Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.3 rock, paper, scissors

− Kamień, papier, nożyce, strzał!

− Wygrałem?

− Nie.

− Tak bardzo oszukujesz − marudził głośno Luke, szukając swojej herbaty.

− Czy ty oskarżasz mnie o wykorzystywanie zaburzeń wzroku dziewiętnastoletniego mężczyzny, mówiąc mu, że nie wygrał żadnej z pięćdziesięciu trzech gier kamień, papier, nożyce, które rozegraliśmy? − zadrwił Michael, a Luke praktycznie słyszał jego uśmiech.

− To jest dokładnie to, co mówię − przytaknął Luke, zaciskając usta.

− Widzisz na wskroś mnie, niewidomy − zaśmiał się Michael, wyraźnie rozbawiony swoim żartem.

Luke przygryzł wargę, starając się nie pozwolić wyjść swojemu uśmiechowi, który groził dostaniem się na jego twarz.

− Myślę, że możesz powiedzieć, że to piąty zmysł − odpowiedział Luke, teraz nie mogąc powstrzymać chichotu.

Oboje zaczęli się śmiać, sprawiając, że inni ludzie patrzyli i szeptali. Żaden z nich się nie przejmował, naprawdę.

Zamiast ich zwykłego miejsca w bibliotece, zdecydowali pójść gdzieś, gdzie jest mniej cicho, patrz − do kawiarni, w której Michael pracował, przy drodze do biblioteki. Właśnie skończył pracę i ponieważ wziął telefon Luke'a kiedy ten nie zwracał uwagi i zapisał jego numer, kiedy byli w samochodzie, zadzwonił do niego.

Calum, oczywiście, podwiózł tam Luke'a. Od ich małej rozmowy w samochodzie Calum był nieco oddalony od Luke'a i panowało między nimi lekkie napięcie, ale blondyn był pewny, że wcześniej czy później wszystko wróci do normy.

− Więc, powiedz mi − Michael upił łyk swojej herbaty. − Jak miały się sprawy między tobą i Calumem, kiedy cię podrzuciłem?

Luke nieco zesztywniał, ale stwierdził, że jest z Michaelem wystarczająco blisko, by mu powiedzieć. 

− Znalazłem dziewczynę w moim łóżku − kaszlnął Luke.

Michael wypluł trochę herbaty na stolik, przez co Luke zmarszczył nos. 

− Ty co?

− Tak, najwyraźniej poznał jakąś dziewczynę imieniem Delilah na imprezie i przyprowadził ją do domu i uh... − Luke urwał, drapiąc się po karku.

− W twoim łóżku? − spytał Michael.

Luke kiwnął głową, wzdychając.

Nastała cisza, zanim Michael stłumił śmiech. 

− Cóż, cholera − zaśmiał się, kończąc herbatę.

Blondyn zacisnął usta i popchnął w górę okulary na nosie. Miał trochę nadziei, że Michael będzie bardziej przejęty, ale szybko to od siebie odsunął. Nie byli nawet przyjaciółmi.

Znów zapadła cisza, w którą wtrącił się Luke. 

− Hej, Michael, co do twojej siostry...

− O, tak! To przypomniało mi, że mam sprawę rodzinną − przerwał mu Michael.

− Sprawę rodzinną?

− Tak, sprawę rodzinną. Wiesz, jedną z tych rodzinnych nocy gier − westchnął z nutą irytacji w głosie.

− Okej, i? − spytał Luke, unosząc brew.

− Nie wiem jak to zrobić... − jęknął Michael.

− Zrobić co? − spytał zdezorientowany, zaczynając być nieco sfrustrowanym przez Michaela.

− Okej, chciałbyś pójść ze mną? Na moją rodzinną sprawę? Jest w niedzielę. Wiem, że pewnie powiesz nie, ale moja siostra przyprowadza swojego chłopaka i ja tylko...

− Mówisz, że jestem twoim chłopakiem? − spytał Luke, z rozbawionym wyrazem twarzy.

− N... nie, nie to miałem na myśli, o mój Boże − zarumienił się Michael. − Będzie pizza i głupie gry w twistera, i gra życia, i wolałbym cierpieć z kimś kogo lubię, niż robić to z moją rodziną. Więc, chciałbyś pójść? Jako przyjaciel? − w końcu przestał gadać, wypuszczając głęboki oddech kiedy skończył.

Luke nie mógł nic zrobić i delikatnie się uśmiechnął. Wahał się czy pójść, ale potem dłużej o tym pomyślał. To był dobry sposób na ucieczkę od Caluma i unikanie tego niezręcznego napięcia.

Uśmiech Luke'a był krzywy, kiedy znów spojrzał na Michaela. 

− Tak. Tak, z chęcią pójdę.

− Okej, niesamowicie. Świetnie. Super. Zabiorę cię z twojego mieszkania o... piątej? − zapytał Mike nerwowo.

Luke nigdy wcześniej nie widział nerwowej strony Michaela i nie mógł nic poradzić na to, że był rozbawiony tym, jak speszony się stawał.

− Brzmi dobrze, Clifford.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro