyna wyginała ruch różdżką i ściągnęła wszystkie kufry, po czym dalej lewitując swój wyszła z przedziału.

Cała czwórka spojrzała po sobie, po czym zrobili to samo co dziewczyna i wyszli za nią.

— Czarny Pan po ciebie przyjdzie osobiście? — zapytał ciekawy Peter, podchodząc do dziewczyny.

— Chciałabym — mruknęła, po czym stanęła przed pociągiem.

— Panno Riddle — Odezwał się męski głos, tuż za dziewczyną — Czarny pan już czeka.

— Spokojnie, mamy czas — mruknęła i dała mu swoje barze i przestałam używać lewiosy.

Mężczyzna trzymający kufry upadł z hukiem na ziemię. Tiffany, Syriusz i James zaczęli sie śmiać w niebogłosy widząc ogłuszonego, leżącego na ziemi.

————

— TOMIII!!— krzyknęła dziewczyna, po wbiegnięciu do Riddle Manor i widząc brata.

— Tiffany! — również krzyknął szczęśliwy czarnowłosy.

Dziewczyna podbiegła do brata, po czym rzuciła mu się w ramiona przytulając go mocno. Młodzieniec lekko się uśmiechnął i również przytulił siostrę.

— Tęskniłam — mruknęła, po czym się od niego odsunęła — Idziemy grać w Monopoly! — krzyknęła, po czym pobiegła do swojego pokoju.

— Frank — warknął Riddle, a mężczyzna podszedł do niego potulnie — Zanieś kufer Tiffany do jej pokoju.

— Tak panie — odpowiedział po czym sie lekko ukłonił, wziął kufer i poszedł.

————

— Tiffany odłóż różdżkę — powiedział Tom, widząc jak jego siostra celuje w niego różdżką.

— Wykupiłeś najdroższe pole! — krzyknęła, ciągle mierząc w niego różdżką. — Moje ulubione pole i teraz jestem bankrutem!

— A mówili nie graj w tą grę, ta gra psuje rodziny. Ale nie! Tom musiał zrobić po swojemu! — mruknął Voldemort patrząc na wkurzoną Tiffany.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro