duch West'a ?
- no widzisz kruszynko ? Mówiłem że tragimy na jakąś zabawę -powiedział po czym zaśmiał się psychopatycznie.
Wszyscy nastolatkowie patrzyli na nich z mordem w oczach . Stojca za Jokerem dziewczyna przyglądała im się z zaciekawieniem . Po chwili dostrzegła mocno ranną Carol i uśmiechneła się jeszcze szerzej
- no proszę, proszę ... zobacz tatuciu ! - zapiszczała na co wszyscy wyraźnie się zdziwili - ktośtu chyba miał pecha - powiedziała i zaczeła się śmiać jak opętana . Clown stojący obok dołączył do niej po kilku sekundach .
Tim w tym czasie wysłał wiadomość alarmową do Batmana licząc że ten przyśle kogoś kto pomógł by im w walce ,zwłaszcza że nikt poza skarabeuszem i Impulsem nie zdąży się przebrać a nowy członek ich drużyny jest naprawdę ciężko ranny i powinien jak najszybciej trafić do szpitala . Po chwili obydwoje przestali się śmiać a zamiast tego spojżeli na nastolatków z mordem w oczach
- nie tylko ta jedna ma dzisiaj pecha - powiedzial Joker podchodząc pare kroków bliżej i wyjmojąc z kieszeni marynarki nóż - chcecie dołączyć do waszej koleżaneczki dzieciaczki ? -zapytał ,biorc zamach na robina , ale dokładnie w tym momencie coś trafiło w Jokera ,przez co cofnął się do tyłu . Wszyscy odwrucili się zdezoriętowani w stronę Plazmy trzymającej w dłoni jakiś pistolet . Brązowo wlosa skrzywiła się widząc ją
- co ty robisz Plazma ?! - wykrzyczała dziewczyna - jak możesz bić mojego tatusia ?!!!
-normalnie - powiedziala wzruszając ramionami . Dziewczyna w przeciągu kilku sekund zmieniła magazynek w broni i oddała strzał w kierunku Quinnie . Dziewczyna uniała pocisków robiąc salta w tył. Rudowłosa podeszła bliżej nadtolatków -zabierzcie ją z tąd a jak ktoś jest w stanie niech mi z nimi pomoże - powiedziała i odrzuciła pistolet wyciągając coś na ksztalt nałej kulki i żcając do przodu .
Młodzi bohaterowie nie czekali długo i zabrali nieprzytomną Carol jak najdalej od tego zamkeszania . Bart pobiegł z dziewczyną do góry sprawiedliwości i odrazu zwrucił na siebie uwagę . Niemal natychmiast podszedł do niego Nightwing ,Superboy i Wodnik .
- co się stało ? -zapytał Arlant zabierając ranną nastolatkę z rąk chłopaka
- wracaliśmy ,bo byliśmy na pizzy , coś się stało ,sklep wybuchł , Joker ... pomóżcie jej ... - powiedział chłopak plącząc się we własnej wypowiedzi .
Wodnik ruszył z dziewczyną w stronę skrzydła medycznego ,a Nightwing razem z Bartem i Superboy'em ruszyli w stronę platwormy Z.E.T.A .
***
Natomiast Niebieski Żuk, Static ,Wondergirl ,Robin i Plazma walczyli z Jokerem i Quinnie. Radzili sobie całkiem nieźle w walce z dwoma wariatami .
Robin właśnie uchylił się przed kopniakiem wymierzonym przez Quinnie kiedy coś ,jakby żółto czerwona smuga , śmigneła mu przed oczami . Wariatka wykorzystała tę chwilę nieuwagi kopiąc go z kolana w brzuch . Chłopak chwycił się za bolące miejsce i zrobił kilka kroków w tył. Kiedy brunetka chciała ponownie uderzyć chłopaka , oberwała pokrywką od pobliskiego śmietnika odlatując do tyłu . Robin wyprostował się i spojżał na pokazującego mu uniesiony kciuk Virgil'a .
Obaj spojżeki na Wondergirl i Niebieskiego żuka walczącego z Jokerem. Jaime ledwie zdążył uskoczyć w bok ,przed ostrym nożem , gdy zauważył przebiegajcą za Jokerem żółto czerwoną smugę w której odrazu rozpoznał kostiułm Kid Flasha. " co ten kretyn wyczynia ? " zapytał siebie w myślach chłopak .
Wondergirl wyrwała wariatowi z ręki nóż i odrzuciła tak daleko jak tylko mogła. Na jej ustach pojawił się uśmiech satysfakcji , ale szybko zniknął , gdy dziewczyna poczuła mocne udeżenie w plecy . Odwruciła się w stronę szalenca i zobaczyła łom w jego rękach . Clown brał zamach do kolejnego uderzenia dziewczyny kiedy ,oberwał świecącym pociskiem w nadgarstek. Z powodu bólu przestępca upuścił łom na ziemię i zaczął machać ręką . Cassie korzystając z okazji uderzyła do z całej siły w szczękę ,przez co złoczyńca padł nieprzytomny na ziemię. Dziewczyna odwruciła się w stronę oddalającej się już Plazmy
- dzięki !! -krzykneła za nią. Ruda przystaneła na chwilę i odwruciła się w jej stronę
- nie dziękuj - powidziała i odeszła
Chwilę po tym jak nastolatkowie związali przestępców na miejsce dotarli Superboy, Nightwing i Kid Flash . Niebieski Żuk odrazu podszedł do swojego przyjaciela i pchnął go lekko do tyłu .
- stary co to miało być ? -zapytał ostro Jaime . Rudy chłopak zrobił zdziwioną minę
- o co ci chodzi ?- zapytał nierozumiejąc złości kolegi
- o to że kiedy my walczyliśmy to ty biegałeś tylko wokół i nawet nam nie pomogłeś -odparł zły
- też cię widziałem Mały - mruknął niezadowolony Tim
- ale wy wiecie że to niemożliwe ? -zapytał ich Superboy . Nastolatkowie spojżrli na niego dziwnie
- niby czemu ? -zapytała Cassie
- poniewarz Kid Flash był cały czas z nami - powiedział jak zwykle spokojnie Nightwing .
Przez chwilę panowała cisza . Wszyscy zastanawiali się nad słowami starszego kolegi . Nagle wokół nich wszystkich po raz kolejny dzisiejszego wieczoru przebiegła żółto czerwona smuga . Zrobiła wokół nich kilka kułek i znikneła . Bart uniusł ręce do góry w obronnym geście .
- tym razem to napewno nie ja ! - niemal krzyknął Kid Flash
- zauwarzyliśmy ... - mruknął Virgil
- ale skoro to nie ty ... - zaczął Robin
- to ciekaw jestem kto - skoczył Nightwing
***
Artemis weszła do góry sprawiedliwości. Nie miała zamiaru siedzieć całymi dniami sama w swoim pustym mieszkaniu w którym wszystko przypominało jej o zmarłym chłopaku .
Skierowała się w kierunku sali medycznej . Słyszała o wypadku z Jokerem i chciała sprawdzić jak ma się nastolatka . Gdy tylko weszła zauwarzyła stojącą obok Blind lekarkę . Wzieła głęboki wdech i weszła do sali . Powoli podeszła do łóżka .
- co z nią ? -zapytała patrząc na nią. Nie wie czemu ale wydawała jej się znajoma.
- jej stan jest stabilny ,o dziwo jej organizm bardzi dobrze zniusł ten wybuch - powiedziała lekarka i odeszła .
- dlaczego wydajesz mi się tak znajoma ? -zapytała cicho i usiadła na małym krzesełku obok .
***
Nightwing zszedł z półpiętra w bat-jaskini i podszedł do sprawdzającego coś na komputerze Batmana . Oparł się o panel obok i spojżał na swojego mentora
- jakoś niebardzo przejąłeś się ucieczką Jokera i jego córeczki
- poradzili sobie - mruknął nie odrywając wzroku od komputera
- ledwo ,pozatym nadal nie wiem o co chodziło ci z tym DNA - powiedział .
- to nie jest twój interes Dick - powiedział patrząc na niego - odpuść proszę - powiedział do niego spokojnie
Zdenerwowany Richard wstał i ruszył w kierunku wyjścia z jaskini
- nie chcesz mi powiedzieć to sam się dowiem ...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro