Blind Date
Zapraszam na nowego one shota, tym razem Sope na życzenie SheriPieg.
********
Mruknął pod nosem przekleństwo, słysząc harmider za drzwiami swojego studia. Wyraźnie wydał polecenie, aby mu nie przeszkadzać. Chciał już zakończyć ten kawałek, wysłać go do Namjoona, z nadzieją, że zaakceptuje i wrócić do domu, gdzie jak co wieczór, od kilku dni, będzie się nad sobą użalał w towarzystwie butelki soju, tępo wpatrując się w zaproszenie na ślub swojego byłego partnera, zastanawiając się co mu odbiło, gdy potwierdzał przybycie.
On i Jimin byli parą przez prawie dziesięć lat. Decyzja o rozstaniu zapadła wspólnie. Park miał dość, że większość czasu jego chłopak spędza w pracy, z kolei Yoongi przyznał szczerze, że nie poświęci kariery producenta, na którą tyle lat pracował, dla ich związku. Mimo to pozostali przyjaciółmi, chociaż początkowo było niezręcznie. Zwłaszcza gdy okazało się, że nowym wybrankiem Jimina jest młodszy kuzyn Yoongiego. To on pomógł Parkowi pozbierać się po ich rozstaniu. Nawet jeśli rozstali się pokojowo, nie było to łatwe dla żadnego z nich.
I tak od ich rozstania minęło 5 lat, Jimin i Tae brali ślub, a on był prawie 40-letnim facetem, którego większość dni wyglądała tak samo - praca, dom, sen, chociaż czasem “dom” był pomijany. Zamiast ruszyć do przodu ze swoimi życiem, przecież w końcu zawodowo osiągnął to co chciał, tkwił w miejscu, szczególnie jeśli chodzi o życie uczuciowe. A uświadomił to sobie dopiero, gdy otrzymał to nieszczęsne zaproszenie. Przez te wszystkie lata tłumaczył sobie, że jest jeszcze czas na randkowanie i związek, jednak gdy otrzymał kawałek papieru z wygrawerowanymi inicjałami panów młodych, doszło do niego, że za mniej niż rok, trójka w jego wieku zmieni się na czwórkę, a on dalej jest sam. Podczas gdy jego były partner, zdążył się ponownie zakochać, zaręczyć i zorganizować ślub. Czuł się żałośnie z tą informacją, a jego zapał na jakikolwiek śluby i wesela zniknął, nie żeby kiedykolwiek lubił takie imprezy. Nie chciał jednak zawieść bliskich, jednak czułby się pewniej, gdybym miał z kim iść na to wydarzenie.
Chociaż nawet wtedy zastanawiam się, co byłoby bardziej żałosne, pójście samemu na ślub byłego chłopaka, czy znalezienie sobie towarzystwa tylko i wyłącznie na tę okoliczność.
Drzwi do jego studia gwałtownie się otworzyły, ukazując sylwetkę jego drugiego kuzyna i starszego brata Tae - Kim Seokjina.
- Bardzo przepraszam - zaraz za mężczyzną, w pomieszczeniu pojawił się młody stażysta - Próbowałam powstrzymać pana Kima, ale nie słuchał - tłumaczył pospiesznie, spanikowany.
- W porządku - westchnął ciężko, machając na młodszego chłopaka, aby opuścił jego studio. Wiedział, że Jin był jak buldożer, taranując wszystko, gdy na czymś mocno mu zależało.
- Jeśli szukasz Namjoona, to możesz już wyjść - odwrócił się do konsoli, chcąc ostatni raz przesłuchać kawałek i odesłać do drugiego Kima - Jak widzisz nie ma go tutaj.
- Już u niego byłem - machnął ręką, rozsiadając się wygodnie na kanapie pod ścianą - Otrzymałem to co chciałem - uśmiechnął się znacząco, widząc grymas na twarzy kuzyna - I teraz przyszedłem poinformować cię o twojej dzisiejszej randce.
- Nie przypominam sobie, abym umówił się na randkę - mruknął, nie okazując jakichkolwiek emocji. Był przyzwyczajony do dziwnych i nagłych pomysłów starszego, nawet jeśli nie zawsze kończyły się dla niego dobrze. Zawsze wtedy się zastanawiał czy ten mężczyzna rzeczywiście ma 40 lat. Pomimo tego, że Jin był starszy od niego, w dalszym ciągu zachowywał się jakby był nastolatkiem, z drugiej strony był bardzo opiekuńczy i nie raz przyjmował rolę rodzica.
- To już twój problem - wogóle nie przejmował się tym, że dysponuje czasem kogoś innego - Zbieraj się, za 30 minut musimy być na miejscu.
Yoongi kompletnie niewzruszony, założył na uszy słuchawki i włączył piosenkę, nad którą (miał nadzieję) kończył pracę.
- Co jest? - warknął, gdy słuchawki zostały zdjęte z jego głowy, a on siłą wyprowadzony ze studia.
- Mówiłem, że mamy mało czasu - ciągnął kuzyna przez korytarze wytwórni, trzymając mocno za przegub, aby nie mógł się wyszarpnąć.
- Muszę piosnkę skończyć - narzekał, mimo to posłusznie podążał za Kimem.
- Namjoon się tym zajmie, załatwiłem to - odwrócił głowę, puszczając oczko do Mina.
Wepchnął młodszego do swojego samochodu, sam zajmując miejsce kierowcy i wyjechał z parkingu.
- Po co ta randka i dlaczego tak nagle - z niezadowoleniem wpatrywał się w mijane budynku. Nie był już 20-latkiem, nie lubił takich nagłych, niezaplanowanych “niespodzianek”. Chociaż będąc szczerym, nigdy nie lubił takich rzeczy.
- Hobi napisał, że trochę plany mu się zmieniły i nie może się spotkać w czwartek. Zaproponował za to dzisiejsze dzień - Yoongi miał ochotę udusić Jina i gdyby nie to, że aktualnie to od starszego zależało jego życie, zapewne by to zrobił. Czy Kim mógłby być bardziej precyzyjny w swoich wyjaśnieniach?
- Pierwsze pytanie, i błagam odpowiedź na nie tak, abym w końcu zrozumiał o czym do mnie mówisz. Kim jest Hobi?
- Przyjaciel Namjoona z czasów szkolnych, umówiłem cię z nim na randkę - dalej niewiele mu to mówiło.
- Kolejne, dlaczego, do cholery, umawiasz mnie na randkę? - nigdy nie był fanem randek w ciemno. Zapewne gdyby nie to, że poznał Jimina, gdy ten zaczął przyjaźnić z jego młodszym kuzynem, Tae, nigdy nie byłby w związku. Jimin wtedy tańczył i przygotowywał się do zawodów. Słysząc, że Yoongi sam komponuje i tworzy muzykę, poprosił czy mógłby mu pomóc w muzyce do jego choreografii. W ten sposób się zaczęło. Swoją drogą, jaki los potrafi być przewrotny. Pomimo tylu lat z Minem, ostateczną miłością Jimina okazał się jego najlepszy przyjaciel.
- Potrzebujesz tego! I nie tylko ja to widzę.
- Co do cholery! - czy ostania desperacja aż tak była widoczna po nim? Po za tym, jeśli liczył na więcej konkretów od Jina, to się przeliczył.
- Kilka informacji na temat twojej randki - Seokjina kontynuował, jakby nie dostrzegł oburzenia młodszego - Nazywa się Jung Hoseok, jest w wieku Namjoona i prowadzi własną szkołę tańca.
- Jakbym nie mógł tego dowiedzieć się podczas spotkania - mruknął.
- Widząc twoje nastawienie, spodziewam się, że głównie Hobi będzie próbował utrzymać rozmowę. Nie jesteś zadowolony, ale uważam, że przyda ci się takie spotkanie, dlatego daj mu szansę. Hoseok to naprawdę fajny facet.
Resztę drogi przemilczeli. Jin zatrzymał samochód pod niewielką knajpą z koreańskim grillem. Przynajmniej będzie miał okazję zjeść coś konkretnego, bał się, że wyląduje w jakiejś hipsterskiej kawiarni lub drogiej restauracji, gdzie głównie się płaci za wygląd dania, niż smak i porcję.
Po wejściu, Kim zatrzymał się na chwilę, rozglądając po sali i gdy odnalazł osobę, której szukał, pociągnął Mina za sobą.
Z boku, przy oknie, siedział mężczyzna, w podobnym wieku co Yoongi. Podłużna, przystojna twarz, naznaczona kilkoma zmarszczkami. Krótkie włosy, zafarbowane na biało, sprawiały, że wyglądał bardzo atrakcyjnie, podobnie jak dobrze dopasowana koszula. Byli w połowie drogi do jego stolika, kiedy mężczyzna ich dostrzegł i uśmiechnął się szeroko.
- Jin - energicznie pomachał do starszego, podnosząc się z fotela.
- Hobi, cześć - przytulił mężczyznę i odsunął się, by przedstawić kuzyna - To jest właśnie Min Yoongi, mój kuzyn.
- Yooni - zwrócił się do niższego - twoja randka, Jung Hoseok.
Hoseok uśmiechnął się szeroko, kłaniając lekko w stronę muzyka i wyciągając w jego kierunku dłoń. Ten ją uścisną i odwzajemnił ukłon, jednak jego twarz pozostała bez emocji.
- Zostawiam was, gołąbeczki - pchnął niższego na wolny fotel i ruszył w stronę wyjścia. Jung odprowadził go błyszczącym wzrokiem, nim spojrzał na swojego towarzysza, co nie uszło uwadze Yoongiego.
- Cieszę się, że w końcu mogliśmy się spotkać - w dalszym ciągu się uśmiechał, chociaż Min miał wrażenie, że jego energiczna radość wyparowała wraz z odejściem Kima - Namjoon i Seokjina często o tobie wspominali, aż ciężko i uwierzyć, że nie spotkaliśmy się wcześniej.
- Nie należę do zbytnio towarzyskich i imprezowych osób, więc specjalnie mnie to nie dziwi - mruknął, sięgając po szklankę wody, chcąc czymś zająć ręce.
- Jin pokazywał mi twoje piosenki, są naprawdę świetne. Widać, że kochasz to co robisz.
- Dzięki - skinął lekko głową. Miał świadomość, że może wyjść na niegrzecznego gbura, tym samym niwecząc swoje szanse na jakąkolwiek zmianę w swoim życiu uczuciowym, jednak naprawdę nie chciał tutaj być i odnosił wrażenie, że Jung również wolałby być tutaj z kimś innym.
- Myślałem, że Jin trochę przesadza, mówiąc, że nie jesteś zbyt rozmowny, ale widzę, że jednak miał to na myśli - zaśmiał się, próbując ukryć niezręczność tej sytuacji. Yoongi westchnął, mając już dość tej farsy.
- Doceniam, że się starsza - ostre spojrzenie zostało zastąpione łagodniejszym. Po raz pierwszy odkąd przybył do restauracji, jego mimika się zmieniła. Hobi podobał mu się, ale nie lubił zabaw typu randka w ciemno. Wiedział, że jego kuzyn chciał mu pomóc, i nawet jeśli chciałby się zakochać i z kimś związać, nie chciał tego załatwiać w ten sposób. To miała być jego świadoma decyzja - Ale oboje dobrze wiemy, że żaden z nas nie chce tutaj być.
Zdziwienie na twarzy Junga, szybko zostało zastąpione przez wymuszony uśmiech.
- Nie wiem o czym mówisz - nerwowy śmiech towarzysza tylko upewnił Yoongiego, że miał rację.
- Miło było cię poznać, mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy - Hobi wydawał się naprawdę sympatyczny, i nawet jeśli dla muzyka był zbyt energiczny, nie miałby nic przeciwko, aby utrzymywali kontakt.
- Co ty? - z zaskoczeniem obserwował jak Min podnosi się ze swojego miejsca i zamierza odejść od stolika.
- Słuchaj, nie będę kłamał, mówiąc że nie jesteś moim typie, bo jesteś. Może w innych okolicznościach faktycznie coś bez tego było, ale ja o tym spotkaniu, jak i o tobie, dowiedziałam się zaledwie pół godziny temu. Jednocześnie mam wrażenie, że wolałbyś, aby kto inny był na moim miejscu. Czeka mnie jeszcze praca, dlatego nie widzę sensu marnowania czasu i siedzenia tutaj - uśmiechnął się słabo na pożegnanie po czym ruszył do wyjścia.
Dopiero stając na chodniku przed restauracją, dotarło do niego, że nie ma jak wrócić. Samochód był na parkingu przy agencji, a jego przywiózł tutaj Jin. Przeklną cicho, i wyzywając w myślach swojego kuzyna, najbardziej oryginalnymi epitetami jakie był w stanie wymyślić, sięgnął po telefon, chcąc wezwać taksówkę.
- Podwieźć cię? - wzdrygnął się z zaskoczony, słysząc za sobą głos swojej nieudanej randki.
- Nie trzeba - mruknął, odwracając się do niego plecami, nie chciał ponownie być niegrzeczny, ale dopiero co, w pewnym sensie, dał mu kosza. Nie sądził, aby ta podróż była dla nich komfortowa.
- Daj spokój - poklepał lekko niższego po plecach, po czym wskazał ręką aby poszedł za nim - Może nie będzie tak niezręcznie, jak się obawiasz - zaśmiał się, puszczając oczko do muzyka.
Yoongi westchnął zrezygnowany, podążając za Jungiem. Większość podróży spędzili w ciszy, tak jak się spodziewał dosyć niezręcznej. Początkowo jeszcze Hoseok próbował jakoś podtrzymać konwersację, ale kiedy zrozumiał, że starszy nie zamierza się angażować, odpuścił. Po krótkim pożegnaniu i podziękowaniu za podwiezienie Min opuścił samochód, i nie patrząc się nawet za siebie, wszedł do agencji.
Chociaż marzył już o domu i swojej kanapie, postanowił upewnić się, że z kawałkiem nad którym pracował wszystko jest okej, nim ostatecznie zadecyduje o powrocie. Czy planował w ten sposób uciec od myślenia o dzisiejszym, dosyć nieudanym i odrobinę żenującą po południu? Prawdopodobnie. Czy planował się do tego przyznać? Nigdy w życiu.
********
Od nieszczęsnej randki minął tydzień, a mimo to zarówno ona, jak i Hobi nie chcieli opuścić głowę Yoongiego. Przez cały czas się zastanawiał, czy dobrze zrobił, wychodząc z niej i nie dając szansy na rozwinięcie się znajomości. Próbował to sobie tłumaczyć tym, że prawdopodobnie Jung również nie planował randkować z muzykiem, jednak niewiele to pomagało. Mężczyzna go zaintrygował, zastanawiał się, dlaczego chciał się z nim umówić, skoro zdaniem Mina zdecydowanie miał kogoś innego na oku.
Kolejne wtargnięcie do jego studia, rozbudziło w nim myśl, że powinien poważnie pomyśleć nad zmianą kodu do drzwi i nie zdradzaniu go nikomu.
- Co z tobą nie tak? - Seokjin wparował do pomieszczenia, stając za młodszym z niezadowolonym wyrazem twarzy - Halo, jestem tutaj! - warknął, kiedy nie otrzymał żadnej reakcji ze strony kuzyna.
- Pracuję - mruknął, w dalszym ciągu nie zaszczycając go spojrzeniem.
- To możesz na chwilę przerwać - chwycił fotel, na którym siedział Yoongi, odwracając go w swoją stronę - Dlaczego nie dałeś szansy Hobiemu?
- Skąd wiesz, że nie dałem? - Hoseok nie wygląda na osobę, która poleci się poskarżyć. Czyżby się mylił? - Skarżył się?
- Nie - opadł na kanapę siadając naprzeciwko kuzyna - Jednak nie miał mi za wiele do powiedzenia o waszym spotkaniu, co przy jego charakterze i gadulstwie jest niespotykane. Dlatego doszedłem do wniosku, że coś poszło nie tak. Znając ciebie i widząc twoje nastawienie do tego całego spotkania, jestem pewny, że to ty zawaliłeś.
- Nie wiem czego się spodziewałeś - na jego twarz wpłynął grymas niezadowolenia. O ile wcześniej dręczyły go tyko niewielkie wyrzuty sumienia, tak Jin je wzmocnił - Zaciągnąłeś mnie tam siłą, nawet wcześniej ze mną nie ustalając czy ja w ogóle chcę się z kimś umawiać.
- A nie chcesz? - tym pytaniem, zbił go z tropu - Wiesz…odkąd Tae i Jimin ogłosili swój ślub, sprawiasz wrażenie przygnębionego, za każdym razem gdy ten temat jest poruszany. Z kolei Namjoon się wygadał, że wtedy zrozumiałeś, że stanąłeś w miejscu ze swoim życiem uczuciowym. Hobi też od dłuższego czasu jest sam, co jest aż dziwne, pomyślałem, że tworzylibyście naprawdę zgraną parę, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydajecie się kompletnie różni. Oboje zasługujecie na szczęście i myślę, że bylibyście w stanie razem to osiągnąć.
W ciszy analizował słowa kuzyna, notując w głowie, aby porozmawiać z przyjacielem by nie paplał tyle przy swoim ukochanym. Jin chciał dobrze, w jakimś stopniu go to poruszyło, jednak nie zmieniało to faktu, że takie rzeczy jak randka w ciemno, powinien najpierw ustalić z nim.
- Chciałeś dobrze, rozumiem - westchnął cicho - Nie sądziłem, że o tym wiesz. Jednak powinieneś coś takiego ustalić ze mną.
- Zgodziłbyś się, gdybym z wyprzedzeniem poinformował cię o tym? - na twarzy Jina malował się sceptycyzm.
- Nie wiem - wzruszył ramionami - Możliwe, że nie. Jednak gdybyś powiedział mi o wszystkim wcześniej i porozmawiał ze mną tak jak teraz, na pewno bym to przemyślał, zamiast od razu odrzucał propozycję.
- W porządku - pokiwał głową, wstając z fotela i kierując się do wyjścia - Przepraszam - zatrzymał się przy drzwiach, zerkając na muzyka - Następnym razem z tobą porozmawiam, chociaż dalej uważam, że ty i Hobi pasowalibyście do siebie - uśmiechnął się szeroko - Może warto dać szansę tej znajomości, jeśli nie jako przyszłemu związkowi, to chociaż jako nowej przyjaźni - puścił oczko do młodszego, nim opuścił jego studio.
********
Jeśli wcześniej odnosił wrażenie, że zbyt wiele myślał na temat Junga, to się mylił. Teraz nic innego nie zajmowało jego głowy. Czuł, że powinien spotkać się z mężczyzną i przeprosić za ich “randkę”, i może iść za radą Jina, dając szansę tej znajomości.
Tym sposobem, dwa dni po rozmowie z kuzynem, znalazł się pod budynkiem, w którym znajdowała się szkoła tańca Hoseoka.
Czuł się odrobinę niepewnie, nie wiedząc, jak zostanie przyjęty przez tancerza, jednak wmawiał sobie, że skoro ten zaproponował mu podwózkę, zaraz po tym jak Yoongi zostawił go samego w restauracji, nie czuje urazy i może nie będzie tak źle.
Znajdując się na odpowiednim piętrze, podszedł do kontuaru, za którym siedziała młoda dziewczyna, sądząc po stroju pracowała tutaj również jako instruktorka. Uśmiechnęła się do niego uprzejmie.
- Dzień dobry - przywitała się uprzejmie - W czym mogę pomóc?
- Szukam Jung Hoseoka.
- J-hope ma teraz zajęcia. Za chwilę kończy, możesz poczekać na niego tutaj, albo iść pod salę nr 3.
Skinął głową i pchnięty ciekawością skierowała się w odpowiednie miejsce. Korytarz od sali oddzielały ogromne okna, przez które mógł dostrzec grupę około 20 osób z Hoseokiem na czele. Był zaskoczony tym, jak bardzo się różnił od mężczyzny, którego poznał w restauracji. Tam ubrany w dopasowaną koszulę i jasne jeansy, z ułożonymi włosami i szerokim uśmiechem. Tutaj widział go w luźnych, dresowych spodniach i ciemnym podkoszulku. Włosy były odgarnięte materiałową opaską, a skóra błyszczała od potu. Na twarzy zamiast radosnego uśmiechu, widniało skupienie i powaga, a w tym wszystkim kryła się też jakaś surowość. Dziwny uścisk pojawił się w jego żołądku, a serce odrobinę mocniej zabiło. Musiał przyznać, że taka wersja Junga jeszcze bardziej go kręciła. W tym momencie odczuł lekki stres, a w głowie pojawiła się myśl, aby jednak zrezygnować z tego spotkania. Nim jednak zdążył zawrócić, jego spojrzenie spotkało się z tym Hobiego.
Widział zaskoczenie na twarzy mężczyzny, spowodowane niezapowiedzianą wizyta, jednak chwilę później uśmiechnął się i podszedł do drzwi.
- Nie spodziewałem się, że jeszcze się zobaczymy - szczerość młodszego zmieszała Mina.
- Em… - podrapał się nerwowo po policzku - No tak, naszego ostatniego spotkania nie można zaliczyć do udanych.
- Właśnie - głos Junga stał się niesodziewanie niższy i poważniejszy, podobnie jak mimika jego twarzy, a dziwny dreszcz przeszedł wzdłuż kręgosłupa starszego - więc co cię tu sprowadza?
- Chciałem przeprosić i pomyślałem, że moglibyśmy wspólnie coś zjeść.
- Kończę dopiero za 10 minut, ale mam tylko pół godziny przerwy - posłał mu przepraszający uśmiech.
- To dobrze się składa, że przyniosłem jedzenie ze sobą - uniósł rękę, w której trzymał reklamówkę z pojemnikami.
Hoseok zaśmiał się serdecznie, nim poprosił Yoongie by chwilę poczekał. Zaprosił starszego do środka, proponując by usiadł z boku i obejrzał ćwiczenia. Chociaż nie znał się na tańcu i nie specjalnie go lubił, skorzystał z propozycji, chcąc śledzić wzrokiem Junga, jako instruktora.
Kilka minut później siedzieli już w biurze tancerza, zajadając się przyniesionym posiłkiem.
- Jaki dokładnie jest cel twojej wizyty? - uważny wzrok młodszego mężczyzny śledził Yoongiego.
- Po prostu… - wzruszył ramionami - Nie dawałeś mi spokoju oraz to jak potraktowałem cię podczas spotkania.
- Serio? - tancerz wydawał się być zaskoczony wyznaniem muzyka - Obstawiałem, że Jin cię pchnął ku temu - uśmiech Junga odrobina zbladł, co nie umknęło uwadze Mina.
- Powiedzmy - odchrząknął, lekko skrępowany - że był on ostatecznym czynnikiem, który zadecydował o tym, że tu przyjdę - nie rozumiał, dlaczego nagle ten mężczyzna, działał na niego w ten sposób. Przecież w restauracji nic takiego się nie działo.
Mężczyzna nic na to nie odpowiedział, tylko pokiwał głową, przeżuwając powoli ryż.
- Jak długo jesteś sam? - dla Hobiego musiało to być naprawdę zaskakujące pytanie, ponieważ zakrztusił się jedzeniem które miał w ustach. Sięgnął po szklankę z wodą, biorąc kilka łyków. Gdyby Yoongi wiedział, że tak zareaguje poczekałby chociaż, aż przełknie.
- Skąd to pytanie? - wychrypiał, gdy w końcu był w stanie mówić.
- Jin wspominał, że od dawna jesteś sam, i że to dosyć dziwne. Zresztą po tym jak cię poznałem, sam jestem zaskoczony, że nikogo nie masz.
- Po prostu… - mruknął, a muzyk miał wrażenie, jakby z jego towarzysza uciekła odrobina pewności siebie - nie znalazłem nikogo godnego uwagi.
- Czujesz coś do Jina - ponownie wypalił, nie zastanawiając się nawet, czy powinien o tym mówić.
- Co…ja…nie - zaśmiał się nerwowo, uciekając wzrokiem w kierunku okna - Skąd ten pomysł?
- Widziałem, jak reagujesz na jego obecność. Gdy z nim rozmawiałeś, wpatrywałeś się w niego, jakby był całym twoim światem, a twój uśmiech był dużo szerszy.
- To i tak nie ma znaczenia - dobry humor, którym mu do tej pory towarzyszył, jakby zniknął - Od lat jest z Namjoonem i są szczęśliwi. Nie wolno mi tego czuć!
- Nie powinieneś czuć się winny, że czujesz coś do partnera swoje przyjaciela. Nad uczuciami nie da się zapanować, więc nic tutaj nie poradzisz - tancerz był zaskoczony słowami starszego. Raczej spodziewał się krytyki. Chciał coś powiedzieć, jednak Min mu na to nie pozwolił, kontynuując - Dopóki nie próbujesz zniszczyć ich związku, nie masz powodu by czuć się winny.
W pomieszczeniu zapanowała cisza, podczas której oboje wpatrywali się w siebie. Yoongi zastanawiał się czy nie przegiął, wtrącając się w nie swoje sprawy, jednak gdy zobaczył, jak ciało Junga się rozluźnia, a na twarz wraca lekki uśmiech, odetchnął.
- Nigdy bym tego nie zrobił - po raz pierwszy muzyk widział taką łagodność na jego twarzy - Obaj są dla mnie ważni, a skoro są razem szczęśliwi, to i poniekąd ja jestem.
Min był po wrażeniem tego, jak dojrzale tancerz do tego podchodzi. Ktoś by zapytał czy dojrzałości nie oczekuje się do kogoś kto zbliża się do 40-stki. Jednak wiek o niczym nie świadczy i sam nie raz doświadczył, jak osoby starsze od niego, wykazywały brak dojrzałości. On sam nie widział, jakby się zachował będąc w takiej sytuacji. Czy gdyby jego uczucia do Jimina odżyły, pozwoliłby na jego związek z Tae, wiedząc, że są szczęśliwi czy jednak walczyłby o powrót Parka?
- Początkowo czułem, że to niesprawiedliwe i byłem wściekły - głos Hoseoka przywrocił go do rzeczywistości - To ja ich ze sobą poznałem. Z Namjoonem przyjaźnię się od szkoły średniej, Jina poznałem na studiach. Pracował w kawiarni obok mojej uczelni i jak się później okazało uczęszczał również na nią. Już podczas pierwszego spotkania wpadł mi w oko, on jednak widział we mnie tylko przyjaciela. Jakiś czas później udałem się do tej kawiarni z Namjoonem i ich sobie przedstawłem. Wtedy nie dostrzegłem niczego niepokojącego, jednak gdy Jin zaczął się dopytywać o Jooniego i poprosił o jego numer, wiedziałem, że nie mam szans. Dałem mu go, chociaż byłem wściekły i chciałem się go zapytać, co takiego ma on, czego nie mam ja. Na jakiś czas się wycofałem z naszych relacji, zajęło mi trochę czasu, aby zrozumieć, że nic nie poradzę na to, że są sobą zainteresowani i nie mogę mieć do nich o to pretensje.
- I przez cały ten czas… - zastanawiał się jak bardzo musiało go boleć patrzeć przez te wszystkie lata na szczęście swoich przyjaciół, podczas gdy on cierpiał w samotności.
- Próbowałem wchodzić w różne związki, jednak za każdym razem w partnerze doszukiwałem się Jina, w końcu uznałem, że to nie ma większego sensu.
- Dlaczego w takim razie zgodziłeś się na naszą randkę?
- Z kilku powodów - wzruszył ramionami - Jin wspominał, że jesteś zdołowany odkąd dostałeś zaproszenie na ślub swojego ex. Pomyslałem, że skoro mamy podobne doświadczenia…
- Nie do końca - przerwał mu - Mnie i Jimina nic już nie łączy oprócz przyjaźni. Cieszę się, że on i Tae mają siebie. Po prostu ta sytuacja uświadomiła mi jak bardzo moje życie społeczno-uczuciowe stoi w miejscu.
- Rozumiem. Zgodziłem się też dlatego, że gdybym odmówił Jin zadawałby niepotrzebne pytania. Czasami o ciebie podpytywałem i chyba myśli, że jestem tobą zainteresowany, jako przyszły chłopak.
- Wypytywałeś o mnie?
- Wspominałem, że chłopaki o tobie nie raz mówili i puszczali mi twoje kawałki. Nie kłamałem mówiąc, że mi się podobają, więc czasami podpytywałem jak ci idzie praca i czy szykuje się coś nowego. Poza tym - speszył się lekko, a Min miał wrażenie, że na policzkach tancerza wykwitł delikatny rumieniec - miałem nadzieję, że nas ze sobą zapoznają i zgodziłbyś się, skomponować dla mnie jakąś muzykę do mojej choreografii.
- Oh…? - tylko tyle był w stanie z siebie wydusić. Hoseok nie potrafiąc rozszyfrować nic z twarzy Mina, pospieszył z dalszymi wyjaśnieniami. Bał się, że może zostać źle odebrany.
- Oczywiście bym ci zapłacił. Po prostu zbliżają się bardzo ważne zawody w tańcu i pomyślałem, że oryginalna, dobrze dobrana muzyk mogłaby rowież dobrze wpłynąć na odbiór choreografii.
- Rozumiem - powiedział powoli, zastanawiając się nad tym jak wygląda teraz jego sytuacja w studiu. Sam nie wiedział czemu odmowa nawet nie przeszła mu przez myśl, chciał pomóc Hobiemu, chciał z nim spędzić jak najwięcej czasu - Teraz kończę jeden duży projekt, ale po nim powinno być luźniej, więc mógłbym coś skomponować. Muszę jednak wiedzieć czego oczekujesz.
- Naprawdę?! - poderwał się z krzesła z radosnym okrzykiem, czym jednocześnie zaskoczył i wystraszył Yoongiego. Starszy nie zdążył potwierdzić, przerwało mu pukanie i pojawienie się kobiety, która wceśniej pomogła mu znaleźć Junga.
- Nie chcę przeszkadzać - spojrzała przepraszająco na mężczyzn - ale kolejna grupa czeka już od 10 minut.
Tancerz pospiesznie zerknął na zegarek, orientując się, że faktycznie jego przerwa minęła i teraz powinny trwać jego zajęcia. Pospiesznie wymienił się numerami ze starszym, obiecując, że się odezwie, aby dogadać się co do muzyki i przepraszając za niespodziewane przerwanie spotkania, opuścił swoje biuro.
Przez kolejny tydzień Yoongi kończył projekt i gdy w końcu wszystko dopiął na ostatni guzik, skontaktował się z Hoseokiem informując go, że mogą zacząć pracę nad muzyką tego choreografii. Pierwsze spotkanie odbyło się w studiu, gdzie tancerz opisywał jak to wszystko widzi i czego oczekuje. Podczas kolejnych kursowali pomiędzy studiem muzyka a szkołą tańca. Starszy zdecydowanie wolał spotkania w szkole, mogąc do woli obserwować skupionego i profesjonalnego tancerza.
Yoongi lubił ten czas spędzony z młodszym, który również sprawiał wrażenie, jakby szukał towarzystwa Mina. Pomimo tego, że początkowo mogło się wydawać, że są kompletnie różnymi charakterami, o dziwo jeśli chodziło o pracę nad utworem, rozumieli się praktycznie bez słów. Wystarczyło jedno spojrzenie na tancerza, aby wiedział co mu się nie podoba i jak powinien to zmienić. To było dziwne, nigdy z nikim czegoś takiego nie miał. Nawet z Jiminam, z którym był przez 10 lat i mogłoby się wydawać, że zna go na wylot. Po raz pierwszy spotkał osobę, której poświęcał tyle uwagi i nie miał z tym żadnego problemu. Ich relacja ze znajomych weszła na poziom przyjaciele, chociaż producent czuł, że to dla niego niewystarczające.Chciał więcej niż obecnie zostało mu zaoferowane, dlatego był podekscytowany, gdy ich spotaknia wyszły po za te służbowe.
********
Sobotni poranek przywitał go ciepłą kawą, świeżą drożdżówką i szerokim uśmiechem Hobiego. Tancerz pojawił się w jego studiu, gdzie mieli nadzieję zamknąć dzisiaj wspólny projekt. Odwrócił się do przyjaciela, chcąc go powitać uśmiechem, jednak zamiast tego na jego ustach pojawił się grymas bólu.
- Wszystko w porządku? - zobaczył zmartwienie na twarzy przyjaciela.
- Tak - stęknął, poprawiając się na fotelu i wystawiając ręce w kierunku swojego śniadania - Nie miałem siły wracać na noc do siebie, a ta kanapa - wskazał palcem na mebel znajdujący się pod ścianą - nie nadaje się do spania dla ludzi w moim wieku.
- Moim zdaniem nie nadaje się do spania dla kogokolwiek, nie ważne w jakim jest wieku - skwitował, wyciągając dłoń w kierunku muzyka, dostając od niego niezrozumiałe spojrzenie - Wstań - ponaglił go, kiedy nie otrzymał żadnej redakcji. Yoongi ujął jego dłoń i pozwolił pociągnąć się do pionu - Połóż się na brzuchu - rozkazał głosem jakiego często używał podczas treningów i wskazał na wspomniany wcześniej przedmiot.
- Co? - kompletnie nie wiedział o co chodzi, ale jego mózg podsuwał mu obrazy, tego co mogłoby się wydarzyć.
- Chce ci rozmasować plecy - wyjaśnił, uśmiechając się cwaniacko, jakby wiedział co chodzi po głowie starszego - A ty myślałeś, że co planuje zrobić?
Min szybko położył się na kanapie, chcąc ukryć swoje zaczerwienione policzki. Odkąd poznał Junga miał wrażenie, że stracił całą swoją dominującą aurę na rzecz rumienienia się i zawstydzania jak nieśmiała nastolatka. Czy mu to przeszkadzało? O dziwno, tak długo jak chodziło o Hobiego, to nie.
Szybko jednak o tym zapomniał, ciche pomruku przyjemności zaczęły wydobywać się z jego ust, gdy tancerz zaczął ugniatać obolałe mięśnie.
- Jesteś jak uroczy kociak - zaśmiał się, kontynuując masaż - Gdybyś był moim chłopakiem, ściągnął bym cię siłą do domu.
- Co? - serce mu mocniej zabiło, a w żołądku pojawiło się dziwne trzepotanie.
- To nie zdrowe, żyć w takim trybie, jakim ty to robisz - kontynuował, jakby powiedział najzwyklejszą rzecz - Martwię się, musisz więcej odpoczywać, staruszku - dodał odrobinę złośliwie.
********
Podążał za zdenerwowanym Hoseokiem. Nie znał się na tańcu, jego zdaniem wszystko wyszło w porządku, jednak najwyraźniej takie nie było. A po zachowaniu przyjaciela mógł się domyśleć, że poszło wręcz tragicznie. Instruktor co chwilę przerywał, zwracając uwagę kolejnym tancerzom i choć nie podnosił głosu, nie wyzywał nikogo, jego czujne spojrzenie i lodowaty ton wystarczyły, aby reszta grupy czuła przed nim respekt i nie protestowała, kiedy po raz dziesiąty zarządzał przećwiczenie tego samego fragmentu. Zawody zbliżały się wielkimi krokami, a HOBI sfrustrowany, że na tym etapie dalej popełniane są takie błędy. Yoongi przyglądał się temu z boku, nie potrafiąc oderwać wzroku od profesjonalnego i surowego tancerza, czując dziwne mrowienie w swoim ciele, które kumulowało się podbrzuszu. Zresztą to nie pierwszy raz, gdy obserwował go w takim wydaniu i za każdym razem czuł się podobnie. Jednak dzisiaj wyjątkowo mocno na niego działał. Wystarczyło, aby Jung przelotnie spojrzał na niego swoim wymagającym i oceniającym spojrzeniem, aby poczuł, jak powoli robi się twardy. Miał ochotę się za to zdzielić. Przecież był dorosłym, dojrzałym mężczyzną, a w tym momencie czuł się jak nabuzowany hormonami nastolatek. Tłumaczył to sobie tym, że dawno z nikim nie był i jego ciało potrzebowało spełnienia, jednak i tak nie pomogło mu to w pozbyciu się problemu, ani uczucia wstydu. Miał tylko nadzieję, że nikt nie zwróci na niego uwagi, zwłaszcza Hobi, bo wtedy musiałby chyba udziec z miasta, jeśli nie z kraju.
Odetchnął z ulgą, gdy tancerz zarządził koniec prób na dzisiaj i opuścił salę treningową nie zaszczycając nikogo spojrzeniem. Min jak najszybciej podążył za nim. Widział jak mięśnie pleców napinają się ze zdenerwowania i zastanawiał się jakim cudem ta aura irytacji podniecała go jeszcze bardziej.
- Co powiesz na…. - zaczął muzyk, chcąc zaproponować przyjacielowi wyjście na piwo, aby się odstresował, jednak niski głos mu przerwał.
- Nie podejrzewałem, że ja, jako surowy instruktor będę na ciebie aż tak działał - uśmiech zadowolenia pojawił się na twarzy młodszego, gdy wzrok wędrował pomiędzy twarzą muzyka, a jego kroczem - Nie podejrzewałbym cię o bycie tym uległym.
Yoongi czuł, jakiego twarz robi się cała czerwona zarówno z zawstydzenia, jak i pożądania, które odczuwał.
- Nie jestem - próbował zgrywać pewnego siebie, jednak było mu ciężko, wiedząc że jedyne o czym teraz marzy, to by Hoseok wziął go tu i teraz. Naprawdę coraz bardziej odnosił wrażenie, że są parą napalonych nastolatków, a nie dorosłymi mężczyznami.
- A jednak - mruknął, zbliżając się do niższego mężczyzny - Wyglądasz jakbyś chciał, abym wypieprzył cię tu i teraz.
Zatrzymał się przed muzykiem, ich twarze dzieliło zaledwie kilka centymetrów. W ciemnych oczach Yoongi mógł dostrzec pasję oraz pożądanie. To go pchnęło do wypowiedzenia kolejnych słów.
- W tym jednym się nie mylisz - objął tancerza za szyję, przyciągając do pocałunku.
Całowali się zachłannie, jakby chcieli nadrobić ten czas który stracili, na krążenie do ookola siebie i udawanie, że pomiędzy nimi jest tylko przyjaźń. Min czuł, jakby Hoseok od dawna o tym myślał, podobnie jak on. Ta świadomość bardzo mu się podobała i miał nadzieję, że to prawda. Yoongi wypchnął biodra, ocierając się swoją erekcją o tę tancerza. Tyle wystarczyło Jungowi, odwrócił starszego tyłem do siebie, naciskając dłonią pomiędzy jego łopatkami, tym samym dając mu znać, aby położył się na blacie biurka.
- Naprawdę nie sądziłem, że dasz się zdominować - mruknął do ucha muzyka, ugniatając jego pośladki przez materiał spodni.
- To wyjątkowa sytuacja, więc ciesz się póki możesz - warknął przez zaciśnięte zęby, zirytowany docinkami i zwlekaniem kochanka.
Hobi wydobył z siebie nieokreślony pomruk i chyba wyczuwając rozdrażnienie partnera sprawnie pozbył się jego dolnej odzieży. Wymierzył kilka mocniejszych klapsów w wypięte pośladki, z zadowoleniem obserwując, jak robią się czerwone.
- Nie drażnij się ze mną - Yoongi czuł się zdesperowany i jeśli tancerz dalej by zwlekał, jest gotów błagać go, aby w końcu się nim odpowiednio zajął.
Kątem oka widział, jak na twarzy młodszego pojawia się zadowolony uśmieszek, nim na chwilę odsunął się od kochanka, by z szafki w biurku wyjąć buteleczkę żelu i prezerwatywy.
- Czyżbyś często tu kogoś przyjmował? - zastanawiał się, czy udało mu się ukryć złość i zawód w głosie. Nawet jeśli nie byli razem i nie miał prawa być zazdrosny, nic nie mógł poradzić na to, że tak się właśnie czuł. Bo dlaczego tancerz trzymałby takie rzeczy w swoim biurze?
- Spokojnie - szepnął do ucha niższego, nachylając się nad nim, podczas gdy nawilżony palec wsuwał jego wnętrze - To wszystko dla ciebie, liczyłem na to, że w najbliższym czasie to się wydarzy - przygryzł delikatnie płatek ucha muzyka. Wzdłuż kręgosłupa Yoongiego przebiegł dreszcz, zastąpiony po chwili bólu. Nie pamiętam, kiedy ostatni uprawiał z kimś seks, a tym bardziej, kiedy to on był na dole. Hobi jednak nie zamierzam niczego przyspieszać, nie chcący krzywdzić partnera. Poczekał, aż starszy się przyzwyczai, nim zaczął poruszać palcem, a po czasie krok po kroku dodawać kolejne, podczas gdy muzyk odczuwał coraz większą przyjemność. Gdy tancerz trafił we właściwy punkt, Min nie był w stanie już powstrzymywać swoich jęków. Miał tylko nadzieję, że gabinet Hoseoka jest w miarę dźwiękoszczelny. Nie specjalnie miał ochotę na szepty i dziwne spojrzenia pracowników oraz uczniów szkoły tańca.
Uznając, że starszy już jest już wystarczająco przygotowany, Hoseok odsunął się na chwilę, nakładając na swojego członka prezerwatywę i rozsmarowując na nim sporą ilość lubrykantu. Powoli wsuwał się do wnętrza kochanka, dając mu czas na przyzwyczajenie i kiedy tylko poczuł, że mięśnie starszego się rozluźniają zaczął się poruszać. Najpierw powoli i ostrożnie, aby chwilę później, również pod wpływem błagań Mina, jak i swojego pożądania, wzmocnić swoje ruchy. Podwinął koszulkę muzyka, całując i gryząc bladą skóra na jego plecach, a gdzieniegdzie zostawiając po sobie czerwone ślady. Wykonał jeszcze kilka szybkich pchnięć, nim całkiem wyszedł z niższego, zyskując od niego jęk zawodu. Sprawnym ruchem odwrócił go na plecy, chwytając go pod udami i unosząc jego nogi, dając mu znać aby przycisnął je bliżej klatki piersiowej, nim ponownie zanurzył się w jego wnętrzu. Pragnął widzieć, na twarzy kochanka przyjemność, którą mu daje. Widział zamglony wzrok i rozwarte usta, z których wydostawały się jęki przyjemności. Czując, że jest blisko, chwycił nabrzmiałego penisa starszego, przejeżdżając po niego dłonią i co jakiś czas zahaczając kciukiem o zaczerwienioną główkę. Chciał aby skończyli razem. Gdy czuł, że dojdzie przyspieszył swoje ruchy na członku kochanka i nachylił się łącząc ich usta. Kilka ruchów ręką i całe ciało starszego się spięło, dochodząc na rękę Junga i swój brzuch. Zaciskające się mięśnie na penisie młodszego doprowadziły i jego na skraj, wydobywając jego gardła głęboki jęk. Po wykonaniu jeszcze kilku ruchów, wysunął się z wnętrza Yoongiego, opadając na jego klatkę piersiową. Potrzebował chwili, aby dojść do siebie.
Gdy tylko jego oddech się uspokoił, odsunął się od kochanka, pomagając również jemu podnieść się z biórka. W ciszy doprowadzali się do w porządku, na tyle na ile byli w stanie. Hoseok miał w gabinecie kilka kompletów ubrań na zmianę, więc pożyczył też Minow, wiedząc że jego koszulka jest cała ze spermy. Yoongi przez ten czas zastanawiam się, jak to co się przed chwilą wydarzyło wpłynie na nich teraz. On niczego nie żałował, nawet jeśli to miało nic nie zmienić w ich relacji,ale co na to Hoseok? Odpowiedź jednak nadeszła szybko.
- Umów się ze mną - Hobi już w czystym podkoszulku i ułożonych włosach wpatrywał się z niepewnością producenta.
- Co? Myślałam, że nie chcesz wchodzić w związki. Jin… - nie pozwolono mu kontynuować.
- Nie jest łatwo przestać kochać osobę, która zajmowała twoje serce przez tyle lat, ale gdy jestem z tobą zapominam o nim. Wtedy liczysz się tylko ty, dlatego jeśli ci nie przeszkadza, że jeszcze nie jestem w stanie w pełni oddać ci mojego serca, chciałbym spróbować - Yoongi widział, jak mężczyzna jest zestresowany jego ciszą. Jeszcze przed chwilą pewny siebie i władczy Hobi, teraz wydawał mu się dużo słabszy i bardziej kruchy. Nie chcąc go dłużej trzymać mnie pewności, wyciągnął swoją dłoń, chwytają tę swojego kochanka i składając na niej pocałunek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro