Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

0.3 kicked out

− Czy ty naprawdę użyłeś na mnie suchara? − jęknął Luke.

Michael zaśmiał się nieznacznie i wzruszył ramionami, zapominając, że Luke nie mógł go zobaczyć.

− O czym ty mówisz? To klasyk! − prychnął Michael, zarabiając shhh od bibliotekarki.

Luke odkrył, że zaczyna się uśmiechać i szybko wrócił do wcześniejszego grymasu niezadowolenia. Ten dzieciak był irytujący.

Blondyn odchrząknął i włożył kolejną słuchawkę do ucha, starając się zagłuszyć mówienie Michaela. Wciąż mógł usłyszeć, jak Michael o czymś gada, ale wybrał zachowywanie się tak, jakby nie słuchał.

− To szalone, jak po prostu wszystko nagle... − Zauważył, że obie słuchawki Luke'a są włożone i zacisnął usta. − Czy ty mnie w ogóle słuchasz?

− Nie.

Nastała mała przerwa ciszy, nim Luke poczuł jak jedna z słuchawek zostaje wyciągnięta z jego ucha. Michael miał ją teraz w swoim uchu i poruszał głową w górę i w dół.

− Co ty...

− Słuchasz All Time Low? Kocham ich!

− Oddaj mi...

"Oh, calamity! It's such a shame that we"

Michael śpiewał tak głośno jak mógł, sprawiając, że podeszła do nich stara bibliotekarka z recepcji.

− Mam zamiar poprosić was, żebyście wyszli − wypowiedziała gorzkim głosem, sprawiając, że Luke'a zalała fala ulgi.

− Słyszałeś tę kobietę, Michael. − Zadowolony z siebie Luke uśmiechnął się.

Oboje. − Luke usłyszał jej syk, na co opadła mu szczęka.

− Co?! Ale ja nie...

− Słyszałeś tę kobietę, ślepy − wtrącił Michael z samozadowoleniem w głosie.

Zanim się zorientował, Michael postawił go na nogi.

− Jezus, Michael. Wciąż jestem trochę ślepy − warknął, zabierając laskę, którą Michael do niego wyciągnął.

Usłyszał jak Michael bełkocze coś do siebie, gdy wyprowadzał Luke'a z biblioteki. Pomagał mu zejść ze schodów, dopóki nie dotarli na sam dół.

− Więc − westchnął Michael. − Chcesz iść coś zjeść?

− Żartujesz sobie ze mnie? Najpierw zabierasz moje słuchawki, potem sprawiasz, że wykopują mnie z pieprzonej biblioteki, a teraz chcesz zjeść jakiś obiad? − wściekł się Luke, natomiast jego twarz poczerwieniała.

Michael wzruszył ramionami i wyjął kluczyki z kieszeni. 

− Jak sobie chcesz − mruknął.

Luke słyszał cichnące kroki Michaela, gdy ten szedł do swojego samochodu. Zanim Michael wsiadł, odwrócił się do Luke'a.

− Miło było cię poznać, niewidomy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro